Kostrzyn: Dla Mateusza historia nie ma tajemnic

- Historia to moje hobby od drugiej klasy szkoły podstawowej - mówi Mateusz Szatkowski, uczeń klasy drugiej kostrzyńskiego liceum. To zaskakujące, bo niewielu z jego rówieśników mogłoby powiedzieć, że historii lubi się uczyć, a co dopiero mieć z niej hobby. - Wszystko zależy od podejścia. Nie trzeba wkuwać podręczników. Są ciekawe programy w telewizji, książki, które jako tło akcji mają historię, czy nawet gry komputerowe. Z tego wszystkiego można czerpać wiedzę - mówi Mateusz. Jego zdaniem historia jest potrzebna w normalnym życiu. - Kluczem do poznania przyszłości jest przeszłość. Tylko dzięki znajomości historii możemy przewidzieć skutki niektórych zdarzeń i w porę wyciągnąć z nich wnioski - mówi.

Takie podejście dało mu wyśmienity wynik na 39. ogólnopolskiej olimpiadzie historycznej w Gdańsku. Startowało w niej 130 osób z całego kraju, Mateusz zdobył 11 miejsce. Przed nim byli jeszcze uczniowie gorzowskich szkół: Alicja Flis z IV LO i Damian Korenkiewicz z II LO zajęli szóste miejsce, a dziewiąta była Weronika Adamska, również z II LO.

- Dzięki takiemu wynikowi Mateusz może być już spokojny o maturę z historii na poziomie rozszerzonym. Ma ją zaliczoną na 100 procent - mówi Leszek Naumowicz, dyrektor kostrzyńskiego zespołu szkół. Ale Mateusz nie planuje wiązać swojej przyszłości z tą dziedziną wiedzy. - Po maturze będę składał papiery do akademii morskiej w Gdyni lub Szczecinie. Historia, choć interesująca, nie zapewnia możliwości utrzymania się - mówi laureat olimpiady.

Nie ma czasu na małe ojczyzny

Ale uczniowie tacy jak Mateusz i inni laureaci konkursu to teraz, jak podkreślają nauczyciele, rzadkość. - Młodzież nie tylko nie interesuje się przeszłością, ale nawet współczesnością. Zmienia się też sposób nauczania historii. Podręczniki coraz częściej przypominają komiksy - mówi Ireneusz Materyński, nauczyciel historii. Dodaje, że teraz podstawą jest zrealizowanie podstawy programowej. W programie dydaktycznym nie ma miejsca na historię regionalną i, tak jak jest to np. w przypadku Kostrzyna, wycieczkę na zrujnowane w czasie II wojny światowej Stare Miasto. To sprawia, że młodzi mieszkańcy regionu mają znikome szanse na poznanie historii swoich małych ojczyzn. Chyba, że ktoś próbuje się jej uczyć na własną rękę. Kiedyś takie lekcje w terenie mogły się odbywać, teraz działoby się to kosztem programu nauczania. Ciężko jest też organizować wycieczki historyczne w czasie zajęć pozalekcyjnych. Te przeznaczone są raczej dla uczniów, którzy mają problemy z nauczeniem się podstaw przedmiotu, niż dodatkowe lekcje poza murami szkoły.

Taki stan rzeczy potwierdza Ryszard Skałba, dyrektor Muzeum Twierdzy Kostrzyn. - Grupy z kostrzyńskich gimnazjów i szkoły średniej w ramach zajęć odwiedzają nas bardzo rzadko. Najczęściej dzieje się to w czerwcu, kiedy jest już trochę luźniej i trzeba młodym ludziom zorganizować czas - mówi dyrektor. Inaczej jest w przypadku młodych Niemców. - Ci w programie nauczania mają tego typu wycieczki. I często nas odwiedzają. Początkowo myślałem, że z tymi wizytami będziemy mieli problem, że młodych Niemców to nie zainteresuje. Wręcz przeciwnie. Chodzą, uważnie słuchają, dyskutują. To miejsce musi mieć jakąś magię - mówi o Starym Mieście R. Skałba.

Oferty pracy z Twojego regionu