Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjna propozycja prezydenta

Redakcja
BARBARA STRZESZYŃSKA- Nawet pipidówy mają pełnomocników ds. problemów alkoholizmu. Jeśli u nas zlikwidujemy biuro, będziemy wiochą.
BARBARA STRZESZYŃSKA- Nawet pipidówy mają pełnomocników ds. problemów alkoholizmu. Jeśli u nas zlikwidujemy biuro, będziemy wiochą. fot. Marek Marcinkowski
- To parodia! - tak niektórzy oceniają pomysł Janusza Kubickiego, łączący Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z biurem pełnomocnika ds. rozwiązywania problemów alkoholowych.
BARBARA STRZESZYŃSKA- Nawet pipidówy mają pełnomocników ds. problemów alkoholizmu. Jeśli u nas zlikwidujemy biuro, będziemy wiochą.
BARBARA STRZESZYŃSKA
- Nawet pipidówy mają pełnomocników ds. problemów alkoholizmu. Jeśli u nas zlikwidujemy biuro, będziemy wiochą.
fot. Marek Marcinkowski

BARBARA STRZESZYŃSKA
- Nawet pipidówy mają pełnomocników ds. problemów alkoholizmu. Jeśli u nas zlikwidujemy biuro, będziemy wiochą.

(fot. fot. Marek Marcinkowski)

Ta sprawa już u wielu osób wzbudziła wątpliwości. Choć tak naprawdę oficjalnie pojawi się dopiero 4 listopada, na najbliższej sesji miejskiej rady. Prezydent chce połączyć Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z biurem pełnomocnika ds. rozwiązywania problemów alkoholowych. Co w praktyce może oznaczać likwidację biura. Te zamiary bulwersują środowisko związane z profilaktyką i walką z nałogiem.

Będziemy białą plamą

- To parodia! Nawet pipidówy, w których mieszka sto osób, mają pełnomocników do walki z alkoholizmem - wali prosto z mostu szefowa stowarzyszenia Dromader wspierającego alkoholików, Barbara Strzeszyńska. - Jeśli dojdzie do połączenia, wówczas Zielona Góra stanie się białą plamą na mapie Polski. Po prostu wiochą.
Zdaniem Strzeszyńskiej, która zna temat, bo zajmuje się nim od 20 lat, ośrodek pomocy społecznej nie ma żadnego przygotowania do opieki nad chorymi na alkoholizm. - To pomyłka. Cios poniżej pasa, zadany profilaktyce przeciwalkoholowej w naszym mieście - ocenia zamiary władz miasta Strzeszyńska.

Projekt uchwały mówiącej o połączeniu MOPS-u z biurem pełnomocnika już trafił do radnych. Część z nich również nie kryje zdziwienia i oburzenia. - Pomoc społeczna zajmuje się zupełnie czym innym niż pełnomocnik. To dwie działalności, których nie powinno się mieszać - z niedowierzaniem kręci głową radny Jacek Budziński. - Nie można stawiać znaku równości. Nie każdy, kto korzysta z pomocy opieki społecznej jest od razu alkoholikiem. Żeby to połączenie nie skończyło się tak, jak mariaż Palmiarni z Miejskim Zakładem Pogrzebowym.

Radni się pochylą

Jak na te zarzuty odpowiadają włodarze Zielonej Góry? - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej dysponuje wykwalifikowaną kadrą. Ta zapewni racjonalne wykorzystanie pieniędzy, w tym także unijnych - odpiera ataki szef prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz. - Dzięki połączeniu obu jednostek, jeden podmiot zapewni wyższy poziom kontroli nad wydatkami. Wreszcie zmniejszą się koszty utrzymania administracji.
Czy do połączenia dojdzie? Przekonamy się już w najbliższy wtorek. Nad propozycją Kubickiego pochylą się radni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska