Komunistyczne symbole i pomniki powinny zniknąć z naszej przestrzeni

O sprawie dyskutowali również goście sobotniego programu „Lubuskie Forum Radia Zachód”, podczas którego rozmawiano również o innym relikcie komunistycznym, a mianowicie zielonogórskim pomniku Bohaterów II Wojny Światowej, który do 1990 roku nosił nazwę pomnika Braterstwa Broni.

Kazimierz Łatwiński, doradca wojewody lubuskiego przypomniał, że kilka lat temu Prawo i Sprawiedliwość chciało doprowadzić do zmian na pomniku.

- Szybko się jednak zorientowaliśmy, że nie będzie większości dla takiej zmiany – mówi Łatwiński. - Uważam, że aby kogoś eksponować na pomniku, to ten ktoś powinien mieć jakieś szczególne zasługi dla danego państwa. Tymczasem Armia Radziecka która idąc przez Polskę na Berlin zafundowała nam morze represji i przelanej krwi naszych żołnierzy i patriotów. Do tego zafundowano nam fatalny ustrój gospodarczy. Takie obiekty jak pomnik Braterstwa Broni stojący na Placu Bohaterów powinny być usunięte. Do tego nie jest potrzeba zgoda autora pomniku. Nie wolno eksponować zła, tak samo jak nie wolno eksponować pomników Stalina i Lenina. Gdyby nie żołnierze Armii Czerwonej nie byłoby narzucenia nam komunistycznej władzy gnębiącej Polaków przez dziesiątki lat.- podkreślił Łatwiński.

Mirosław Olejniczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego starał się złagodzić wypowiedź Tadeusza Jędrzejczaka twierdząc, że była to najpewniej ironia.

- Jeśli chodzi o symbole radzieckie to poprzez nie oddajemy hołd żołnierzom, a nie Armii Radzieckiej. Byłbym ostrożny z usuwaniem cmentarzy i pomników. Np. cmentarz w Cybince nie powinien być usuwany, bo ci ludzie przelewali tutaj krew. Nie można się licytować co było gorsze hitlerowskie Niemcy czy stalinowski związek sowiecki.

Jerzy Materna, poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że Polska została zdradzona w 1945 roku, a Niemcy do dziś nie mogą pogodzić się z utratą swoich ziem wschodnich.

- Od wielu lat nie chodzę pod pomnik w Zielonej Górze i uważam, że od dawna nie powinno go tam być. To relikt systemu komunistycznego. Nic dobrego nam nie przyniósł ten system, a wręcz przeciwnie.

Maciej Buszkiewicz, z Nowej Lewicy stwierdził, że nie ma miejsca na upamiętnianie zbrodniarzy i nie ma miejsca na stawianie im pomników.

- Trzeba jednak pamiętać, że do różnych armii wcielane są różne osoby i każdego poległego żołnierza należy upamiętniać, natomiast zbrodniarzy wojennych i tych którzy wysłali ich na wojnę należy piętnować.

Marcin Sygutowski z Konfederacji zauważył, że wszystkie relikty najgorszych naszych czasów powinny zostać usunięte z naszej przestrzeni publicznej.

- Byliśmy przez wiele lat nękani przez Armię Czerwoną i tego nic nie zmieni. Ich pobyt tutaj jest mierzony stalinowskimi zbrodniami i należy zrobić wszystko, aby usunąć te symbole.

Sławomir Kotylak z Platformy Obywatelskiej podkreślił, że sprawa symboli historycznych nie jest „zero-jedynkowa”.

- Każdy na pewno ma swoje doświadczenia historyczne i dlatego nie ma tutaj rozwiązań jednoznacznych. Musimy się zastanowić co upamiętniamy i w jaki sposób powinniśmy to robić. Zastanówmy się w jaki sposób dokonać transformacji tego pomnika. Powinniśmy przyjąć dlatego jakąś inna formę, ale trzeba to zrobić z głową.

Przypomnijmy, że Pomnik Braterstwa Broni zwany od 1990 roku Bohaterów II Wojny Światowej, został odsłonięty w Zielonej Górze 22 lipca w 1965 roku. Data nie była przypadkowa. 22 lipca świętowano wprowadzenia manifestu PKWN, czyli dokumentu podporządkowującego Polskę władzy sowieckiej.