Środa, południe. Zamkniętą dla ruchu ul. Walczaka powoli jedzie osobówka (rozwaloną drogą można dojechać do niektórych domów). Za kółkiem Kacper Guszpit. - Te wszystkie remonty dróg dają się we znaki - wzdycha. Bo jak nie trzeba się tarabanić po wertepach, to trzeba jechać objazdem albo stać w korkach. Na te ostatnie kierowcy narzekają najbardziej.
- Teraz pan mnie pyta o korki? W środku dnia ich prawie nie ma. Jest luksus i spokój. Ale jak jechałem rano z Górczyna, to stała al. Odrodzenia, dojazd do ronda Wyszyńskiego od Piasków, cała Roosevelta. Popołudniami stoi z kolei Teatralna, włączyć się do ruchu na rondzie Santockim to ruletka. Dlatego omijam to wszystko i z centrum na Górczyn jadę inaczej - powiedział kierowca Michał Pudłowski. Jak? Zdradzić nie chciał. Ostatecznie powiedział, że wraca ul. Jagiełły, skręca w Dąbrowskiego i... - Tamtędy śmigam do Wyszyńskiego - powiedział.
Ale Czytelnicy mają dość korków. - Czemu wszystkie te remonty są robione jednocześnie? - dziwią się i złoszczą, dzwoniąc do redakcji. Wielu zdziwiło więc radosne zdjęcie prezydenta, które zamieścił na swoim profilu facebookowym (prezentujemy je w „GL” za zgodą J. Wójcickiego). Gocha napisała pod tą fotografią: - Cały Gorzów zakorkowany. Nigdzie na czas nie można dotrzeć (...).
Więcej na ten temat przeczytasz w czwartek, 8 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z północy regionu oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?