Koniec z prowizorką

Do tej pory bezdomne czworonogi przetrzymywano w zakładzie oczyszczania miasta, gdzie jest kilka klatek. Jednak to prowizorka, klatki nie są w stanie zastąpić schroniska z prawdziwego zdarzenia.

Gorącym zwolennikiem budowy schroniska jest radny Kazimierz Bar, który przekonał radnych do przyznania na ten cel 200 tys. zł. - Z tej kwoty wydano ok. 10 tys. zł na utrzymanie prowizorycznego schroniska w zakładzie oczyszczania miasta - wyjaśnia
K. Bar.- Za kolejne 30 tys. zł przygotowano dokumentację. Reszta, czyli ok. 150 tys. zł pójdzie na sfinansowanie pierwszego etapu inwestycji, czyli doprowadzenie wody, wykonania ogrodzenia i budowy budynku administracyjno-socjalnego.
Drugi etap - budowa dróg wewnętrznych i boksów ma się rozpocząć w przyszłym roku o ile radni przyznają kolejne 400 tys. zł. Na początku schronisko mogłoby przyjąć ok. 50 psów, a docelowo - 100.

Zdaniem radnego, aby naprawdę rozwiązać problem bezdomnych psów, trzeba ludzi nauczyć się odpowiedzialności i nie wyrzucać zwierzaków z domu.
- Nowe schronisko nie załatwi problemu, bo bezpańskie psy nie znikną z ulicy miasta, tymczasem wydatki z budżetu miasta będą coraz większe
- uważa Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej w żarskim ratuszu. - Sądzę, że utrzymanie schroniska pochłonie miesięcznie 30 - 40 tys. zł. Tymczasem do końca sierpnia zebrano z tytułu podatku od psa zaledwie ok. 6 tys. zł.
Rozwiązaniem mogłyby być chipy elektroniczne, który zawierałby dane o zwierzu i jego właścicielu. E. Stróżyna odpowiada, że w Gorzowie Wlkp. wydano na podobną operację 200 tys. zł i nie przyniosła efektów, a ponadto w żarskim budżecie nie ma pieniędzy na oznakowanie psów. - Wydawanie tylu pieniędzy jest przedwczesne, najpierw trzeba wyegzekwować od mieszkańców, aby pilnowali swoich psów i sprzątali po nich, a ponadto płacili należny podatek - uważa E. Stróżyna.