Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus atakuje zielonogórskie hotele i biura podróży. Kto im pomoże?

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Goście, którzy mieli odwiedzić w marcu Zieloną Górę, odwołują swoje przyjazdy. Powód? Koronowirus sprawia, że wiele osób woli pozostać w domu
Goście, którzy mieli odwiedzić w marcu Zieloną Górę, odwołują swoje przyjazdy. Powód? Koronowirus sprawia, że wiele osób woli pozostać w domu Mariusz Kapała / GL
Koronawirus wystraszył turystów. Odwołują wycieczki, nawet te krajowe. - To katastrofa – słychać głosy w branży turystycznej, która wymaga wsparcia. We wtorek, 10 marca rząd ma przedstawić swoje propozycje.

Koronawirus w Zielonej Górze

Wystarczyła jedna krótka informacja „Koronawirus Zielonej Górze”. Nieważne, że to jeden przypadek, że pacjent jest z innej miejscowości. Zielonej Górze przyczepiono już łatkę „miasta z koronawirusem”.

Odwołują rezerwacje

- Wszyscy się tu u nas bardzo zdziwili, że tak szybko można odwołać ponad połowę rezerwacji – powiedziano nam w jednym z zielonogórskich hoteli. – Nie tylko z przyjazdu zrezygnowali zagraniczni goście, ale także z kraju.

- Przecież te przypadki wskazują na miejsca, gdzie są oddziały zakaźne, a nie miejsca, z których pochodzą zakażone osoby. Tymczasem niektórzy turyści już zaczęli skreślać ze swej listy podawane od kilku dni nazwy miejscowości – słyszymy w kolejnym hotelu. – To już jakaś ogólna panika, histeria. Nie przekonują żadne racjonalne argumenty. Ludzie się boją i nie przyjmują niczego do wiadomości.

Kolejny telefon i kolejne potwierdzenia. Anulowano ponad połowę rezerwacji. To m.in. kibice, którzy mieli przyjechać do nas na mecze koszykówki. Ale skoro one odbywają się bez publiczności…

Prezydent miasta Janusz Kubicki odwołał masowe imprezy, które miałyby się odbyć w ciągu dwóch tygodni. Nie odbyły się targi edukacyjne, budowlane, imprezy kulturalne, spektakle teatralne.

- Wydarzenia te miały swoich odbiorców, którzy chcieli do miasta przyjechać z innych części kraju czy zagranicy – mówią w hotelach. - No i mamy klapę..

WIDEO: Zielona Góra odwołuje imprezy masowe z powodu koronawirusa

Turyści nie chcą odwiedzać "miasta z koronawirusem"?

Choć na razie sezon na turystyczne odwiedziny Zielonej Góry jeszcze się nie rozpoczął, to pojedyncze przypadki rezygnacji gości w Winnym Grodzie się zdarzają. Dotyczy to marca... Kierownik Visit Zielona Góra Hubert Małyszczyk przyznaje, że zaplanowane wizyty od maja do października na razie nie są odwoływane. Wszyscy czekają na to, co wydarzy się w najbliższych tygodniach.

Jak sytuacje ocenia znany zielonogórski przewodnik turystyczny, Jarosław Wnorowski? Czy odczuwa sytuację, związaną z koronawirusem?

- Szczerze mówiąc obecnie nie za bardzo, ale mam wrażenie, że to się może wkrótce zmienić – mówi J. Wnorowski. - Nasi potencjalni zleceniodawcy mocno się „nakręcają” często sensacyjnymi doniesieniami prasy „brukowej”. Ze spokojem obserwujemy bacznie rozwój sytuacji i trzymamy kciuki, aby w głównym sezonie (tj. tak od maja) sytuacja uległa normalizacji. Należy się jednak przezornie liczyć z tym, że tegoroczny sezon może branży przynieść mniejsze dochody, które warto sobie zrekompensować innymi działaniami, niekoniecznie w turystyce.

WIDEO: „Sytuacja jest dramatyczna”. Koronawirus wpływa negatywnie na polską na turystykę
źródło: TVN24/x-news

Koronawirus a restauracje

- Też powoli ludzie zaczynają odwoływać konferencje, a więc i catering. Mieliśmy zarezerwowany na początku kwietnia zjazd dawnych uczniów liceum pedagogicznego. Właśnie został odwołany – słyszymy w restauracji w centrum miasta. – Mamy pytania pełne obaw tych, którzy zarezerwowali sale na komunie. Wszyscy mamy nadzieję, że to się wkrótce uspokoi. Bo ciągle nie wiadomo, na czym stoimy.

Na razie zielonogórzanie nie omijają restauracji, kawiarni i pubów.
- Chciałem iść z żoną z okazji Dnia Kobiet na elegancki obiad. Nie było łatwo znaleźć wolne miejsce w niedzielę – przyznaje Tadeusz Jodkowski z Zielonej Góry. – Restauracje były pełne, więc chyba tak nie do końca z tą paniką w mieście. Wiele osób żyje normalnie, oczywiście starając się zachować zasady higieniczne.

- Ludzie trochę przesadzają. Są tacy, którzy obawiają się chodzić na basen czy do sauny, gdzie wszyscy się dokładnie myją – mówi Sebastian Karlik, mieszkaniec Zielonej Góry. – Ale jednocześnie witają się ze znajomymi, mocno się przytulając, bo taka panuje wśród młodych moda. Chodzą na dyskoteki. Nie myją rąk po jeździe autobusami miejskimi czy robieniu zakupów w marketach (a na wózkach jest siedlisko różnych zarazków). Więc to taka wybiórcza ostrożność.

Odwołują wycieczki

Z jednej strony spadło zainteresowanie Zieloną Górą. Z drugiej zielonogórzanie też zaczęli mniej jeździć po świecie.
- Odwołują wyjazdy na narty do Włoch, Szwajcarii, Francji i innych krajów. Ale coraz częściej zastanawiają się też, czy nie odwołać zarezerwowanych wyjazdów wakacyjnych, w lipcu czy sierpniu – słyszymy w biurze podróży. – Panika jest coraz większą. Mamy wrażenie, że ludzie sami niepotrzebnie się nakręcają. Zainteresowanie wyjazdami spadło. Wszyscy czekają, co będzie dalej. Nie chcą już teraz planować sobie urlopów.

Na stronie jednego z biur podróży informacja o przeniesionej na inny termin pielgrzymce do Izraela i Ziemi Świętej.
„Informujemy iż z przyczyn obiektywnych marcowa pielgrzymka zostaje przeniesiona na nowy termin: 9 – 17 października 2020 roku.

Straty odnotowują także organizatorzy szkolnych wycieczek.
- Nie chcę, żeby moje dziecko jechało tam, gdzie może się zarazić – mówi pani Aneta z Zielonej Góry. – Biuro przekonuje, że wycieczka będzie bezpieczna. Ale nikt nie jest przecież w stanie dać mi stuprocentowej gwarancji. Widzę, co się dzieje. Denerwuje mnie ta cała sytuacja, bo nawet jeśli ja nie puszczę córki na wyjazd od Niemiec, to jeśli pojadą inni, wrócą przecież. I nawet gdy ktoś będzie miał przeziębienie, kaszel, to szkoła będzie musiała się zamknąć. To nieodpowiedzialność. Przecież uczniów czekają egzaminy ósmoklasistów.

Denerwuje się pani Teresa, której córka będzie zdawać w tym roku maturę.
- Uważam, że wszystkie wycieczki, zwłaszcza te zagraniczne teraz powinny zostać odwołane. Nic się nie stanie, gdy zostaną one przeniesione na wrzesień – podkreśla. – Jak można zarażać dzieci taką nieodpowiedzialnością i wysyłać je w takim czasie na wycieczki zagraniczne. Nie chodzi tylko o zdrowie, ale dezorganizacje pracy szkoły przed maturami albo w czasie samych matur. Teraz trzeba chuchać na zimne.

Pani Ewa z kolei zauważa, że nie tylko o wycieczki, o których ograniczenie zaleca ministerstwo edukacji, kuratorzy, dyrektorzy szkół. Jej zdaniem, to nieodpowiedzialność i brak wyobraźni, że niektórzy rodzice wysyłają teraz swoje dzieci do Niemiec, Francji, Hiszpanii czy Włoch.
- Uczniowie po powrocie chwalą się weekendowym pobytem poza granicami Polski, pokazują zdjęcia i sieją strach w szkołach – mówi pani Ewa.
Szkoły odwołują nie tylko wycieczki, ale także wyjścia do kina czy organizowanie konkursów miejskich, regionalnych, wojewódzkich.

Trwa głosowanie...

Czy Bachus powinien być "ubierany" w maseczkę?

- Chuchamy na zimne. Musimy ograniczyć do minimum możliwości zarażenia się. Bo w dużych skupiskach dzieci łańcuszek może być bardzo długi – mówi jeden z dyrektorów zielonogórskiej podstawówki. – Uczulamy też uczniów, by jak najczęściej i we właściwy sposób myli ręce itd. Ale i tak codziennie od zdenerwowanych rodziców otrzymuje pełen obaw telefony.

Organizatorzy, hotelarze uważają, że panika to efekt medialnej histerii. Gdy włączymy telewizor, komputer, od rana do wieczora dominuje jeden remat. To musi się odbić na podejściu do sprawy i ogólnej panice. A trzeba podchodzić rozsądnie, z rozwagą do tego, co się wokół nas dzieje...

- Zaczynają do nas docierać sygnały z firm nie tylko z branży turystycznej o wpływie koronawirusa na ich kondycję finansową – mówi dyrektor biura Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze Jarosław Nieradka. – Wiadomo, biura podróży najszybciej odczuły tę zmianę. Informacje medialne, panika zrobiły swoje. Boimy się jeździć tam, gdzie jest koronawiurs. Powoli ta sytuacja uderza w firmy, które kooperują z zagranicznymi.

A przecież wystarczy ograniczona lub wstrzymana produkcja pewnych elementów i zaczynają się problemy. Magazyny zaczynają świecić pustkami, a pracownicy będą wysyłani na przymusowe urlopy.

Już dziś ze wstępnych szacunków wynika, że branża turystyczna straciła ponad 400 mln zł, w poniedziałek rząd miał omówić ten problem z przedstawicielami firm. A we wtorek zapowiedział, że przedstawi konkretne propozycje wsparcia branży turystycznej.

ZOBACZ TEŻ

Bachus przeżywa różne wydarzenia razem z mieszkańcami. Czasem się cieszy, czasem smuci. Zawsze jednak ma wszystkich na oku

Bachus pomnik żyje razem z Zieloną Górą. Te fotografie wyraż...

WIDEO: Objawy zakażenia koronawirusem, zasady higieny i zachowania. Poradnik Ministerstwa Zdrowia

KORONAWIRUS W LUBUSKIEM. PRZECZYTAJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska