Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert gry koszykarzy Enei Zastalu BC! Zielonogórzanie bez litości dla zespołu z Lublina

Maciej Noskowicz, zdjęcia Mariusz Kapała
Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra rozgromili Polski Cuker Start Lublin 96:67.
Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra rozgromili Polski Cuker Start Lublin 96:67. Mariusz Kapała
Najlepszy mecz w tym sezonie rozegrali koszykarze Enei Zastalu BC w Energa Basket Lidze. Zielonogórzanie po trzech porażkach na inaugurację wygrali po raz trzeci z rzędu, do tego pokazując bardzo dobry basket. Rozgromili Polski Cukier Start Lublin 96:67.

Enea Zastal BC Zielona Góra – Polski Cuker Start Lublin 96:67

  • Kwarty: 26:16, 22:13, 25:22, 23:16.
  • Enea Zastal BC: Hadzibegović 21 (1x3), Alford 13 (2x3), Żołnierowicz 11, J. Wójcik 10 (1x3), Kowalczyk 3 (1x3) oraz Zecević 11 (2x3), Brewton 10 (1x3), Kutlesić 7 (1x3), S. Wójcik 7 (1x3), Trubacz 3 (1x3), Góreńczyk 0, Dydak 0.
  • Polski Cukier Start: Melvin 15 (3x3), Čavars 12, Dziemba 6 (2x3), Smith 6 (1x6), Hermet 4 (1x3) oraz Dorsey-Walker 17 (4x3), Pelczar 6 (2x3), Szymański 1, Krasuski 0.

- Czujemy respekt przed Zastalem, to bardzo dobra drużyna, która rozpędza się z meczu na mecz. Myślę, że są faworytami, a u siebie są trudni do zatrzymania – mówił przed meczem trener Polskiego Cukru Startu Lublin Artur Gronek, były szkoleniowiec zielonogórskiej drużyny. Pewnie sam się nie spodziewał, że mecz na „starych śmieciach”, przeciwko zespołowi z miasta, w którym świętował zdobycie trzech mistrzowskich tytułów, potoczy się w taki sposób. Zastal zdominował lublinian, a wygrana biało-zielonych nie była ani przez chwilę zagrożona.

Tylko początek meczu ułożył się po myśli gości. Po punktach Klavsa Čavarsa Start prowadził 7:2 po dwóch minutach. Gospodarze jednak szybko – za sprawą Jana Wójcika – doprowadzili do wyrównania (7:7), a po „trójce” Alena Hadzibegovicia zielonogórzanie wyszli na prowadzenie (10:7), którego nie oddali do końca. Już w pierwszej kwarcie Zastal pokazał moc. Gdy za trzy punkty trafił amerykański rozgrywający Bryce Alford, gospodarze po inauguracyjnej kwarcie prowadzili różnicą 10 punktów (26:16). Koncert gry zielonogórskiej drużyny trwał również w drugiej kwarcie. W 15 min Zastal po punktach Przemysława Żołnierewicza prowadził 41:19. Wtedy nastąpił zryw Startu i właściwie najlepszy okres gry lubelskiej drużyny w hali CRS. W ciągu trzech minut Zastal zdobył tylko dwa punkty, a Start 10. Było 43:29. Przestój? Nic z tych rzeczy, bo końcówka znów była pod dyktando ludzi trenera Olivera Vidina. Na przerwę gospodarze schodzili z potężnym, 19-punktowym zapasem (48:29).

Obraz gry w drugiej połowie nie zmienił się. Start, nawet gdy próbował zmienić niekorzystny obraz gry, robił to bez pomysłu. Z kolei Zastal dzięki agresywnej obronie i niezłej skuteczności (69 proc. za 2 pkt.) odskakiwał. Po 30 minutach było 73:51. Gdy na ławce usiadł już zrezygnowany trener Artur Gronek stało się jasne, że Lublin tego meczu nie wygra, bo nie ma odpowiednich „armat” i pomysłu. Czwarta kwarta tylko potwierdziła dominację zielonogórskich koszykarzy. Przewaga miejscowych w końcówce przekroczyła barierę 30 punktów (96:65). Kibice w hali CRS-u obejrzeli głodny i napędzony zespół, który chciał osiągnąć barierę stu punktów. Tym razem się nie udało.

Kibice Zastalu Zielona Góra ponieśli koszykarzy do zwycięstwa nad drużyną z Lublina.

Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra niemiłosiernie lali ...

- Cały zespól grał świetnie. Staramy się jak możemy, choć wiemy, że to jest wciąż początek sezonu i dużo pracy przed nami. Rozegraliśmy najlepszy mecz, a wyszliśmy z dużym zaangażowaniem. Wiedzieliśmy co zrobić, by wygrać. Czujemy, że z meczu na mecz jest coraz lepiej – mówił jeden z bohaterów Zastalu Szymon Wójcik (7 pkt., 7 zbiórek), który kilka dni temu otrzymał powołanie do kadry narodowej prowadzonej przez selekcjonera Igora Milcicia.

Zastal zagrał znakomicie w ofensywie, zdobywając aż 38 punktów z szybkiego ataku. Do tego dołożył aż 31 asyst. – Nie może ten wynik dziwić. Jak się gra zespołowo, to pojawiają się takie liczby w statystykach. Gdy gramy tak agresywnie w obronie, przychodzą wtedy punkty w ataku, a my zagraliśmy naprawdę dobrze – cieszył się trener zielonogórzan Oliver Vidin.

- Trzecia wygrana z rzędu cieszy, bo jest osiągnięta w dobrym stylu. Przy agresywnej obronie to jest taki Zastal, jaki chcemy, by był zawsze. Naprawdę z dużym szacunkiem podchodziliśmy do Lublina, ale wiedzieliśmy, że mają problem z grą na wyjazdach. Pokazaliśmy swoją dominację w pierwszej połowie i utrzymaliśmy to do końca meczu – mówił kapitan Zastalu Przemysław Żołnierewicz.

- Jesteśmy zespołem, który w tym sezonie gra w kratkę, u siebie wygrywamy wszystko, a na wyjeździe chyba boimy się wygrać - powiedział Mateusz Dziemba, kapitan zespołu z Lublina. - Nie wiem, czy to jest kwestia umiejętności, czy głowy. Myślę, że bardziej tego drugiego. Brakuje nam pewności w tym co robimy, nie ma przekonania i wiary, żeby zwyciężyć, więc tu bym wskazał główną przyczynę porażek. Ciężko się podnosi po takich klęskach. W każdym elemencie byliśmy gorsi od zespołu z Zielonej Góry, nasza postawa pozostawia dużo do życzenia. Na pewno nie chodzi tu o umiejętności, a o wolę walki i serducho. Myślę, że do tego nie potrzeba nawet treningu, po prostu każdy z nas musi wykrzesać z siebie wszystko to, co ma.

Hala CRS kipiała od emocji. Zielonogórscy kibice nieśli koszykarzy Zastalu do wygranej.

Zielonogórska hala znów kipiała od emocji! Trybuny niosły ko...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska