Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec żużlowej tradycji. Władze GKSŻ chcą oddać legendarną czapkę Kadyrowa do muzeum

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
W 2021 roku Bartosz Zmarzlik otrzymał czapkę Kadyrowa. W poniedziałek słynnej nagrody już nie dostał
W 2021 roku Bartosz Zmarzlik otrzymał czapkę Kadyrowa. W poniedziałek słynnej nagrody już nie dostał archiwum Polska Press
Od blisko 60 lat żużlowy indywidualny mistrz Polski otrzymywał przechodnią czapkę Kadyrowa. W poniedziałkowy wieczór Bartosz Zmarzlik nie założył jednak legendarnego nakrycia głowy. Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ, twierdzi, że po agresji Rosji na Ukrainę czapka wywołałaby "gorącą polityczną dyskusję".

Na temat czapki Kadyrowa na przestrzeni lat narosło wiele legend. Oficjalna wersja głosi, że polscy żużlowcy otrzymali ją w prezencie od Gabdrachmana Kadyrowa, radzieckiego kolegi z toru, podczas pobytu w Ufie. Nieoficjalnie mówiło się również, jakoby nasi zawodnicy mieli ją zdobyć na dworcu, gdy zdjęli ją z głowy miejscowego kolejarza, nieświadomi, że pociąg za chwilę ruszy i czapka nie zdąży już wrócić do swojego właściciela. Faktem jest, że nakrycie głowy trafiło do Polski, a podczas finału IMP spontanicznie zostało wręczone Henrykowi Żyto, wcześniej obecnemu zresztą podczas wyprawy do Ufy. Żona mistrza wpadła na pomysł wyhaftowania nazwiska na czapce, która po roku trafiła w ręce jego następcy. W ten sposób narodziła się tradycja.

Polecamy

Od 1963 roku przez blisko 60 lat czapka Kadyrowa rokrocznie trafiła w ręce kolejnych mistrzów Polski, będą jednym z najbardziej charakterystycznych trofeów w krajowym sporcie. Coraz to liczniejsze haftowane podpisy sprawiły, że czapka zaczęła być traktowana jako swoista kronika dziejów finałów indywidualnych mistrzostw Polski, a z biegiem lat było na niej coraz mniej miejsca - niektórzy zadowolili się niewielkimi literami, ale inni, jak Andrzej Huszcza, zajęli praktycznie cały daszek.

O czapce rokrocznie, przed praktycznie każdym finałem IMP, powstawały kolejne artykuły - stała się ona czymś więcej niż tylko zwykłym trofeum i media ochoczo przypominały jej historię, podkreślając, że żużel ma szczęście posiadać nagrodę zupełnie wyjątkową.

Wszystko wskazuje jednak, że kilkudziesięcioletnia tradycja dobiegnie końca. Bartosz Zmarzlik, mistrz z 2021 roku, przywiózł czapkę Kadyrowa na ostatni turniej finałowy do Rzeszowa, ale po obronieniu tytułu nie dostał jej z powrotem. Władze Głównej Komisji Sportu Żużlowego opublikowały oświadczenie przewodniczącego Piotra Szymańskiego, który zapowiedział pożegnanie z czapką Kadyrową. Powód: jej rosyjskie pochodzenie oraz nazwisko.

- Otrzymywaliśmy od kibiców zapytania co dalej z czapką Kadyrowa, a wręcz wnioski, aby zaprzestać jej wręczania, że względu na obecną sytuację w Ukrainie. Gdybyśmy zostawili czapkę, to zamiast skupiać się na emocjach czysto sportowych mielibyśmy gorącą polityczną dyskusję, bo wiele osób zwyczajnie nie musi wiedzieć, że Gabdrachman Kadyrow nie ma żadnego związku z Ramzanem Kadyrowem, który groził atakiem na Polskę.

W momencie, gdy Ramzan Kadyrow przyszedł na świat, czapka Gabdrachmana Kadyrowa, żużlowca pochodzenia tatarskiego, była wręczana w Polsce już od 12 lat. Władzom GKSŻ nie przeszkodziło to jednak powiązać jej zarówno z czeczeńskim przywódcą, jak i agresją Rosji na Ukrainę.

Kultowa czapka ma trafić do Muzeum Sportu i Turystyki. Podobna koncepcja pojawiła się już kilkanaście lat temu, ale wówczas z niej zrezygnowano, za to oprócz czapki Kadyrowa mistrz Polski zaczął dodatkowo otrzymywać wojskową rogatywkę, na której również zaczęły pojawiać się kolejne podpisy. Z nowej czapki władze GKSŻ też chcą zrezygnować, argumentując, że tworzy ona nierozerwalną całość z czapką Kadyrowa, choć początkowo miała być ona jej następczynią.

Osobną kwestią jest pytanie, czy formalnie władze polskiego żużla w ogóle można uznać za właścicieli czapki skoro początkowo była ona własnością zawodników i oni sami postanowili uczynić ją przechodnią nagrodą. W komentarzach kibiców pojawiły się nawet sugestie, że jeśli już zaprzestawać wręczania czapki mistrzom Polski, to powinna ona wrócić do Teresy Żyto, żony nieżyjącego już Henryka, pierwszego prawowitego mistrza-właściciela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koniec żużlowej tradycji. Władze GKSŻ chcą oddać legendarną czapkę Kadyrowa do muzeum - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska