Koronawirus Krosno Odrzańskie. Powiat krośnieński nadal jest "zieloną wyspą". Wciąż nie odnotowano przypadku koronawirusa w tym regionie.

Dwanaście powiatów w Polsce jest jeszcze całkowicie wolnych od koronawirusa. Wśród nich znajduje się powiat krośnieński. Dlaczego wciąż nie odnotowano tutaj przypadku SARS-CoV-2? Teorii jest wiele. Niektórzy uważają, że w Polsce ogólnie robi się za mało testów na koronawirusa.

Ostatnio pojawiła się teoria, według której... większość z nas już przechorowała koronawirusa i nawet o tym nie wiedziało, a po wszystkim wytworzyli naturalną ochronę w postaci przeciwciał. Wielu mieszkańców na portalach społecznościowych dzieli się swoimi historiami o przebyciu np. ciężkiego zapalenia płuc (z objawami koronawirusowymi) w styczniu lub lutym.

Dr Piotr Dębicki ze szpitala zakaźnego w Gorzowie: - Może przechorowaliśmy koronawirusa wcześniej?

Rozmawiamy ze starostą Grzegorzem Garczyńskim o fenomenie powiatu krośnieńskiego, w którym wciąż nie odnotowano przypadku koronawirusa. Każdego dnia na stronie starostwa publikowany jest komunikat na podstawie danych ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krośnie Odrzańskim. Codziennie przy osobach zakażonych widnieje okrągłe 0.

- Teorii związanych z niską liczbą zakażonych w województwie lubuskim czy ich zupełnym braku w powiecie krośnieńskim jest wiele - przyznaje G. Garczyński. - Żadna z nich nie jest potwierdzona, nikt nie prowadzi badań pod tym kątem.

Starosta krośnieński uważa, że kilka czynników jest odpowiedzialnych za to, że w regionie wirus się nie rozprzestrzenia.

- Jednym z nich jest odpowiedzialność samych mieszkańców, którzy stosują się do wszystkich restrykcji, reżimu sanitarnego - wyjaśnia G. Garczyński. - Kolejna sprawa, to natychmiastowa mobilizacja po wykryciu koronawirusa w Polsce. Wszystkie wymogi sanitarne zostały błyskawicznie wprowadzone m.in. w jednostkach administracyjnych oraz placówkach służby zdrowia. Trzecim czynnikiem jest praca wojewódzkiego sanepidu oraz jego nadzór nad podległymi jednostkami.

Starosta zaznacza, że ostatnie zdanie to nie tylko jego opinia. - Krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych zwrócił uwagę, że w Lubuskiem jest tak mało zakażonych koronawirusem, m.in. ze względu na to, że dyrektor wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Dorota Konaszczuk ten reżim sanitarny oraz ochronę przed wszelkiego rodzaju wirusami wprowadzała już wcześniej - wyjaśnia Garczyński. - Ten proces miał trwać lata. Dzięki temu też podległe stacje sanitarne w poszczególnych powiatach wcześniej wdrażały te wytyczne i były odpowiednio przygotowane.

- Na początku byliśmy przerażeni, ponieważ bliskość granicy niemieckiej, gdzie liczba zakażonych gwałtownie rosła, wpłynie również na zachorowania w naszym regionie - przyznaje G. Garczyński. - Wydawało się, że ten przepływ ludzi, którzy codziennie przekraczają granice, zwiększy ryzyko i sprawi, że najwięcej zakażeń koronawirusem będzie miało miejsce właśnie w przy granicach.

Ryzyko było duże, tym bardziej że pierwszy przypadek w Polsce został zarejestrowany w Cybince, która sąsiaduje z powiatem krośnieńskim. Ostatecznie jednak przy granicy nie wybuchła epidemia. Jak zauważa starosta krośnieński, nie tylko Gubin i Krosno Odrzańskie jest wolne od koronawirusa.

- Patrząc na miejscowości przygraniczne w województwie lubuskim, to w większości są one wolne od SARS-CoV-2 lub liczba zakażonych jest znikoma - mówi Garczyński. - Nikt nie spodziewał się, że tak będzie wyglądała sytuacja po kilku miesiącach. Pierwsze przewidywania mówiły o tym, że mieszkańcy pogranicza będą najbardziej narażeni, a tymczasem oni najmniej chorują.

Restrykcje dotyczące koronawirusa z każdym tygodniem są luzowane. Dopytujemy o to starostę Grzegorza Garczyńskiego.
- Trzeba pamiętać o bezpieczeństwie zdrowotnym mieszkańców, ale nie zapominać również o bezpieczeństwie gospodarczym powiatu, województwa czy też całego kraju - zaznacza.

- Pojawiają się różnego rodzaju stwierdzenia naukowe, że więcej ludzi może zginąć z powodu kryzysu, który nastąpi w skutek koronawirusa, niż z powodu samego wirusa - dodaje starosta.

G. Garczyński uważa, że w rejonach, w których zakażeń nie stwierdzono, restrykcje powinny być mniejsze niż w tzw. ogniskach koronawirusa. - Dlaczego fryzjer z Krosna Odrzańskiego czy Gubina ma cierpieć tak samo jak fryzjer np. w Warszawie, skoro u nas nie ma ani jednego przypadku i ryzyko transmisji wirusa jest dużo mniejsze niż w dużym mieście? - mówi. - W regionach wolnych od koronawirusa powinno się na więcej pozwolić mieszkańcom i przedsiębiorcom, nie zapominając o środkach bezpieczeństwa.

Starosta krośnieński podkreśla, żeby nie zapominać o zaleceniach sanepidu. - Dziś u nas wirusa nie ma, ale może w każdej chwili przyjechać do nas np. z Wrocławia czy Łodzi - podkreśla Garczyński. - Noszenie maseczek, ograniczanie kontaktu, zachowanie dystansu. To wszystko powinno być przestrzegane na terenie całego kraju, niezależnie od tego czy wirus w danym regionie występuje czy nie.

Czy w końcu pojawi się koronawirus w powiecie krośnieńskim? - Rozum podpowiada, że tak i trzeba będzie sobie z tym poradzić - mówi starosta. - Mieszkegańcy jednak liczą na to, że zostaniemy "zieloną wyspą" do samego końca. To byłoby coś wielkiego. Dziś w Polsce jest tylko 12 powiatów, w których nie stwierdzono przypadku koronawirusa. Miesiąc temu było ich 30. Obyśmy byli wolni od tego wirusa jak najdłużej.

Najnowsze statystyki dotyczące koronawirusa. Powiat krośnieński wciąż jest zieloną wyspą. Nie ma zakażonych:

Zobacz też: