Koronawirus - temat numer 1
Rano przed godz. 9.00 na ryku przy ul. Owocowej ruch jak w każdy czwartek. Zewsząd jednak słychać było rozmowy o koronawirusie. To temat numer jeden i trudno się dziwić. Klienci jednak jakiś specjalnych zapasów nie robili. – Obroty jak zwykle. Ani większe, ani mniejsze – mówi jedna z pań handlujących na ryneczku.
Na straganach nie brakowało niczego i można było kupić praktycznie wszystko. Od warzyw, owoców i przetworów mlecznych, po mięso, wędliny oraz ryby. Również wybór makaronów, kasz i ryżów był spory.
Czy koronawirus zamknie targowisko miejskie?
Sprzedawcy jednak obawiają się, że po tym, jak zamknięto wszystkie instytucje oświatowe i kulturalne, lada dzień mogą zamknąć również miejskie targowisko, jak to stało się już w kilku miejscowościach w Polsce.
- Nawet boje się o tym myśleć. Jeśli władze zamknęłyby targ np. na dwa tygodnie, to straty będą ogromne – tłumaczy jeden z handlujących warzywami i owocami. Jak szacuje, straciłby na tym ok. 8 do 10 tys. brutto.
Zobacz też: Czy decyzję o czasowym zamknięciu uczelni, szkół, przedszkoli, kin, teatrów zielonogórzanie uważają za słuszną?
Ale nie tylko handlujący boją się tego. Również klienci, którzy regularnie odwiedzają targowisko. – Tutaj robię zakupy 2-3 razy w tygodniu i nie wyobrażam sobie zamknięcia ryneczku. Poza tym uważam, że z uwagi na koronawirus, zakupy robione w takich miejscach jak to, na świeżym powietrzu, są dużo bezpieczniejsze niż w marketach, które odwiedzają codziennie tłumy ludzi – mówi Tadeusz Mazur z Zielonej Góry.
Zobacz też: Nie wychodź z domu. Porady lekarskie przez telefon
WSZYSTKO, CO MUSISZ WIEDZIEĆ O KORONAWIRUSIE
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT MINUTA PO MINUCIE
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?