Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus tumani, zamęt czyni, dezorientuje. Czy tęgie głowy przewidzą rozwój epidemii? Czy rząd nas obroni? Czytaj w redakcyjnym cyklu GL

OPRAC.: Zbigniew Borek
Epidemia pokazała także, że potrafimy się jednoczyć w trudnych chwilach. Proszę zwrócić uwagę, jak wiele lokalnych społeczności zaangażowało się chociażby w szycie maseczek. Inny przykład to zrzutki na posiłki dla medyków. Mamy w sobie ogromne pokłady solidarności – pisze wojewoda lubuski Władysław Dajczak w redakcyjnym cyklu „Gazety Lubuskiej” Ja, Ty, Pani i Pan(demia).
Epidemia pokazała także, że potrafimy się jednoczyć w trudnych chwilach. Proszę zwrócić uwagę, jak wiele lokalnych społeczności zaangażowało się chociażby w szycie maseczek. Inny przykład to zrzutki na posiłki dla medyków. Mamy w sobie ogromne pokłady solidarności – pisze wojewoda lubuski Władysław Dajczak w redakcyjnym cyklu „Gazety Lubuskiej” Ja, Ty, Pani i Pan(demia). Lubuski Urząd Wojewódzki w Gorzowie
Władysław Dajczak, wojewoda lubuski: Rozsądne działania polskiego rządu ponownie doprowadzą do wzrostu gospodarczego. Michał Wrembel z perspektywy szefa firmy: Tęgie głowy próbują ekstrapolować (przewidzieć – Z.B.) rozwój epidemii, rozwój kryzysu. Mam przeczucie, że ich wysiłki są tyle warte, co herbaciane fusy na dnie filiżanki. Bartosz Łusiak, nauczyciel w holenderskim Groenlo: Dziś myślę sobie, że jednak Polska nigdy tak naprawdę nie stała się częścią Zachodu. Mentalnie pozostaliśmy w folwarczno-socjalistycznej rzeczywistości. Jacek Lauda z Gorzowa Może śmiech jest jakimś przejawem systemu immunologicznego społeczności?... Czytaj w redakcyjnym cyklu „Gazety Lubuskiej” Ja, Ty, Pani i Pan(demia).

Jacek Lauda z Gorzowa: Groźny, nawet zabójczy, a jednak i śmieszyć może. Może jest śmiech jakimś przejawem systemu immunologicznego społeczności?

Dr hab. inż. Przemysław Czerniejewski, prof. Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie: Przez długi czas okupowali ławeczkę przed sklepem, pijąc wino. „A czego się bać. Koronowirus jest niczym Yeti. Wszyscy o nim mówią, a nikt go nie widział” – mówił jeden z nich. Dwa tygodnie później na tej samej ławeczce, siedział sam, ubrany w wojskowy strój przeciwchemiczny zaopatrzony w maskę.

Władysław Dajczak, wojewoda lubuski: Wiele śmiesznych scen miało miejsce w trakcie wideokonferencji, a dokładniej przed ich rozpoczęciem lub po zakończeniu, gdy któryś z uczestników nie wyłączył mikrofonu.

Bartosz Łusiak, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie w holenderskim Groenlo: Politycznie, prawnie, gospodarczo i militarnie zdobywaliśmy przez 25 lat po 1989 roku zachodnioeuropejski grunt, ale mentalnie pozostaliśmy w folwarczno-socjalistycznej rzeczywistości, gdzie potrzebny jest pan, który wszystkim wytłumaczy co wolno, a czego nie. Zero przestrzeni dla obywatela. Kompletny brak zaufania władzy do swego suwerena. I z wzajemnością.

lubuskie
  • Zakażonych114 408
    + 740
  • Zmarło2 736
    + 0

14. miejsce pod względem liczby nowych zakażeń.

polska
  • Zakażonych:+33 480(4 886 154)
  • Zmarło:+33(105 194)
  • Szczepienia:+19 509(51 564 403)
więcej
Dane zaktualizowano: 31.01.2022, godz. 10:45 źródło: Ministerstwo Zdrowia

Niedziela 17 maja 2020
godz. 21.42
18529/925/7451
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
DR HAB. INŻ. PRZEMYSLAW CZERNIEJEWSKI
KATEDRA TOWAROZNAWSTWA, OCENY JAKOŚCI, INŻYNIERII PROCESOWEJ I ŻYWIENIA CZŁOWIEKA
ZACHODNIOPOMORSKI UNIWERSYTET TECHNOLOGICZNY W SZCZECINIE

Przesyłanie próbek do badań pomiędzy laboratoriami w dobie uszczelnionych granic może być niemożliwe, a pobyty stażowe i wymiana wiedzy i wyników doświadczeń znacząco utrudniona

  • Czy epidemia zmieni coś w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?

  • Epidemia trwa dopiero od kilku miesięcy i trudno powiedzieć czy już jesteśmy na półmetku, czy to dopiero początek, a pandemia zbierze swoje żniwo dopiero w okresie jesienno-zimowym. Początkowo Europejczycy podchodzili do chińskiej epidemii z pewną dozą beztroski, ponieważ jak koronawirus ma do nas trafić, przecież dzielą nas tysiące kilometrów. Niestety pierwsze przypadki w Europie, a w szczególności zgony wywołały z jednej strony ogólna panikę, z drugiej zaś znaczące zmiany w naszym codziennym życiu. Kto by pomyślał jeszcze jesienią, iż na ulicach pojawią się ludzie z maskami lub przyłbicami, których ubiór początkowo wywoływał u nas uśmiech, a często również szydercze spojrzenia. Natomiast obecnie ich noszenie wydaje się nam czymś normalnym i być może nawet po pandemii koronawirusa, część z nas będzie je nosiła w celu ochrony przed zanieczyszczeniem powietrza. Szybkość przenoszenia się wirusa przy dużych skupiskach ludzi, uświadomiła nam ryzyko związane z imprezami masowymi i zgromadzeniami oraz w praktyce poznaliśmy słowo „izolacja” (niektórzy również „kwarantanna”). Przekonaliśmy się, że w wielu zawodach można pracować zdalnie, siedząc bezpiecznie przy komputerze w domowym zaciszu, izolując się od być może „skażonego” środowiska. Zapewne również przyzwyczaimy się do większej dbałości o higienę poprzez częstotliwość mycia rąk i ich dezynfekcji.

  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność w której żyję, pracuję i działam?

  • Na pewno bardziej zjednoczona w przypadku problemów i mam nadzieję, że poszczególni ludzie będą bardziej otwarci i pomocni. Jakkolwiek obawiam się, że już nigdy nie będziemy podróżowali już tak intensywnie i w takim tempie jak dotychczas. Dla mnie jako dla naukowca współpracującego z wieloma ośrodkami zagranicznymi może to być znaczącym utrudnieniem. Zwłaszcza, że przesyłanie próbek do badań pomiędzy laboratoriami w dobie uszczelnionych granic może być niemożliwe, a pobyty stażowe i wymiana wiedzy i wyników doświadczeń znacząco utrudniona.

  • Czy zrobiłem w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał?

  • Z uwagi na liczne obostrzenia i zamknięcie szkół wyższych, w których pracuję, jak również miejsc nauki moich dzieci, przez okres ostatnich dwóch miesięcy wspólnie, rodzinnie spędziliśmy ten czas. Po raz pierwszy spędzaliśmy z sobą niemalże 24 godziny na dobę, bawiąc się i ucząc, a jednocześnie poznając się na nowo. Okazało się, że odkryliśmy humanistyczne i lingwistyczne zainteresowania mojej najstarszej córki, plastyczne zdolności mojej młodszej córki i uzdolnienia informatyczne syna. Ja również odkryłem u siebie zdolności kulinarne, a przy pomocy mojej rodziny piekliśmy domowe wyroby. Przy wypieku chleba doszliśmy niemalże do perfekcji  Te wspólne chwile zbudowały wspaniałe relacje między nami i uświadomiły mi, jak ważny jest czas spędzony z rodziną. Zrozumiałem również, iż czasem warto zwolnić szybkie tempo naszego życia, przełożyć zawodowe obowiązki albo chociaż zachować równowagę pomiędzy pracą a życiem rodzinnym. Wówczas będziemy dłużej cieszyć się radością i dzieciństwem naszych pociech.

    COMPONENT {"params":{"title":"POLECAMY Z REGIONU","is_photo":"1","ids":[20112646,20113520,20112646,20111128]},"component":"selected"}

  • Czy coś mnie zdziwiło lub rozśmieszyło?

  • Prowadząc badania naukowe nad rzekami, cyklicznie raz w miesiącu odwiedzamy niewielki ciek, nad którym położonych jest kilka domów i niewielki sklep. Przez długi czas mieszkańcy bez świadomości nadchodzącego zagrożenia, codziennie bez jakichkolwiek indywidualnych zabezpieczeń w postaci maseczek, przyłbic czy rękawiczek okupowali ławeczkę przed sklepem, pijąc wino. Pewnego dnia na moje pytanie o koronawirusa otrzymałem odpowiedź: „A czego się bać. Koronowirus jest niczym Yeti. Wszyscy o nim mówią, a nikt go nie widział?”.

  • Jakież było moje zdziwienie i jednocześnie zabawny widok, jak dwa tygodnie później na tej samej ławeczce, siedziała tylko jedna osoba - mój wcześniejszy rozmówca, ubrany w wojskowy strój przeciwchemiczny zaopatrzony w maskę, mający prawdopodobnie chronić przed koronawirusem. Z daleka wyglądał jak średniowieczny rycerz.

Piątek 17 maja 2020
godz. 11.45
18394/919/7451
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
JACEK LAUDA Z GORZOWA

Groźny, nawet zabójczy, a jednak i śmieszyć może. Może jest śmiech jakimś przejawem systemu immunologicznego społeczności odbierającym zagrożeniu jego ponurą, złowróżbną powagę?

„Śmieszy, tumani, przestrasza”
Podobno przybył z Orientu. Nie wiadomo dokładnie kiedy. Ale odkąd już było wiadomo, że jest, stał się bardzo popularny, wszyscy o nim mówili. Z obawą, z lękiem, żartem, ze złością, ze zdziwieniem… Narobił wiele zamieszania. Kto taki? Sam Wiesz Kto.

Powstało o nim sporo żartów, żartobliwych rysunków, memów. Groźny, nawet zabójczy, a jednak i śmieszyć może. Może jest śmiech jakimś przejawem systemu immunologicznego społeczności odbierającym zagrożeniu jego ponurą, złowróżbną powagę? W końcu nawet sama śmierć po wielokroć została wyśmiana i wyszydzona.

Wiadomo, że jest, chociaż go nie widać. Różnie o nim mówią, rozmaicie opisują, przypisują moce straszliwe albo im zaprzeczają, że nie taki on groźny, jak go malują. Ot, tumani, zamęt czyni, dezorientuje.

I jednak przestrasza. Kto może, drzwi zamyka, wstępu za próg mu broniąc. A kiedy już musi na świat wychynąć, okrywa się szczelnie, zasłania, by przystępu doń nie miał. Wyludnione ulice, miasta, jakby po jakiejś cichej apokalipsie. Tęskne wyglądanie końca niespodziewanego pandemonium, oczekiwanie normalności, jak nazywają kruchy stan codziennej rutyny, bezpiecznej przewidywalności, usypiającego komfortu.

Sobota 16 maja 2020
godz. 12.31
18184/912/7175
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
BARTOSZ ŁUSIAK
NAUCZYCIEL HISTORII I WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE
W ZESPOLE SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH MARIANUM W GROENLO
HOLANDIA

Holandia nawet w okresie najgłębszego lockdownu pozostała krajem liberalnym, z indywidualną odpowiedzialnością obywateli, ze społeczną, a nie formalną, mundurową kontrolą

Teraz, po przeszło dwóch miesiącach, jestem w stanie dokładnie wskazać moment, w którym uświadomiłem sobie, że już niedługo wszystko będzie inaczej. To 12 marca, czwartek, późne popołudnie. Klasy maturalne pisały jeszcze matury szkolne, bo u nas w Holandii egzamin maturalny składa się z dwóch części: szkolnej i centralnej, krajowej. Czekałem na ostatnich jeszcze kilku uczniów kończących swe prace, gdy na stronie NOS, publicznej telewizji holenderskiej, rozpoczęła się konferencja prasowa premiera Marka Rutte z zapowiedzią różnorakich restrykcji. Szkoły miały jeszcze być otwarte, ale po burzliwym weekendzie w mediach społecznościowych, oburzonych rodzicach i nauczycielach organizujących się w grupy na rzecz zamknięcia szkół, w poniedziałek 16 marca zamknięto i wszystkie placówki oświatowe. Rozpoczął się okres improwizacji, która w ciągu kilku tygodni, do Wielkanocy, przerodziła się we w miarę uporządkowany system komunikacji z uczniami na odległość.

Pracuje z dwoma najstarszymi rocznikami uczniów w szkole średniej na prowincji. Tak jak dosyć szybko znaleźliśmy nasz modus operandi w prowadzeniu zajęć, przesunięciu zaplanowanych egzaminów, kontaktach z rodzicami, tak i równie dzielnie poczynał sobie nasz rząd otoczony instytutami fachowców z różnych branż, na bazie których opinii powstawały kolejne restrykcje i ograniczenia. Choć nigdy w stopniu tak dalekim jak w Polsce. Granica z Nordrhein Westfallen, największym niemieckim landem liczącym więcej mieszkańców niż cała Holandia, pozostała otwarta, komunikacja publiczna działała dalej, sklepy, nie tylko spożywcze pozostały otwarte. Podstawowym było zalecenie, by trzymać 1,5 m dystansu do siebie, myć ręce. Nigdy nie pojawił się nakaz noszenia maseczek. Ludzie pozostali spokojni. Holandia nawet w okresie najgłębszego lockdownu pozostała krajem liberalnym, z indywidualną odpowiedzialnością obywateli, ze społeczną, a nie formalną, mundurową kontrolą.

Ze zdumieniem patrzyłem na obrazy z polsko-niemieckiej granicy. Przypomniały mi się osobiste doświadczenia z lat 90 i jak to się wówczas mówiło „najdłuższy most Europy’’ w Słubicach, którego pokonanie kosztowało w najlepszym przypadku 5-6 godzin. Co za upodlenie wówczas wszystkich podróżnych. Dziś myślę sobie, że jednak Polska nigdy tak naprawdę nie stała się częścią Zachodu. Politycznie, prawnie, gospodarczo i militarnie zdobywaliśmy przez 25 lat po 1989 roku zachodnioeuropejski grunt, ale mentalnie pozostaliśmy w folwarczno-socjalistycznej rzeczywistości, gdzie potrzebny jest pan, który wszystkim wytłumaczy co wolno, a czego nie. Zero przestrzeni dla obywatela. Kompletny brak zaufania władzy do swego suwerena. I z wzajemnością. Inna kultura polityczna. Inne doświadczenia. I można by dla wytłumaczenia tych różnic sięgnąć i nawet do Maxa Webera, ale nie chce kopać w przeszłości aż tak głęboko.

Na przykładzie rządów holenderskiego i polskiego można wykazać, jak różne motywacje drzemią w politykach będących u władzy. Służba społeczeństwu w oparciu o opinie ekspertów, cotygodniowe spotkania z obywatelami, pogadanki w stylu Jacka Kuronia sprzed 30 lat, tłumaczące, co w najbliższym czasie będziemy musieli zrobić i dlaczego. I polska rzeczywistość, gdzie w mojej opinii liczyły się tylko propagandowe zagrywki z populistycznym dnem, by wykazać jaka to władza jest operatywna. Z czasem stało się jasne, że ta władza będzie próbować wykorzystać kryzys i zamknięcie milionów w domach do powiększenia własnych kompetencji, do upartyjnienia kolejnych dziedzin życia.

Słyszy się głosy, że wynalezienie szczepionki wcale nie musi być kwestia czasu. Że to się po prostu może nie udać. Tak jak w przypadku AIDS. Na raka nie ma do dziś skutecznej terapii, gwarantującej przeżycie. To loteria. Może i będzie tak z koroną. Nasza dyrekcja szykuje się i po lecie do nauczania zdalnego z ograniczoną ilością uczniów w szkole. Gdyby taka sytuacja miała się dłuższy czas utrzymywać, to byłoby to fatalne nie tylko ze względów edukacyjnych, ale przede wszystkim ze względów społecznych, kontaktów socjalnych. Szkoła to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim instytut wiedzy. To możliwość spotkań, ucierania opinii, nauki od siebie samych, zabawy, zgrywy, pierwszych miłości. Nie wyobrażam sobie, by dzisiejsze 15-16 latki musiały jeszcze przez rok albo dłużej żyć we względnej izolacji i nie móc kontaktować się ze sobą.

Trochę się boję, że do sytuacji sprzed marca już w ogóle nie wrócimy. Że ludzie staną się mniej spontaniczni, ostrożniejsi. Nasze życie stanie się samotniejsze, bardziej strachliwe. Pandemia ujawniła drzemiące w nas strachy i egoizmy. Odsłoniła nasze najgorsze instynkty. Nie jesteśmy dla siebie zbyt wyrozumiali, chronimy przed wszystkim siebie samych. Generalnie patrzę pesymistycznie w najbliższą przyszłość. Obok fali populizmu dojdą problemy gospodarcze. Rozpocznie się lub już rozpoczęła walka o byt. O międzynarodowej solidarności nie ma już mowy. A izolacjonizm i protekcjonizm nigdy nie przyniosły na dłuższą metę polityczno-społecznej i gospodarczej stabilizacji. Czasy letniej wody w kranie staja się coraz bardziej niewyraźnym wspomnieniem.

Sobota 16 maja 2020
godz. 12.31
18184/912/7175
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
MICHAŁ WREMBEL

Chcemy zredukować nasz lęk, chcemy wiedzieć, jak będzie. Obecna sytuacja jest bez precedensu. O przyszłości jedno wiem, że nic nie wiem

Z perspektywy człowieka:

  • Koronawirus jak NÓŻ - wbija, rozcina, dzieli!
  • Niektórzy dostali cios w samo… płuco i już ich nie ma.
  • Wielu rozcięto portfel i gotówka wycieka, a przeraża ich brak wizji uzupełniania.
  • Nas wszystkich już dawno podzielonych, dzieli jeszcze bardziej na:
  • wystraszonych i lekceważących
  • izolowanych i stłoczonych
  • harujących i wykluczonych
  • biednych i bogatych
  • itd.

Wszyscy coraz bardziej samotni.

Z perspektywy szefa firmy:
Chcemy zredukować nasz lęk, chcemy wiedzieć, jak będzie. Tęgie głowy próbują ekstrapolować rozwój epidemii, rozwój kryzysu. Mam przeczucie, że ich wysiłki są tyle warte, co herbaciane fusy na dnie filiżanki. Obecna sytuacja jest bez precedensu. O przyszłości jedno wiem, że nic nie wiem.

Z perspektywy gameplayera:
Szacunek dla koronawirusa. Wiele innych wcześniej próbowało, ale ten jest naprawdę skuteczny. Kolonizuje nas - stan meczu na 15 maja 4,5 mln z 8 mld. I dałem właśnie kolejną pożywkę dla twórców teorii spiskowych.

Piątek 15 maja 2020
godz. 21.37
18016/907/6918
(stwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne/wyleczeni)
WŁADYSŁAW DAJCZAK
WOJEWODA LUBUSKI

Mam nadzieję, że kiedy ten czas już minie, kiedy pokonamy już epidemię, wszyscy będziemy czerpali jeszcze więcej satysfakcji ze spotkań z rodziną i przyjaciółmi

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
  • Każde wydarzenie, które dotyczy całego świata, a tak jest w tym przypadku, wywiera wpływ na globalną społeczność. W tej chwili trudno jest określić, czy wystąpią długotrwałe zmiany w ludziach. Na chwilę obecną można powiedzieć, że wszyscy mamy duże możliwości adaptowania się do zmiennych warunków otoczenia. Epidemia pokazała także, że potrafimy się jednoczyć w trudnych chwilach. Proszę zwrócić uwagę, jak wiele lokalnych społeczności zaangażowało się chociażby w szycie maseczek. Inny przykład to zrzutki na posiłki dla medyków. Mamy w sobie ogromne pokłady solidarności.
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
  • Lubuski Urząd Wojewódzki to miejsce, w którym pracuje prawie 500 osób. Siłą rzeczy nasza rzeczywistość już się zmieniła. Z dnia na dzień wprowadziliśmy nowe modele pracy i obsługi mieszkańców. Mimo uruchomienia rygorystycznego reżimu sanitarnego wciąż czuliśmy się mocno zobowiązani do zapewnienia najwyższych standardów obsługi ludności. Z całą pewnością część tych rozwiązań na stałe wkomponuje się w życie urzędu. W okresie koronawirusa największą uciążliwością dla osób wokół mnie jest brak możliwości spotykania się. Mam nadzieję, że kiedy ten czas już minie, kiedy pokonamy już epidemię, wszyscy będziemy czerpali jeszcze więcej satysfakcji ze spotkań z rodziną i przyjaciółmi.
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat?
  • Polska, Europa i świat będą skupione na jednej rzeczy – walce z kryzysem ekonomicznym wywołanym pandemią. To zadanie, przed którym staną wszystkie światowe rządy. Oznacza to, że podstawową kwestią będzie dbanie o bezpieczeństwo naszych mieszkańców, nie tylko w zakresie zdrowotnym, ale również gospodarczym. Będzie to od nas wymagało ogromnego wysiłku, ale jestem przekonany, że rozsądne działania polskiego rządu ponownie doprowadzą do wzrostu gospodarczego.
  • Czy zrobiłem w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał?
  • Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Nigdy nie próbowałem określać swoich możliwości. Mam dość otwartą głowę na nowych ludzi, nowe sytuacje i wyzwania. Przed okresem epidemii bardzo lubiłem w swojej pracy bezpośrednie spotkania i wizyty. Z dystansem podchodziłem za to do kontaktów przy pomocy nowych technologii, stawiając jednak na te osobiste spotkania. Obecnie spotykamy się z przedstawicielami rządu, starostami, wójtami, burmistrzami i prezydentami miast na wideokonferencjach.
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?
  • Takich sytuacji było bardzo wiele. Codzienne przebywanie w wąskim gronie współpracowników, którym serdecznie dziękuję, prowokuje wiele humorystycznych sytuacji.
  • I zdziwiło i zarazem rozśmieszyło mnie wystąpienie Pani Inspektor Sanitarnej ze Słubic. Teraz możemy się z tego śmiać, ale w tamtej chwili to było bardzo poważne zdziwienie jej postawą i tym, co mówiła. Wiele śmiesznych scen miało miejsce w trakcie wideokonferencji, a dokładniej przed ich rozpoczęciem lub po zakończeniu, gdy któryś z uczestników nie wyłączył mikrofonu, ale szczegóły pozostaną w gronie uczestników.

W cyklu redakcyjnym "Gazety Lubuskiej" Ja, Ty, Pani i Pan(demia) czytaj również:
W epidemii koronawirusa jedni budują mury, inni stawiają wiatraki. Czytaj w redakcyjnym cyklu Ja, Ty, Pani i Pan(demia)

Cykl redakcyjny „Gazety Lubuskiej”: Ja, Ty, Pani i Pan(demia)

Próbuję jakoś zapisać ten czas, chciałbym więc Cię/Pani/Pana prosić o współudział i odpowiedzi.

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat po koronawirusie?
  • Czy zrobiłem/zrobiłam w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał(a)?
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?

Możesz/może Pan(i) odpowiedzieć krótko i długo, na jedno pytanie i na każde. Bardzo mi zależy, żeby to Pani/Pan, żebyś to Ty zdecydował (a), jak się przedstawić. Jeśli jeszcze otrzymam od Ciebie/Pani/Pana towarzyszącą fotkę (Twoją/Pani/Pana lub otoczenia, tego, co robisz lub co widzisz), będę tym bardziej zobowiązany/będzie całkiem ekstra. Możesz/może Pan(i) to wysłać np. Messengerem czy na [email protected]. Z odpowiedzi Twojej/Pani/Pana, moich Bliskich, Kolegów i Koleżanek, Znajomych, Mniejznajomych, a może i Całkiem Nieznajomych buduję redakcyjny cykl „Gazety Lubuskiej” Ja, Ty, Pani i Pan(demia).

Wiadomość (dopasowaną do adresata, bez tych wszystkich ukośników) wysłałem do wielu osób. Niektóre z nich już odpisały - odpowiadając na moje pytania albo całkiem według własnego pomysłu. Z niektórymi rozmawiałem telefonicznie albo wymieniałem się wiadomościami na Messengerze. Każda taka wypowiedź czy rozmowa jest dla mnie niebywale ważna.
Dzięki wielkie!
A może Ty, Pani i Pan też dacie się namówić?
Zapraszam!
Zbigniew Borek

Inna Polska. Marzec 2020. Tak koronawirus zmienił Lubuskie:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska