Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Pan Robert zrobił sobie "kwarantannę"… na kajaku. Płynie Wartą od ujścia do źródła

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Robert Tomalski ma do pokonania w sumie 808 km rzeką pod prąd.
Robert Tomalski ma do pokonania w sumie 808 km rzeką pod prąd. Tadeusz Kluk
49-letni Robert Tomalski spod Radomia ma ciekawe hobby. Pływa kajakiem po rzekach od ich ujścia do źródła. Właśnie płynie Wartą. Swoją wyprawę rozpoczął w Kostrzynie, minął już Gorzów i w poniedziałek 16 marca powinien być m.in. w Skwierzynie.

- Co roku staram się przepłynąć co najmniej jedną rzekę od jej ujścia do źródła. Kajaki są moją pają od 16. roku życia – mówił nam w poniedziałek 16 marca Robert Tomalski. To 49-latek, który pochodzi z miejscowości Lesiów koło Radomia. Właśnie jest na początku swojej kolejnej wyprawy i płynie pod prąd Wartą.

Swoją podróż rozpoczął w sobotę 14 marca obok twierdzy w Kostrzynie, skąd podpłynął do miejsca, gdzie Warta wpada do Odry (to miejsce jest niedaleko zakładów papierniczych). W niedzielę 15 marca był już w Gorzowie. W poniedziałek ruszył w dalszą podróż z Gorzowa.
- Dziennie staram się płynąć 50-55 km – mówi pan Robert. To oznacza, że w poniedziałek powinien być także w okolicach Skwierzyny.

Trwa głosowanie...

Jak spędzasz czas "w czasach koronwirusa"?

Wyprawa pana Roberta ma poniekąd wiele wspólnego z koronawirusem. – 8 marca zakończyłem podróż po Dunaju, nie miałem na rzece kontaktu z innymi ludźmi. Niemniej, aby nie narażać rodziny w Polsce, zdecydowałem się sam na "kwarantannę" – opowiadał nam w poniedziałek pan Robert.
Dodajmy: mężczyzna nie musi przechodzić ustawowej kwarantanny, bo wrócił do Polski przed zamknięciem granic.

- Warta ma 808 km. To druga pod względem długości rzeka, która w całości biegnie w Polsce. Powinienem dotrzeć do źródła na koniec miesiąca. Nie jest wykluczone, że ostatnie kilometry będę musiał iść wzdłuż brzegu, jeśli przed samym źródłem Warta nie będzie pozwalała na płynięcie kajakiem – mówi Tomalski.
Warta ma swoje źródło na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej – konkretnie w Zawierciu.

Robert Tomalski ma na swoim koncie już m.in. Wołgę (w 2017 r. rzekę o długości 3690 km przepłynął w 53 dni) oraz Wisłę (w 2016 r. płynął nią pod prąd 26 dni).

W pierwszych godzinach wyprawy Tomalskiemu towarzyszył nasz Czytelnik Tadeusz Kluk. Zdjęcia jego autorstwa możecie zobaczyć w galerii dołączonej do artykułu.

Czytaj również:
Małżeństwo ze Strzelec Krajeńskich uwielbia zwiedzać świat i ma na to swój, prosty sposób

POLECAMY:

WIDEO: Susza 50-lecia w Polsce, oto zagrożone regiony

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Lubuskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska