Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KOSTRZYN NAD ODRĄ. Wraki zajmują miejsca parkingowe i stwarzają zagrożenie. Czy jest szansa, żeby je usunąć?

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Porzucone samochody można spotkać w różnych miejscach Kostrzyna nad Odrą.
Porzucone samochody można spotkać w różnych miejscach Kostrzyna nad Odrą. Czytelniczka z Kostrzyna
Porośnięte mchem, bez powietrza w oponach, często uszkodzone i bez tablic rejestracyjnych – takie samochody można znaleźć na wielu parkingach w Kostrzynie. Wielu mieszkańców to oburza.

- Ten ford stoi w tym miejscu już kilka lat. W pobliżu jest apteka, przychodnia, wiele sklepów. Ludzie przyjeżdżają do lekarza z małymi dziećmi lub osobami starszymi i nie mają gdzie zaparkować. Tymczasem pod samochodem wyrosła już trawa, zarasta mchem i nie ma tablic rejestracyjnych – mówi mieszkanka miasta, wskazując na forda mondeo, który stoi na parkingu niedaleko przychodzi rodzinnej Remedium. Faktycznie, samochód nie dość, że od miesięcy nie był ruszany z miejsca i jest uszkodzony, to jeszcze zaparkowany jest tak niefortunnie, że zajmuje dwa miejsca parkingowe.

Trwa głosowanie...

Czy czujesz się bezpiecznie w swoim miejscu zamieszkania?

Niektóre samochody zagrażają bezpieczeństwu

Inny przykład, tym razem ul. Wojska Polskiego. Przy skrzyżowaniu z ul. Wyszyńskiego stoi długi, biały bus. – Od miesięcy nie był ruszany z miejsca, nie ma tablic rejestracyjnych, a do tego mocno wystaje na jezdnię. Stwarza duże zagrożenie – mówi Czytelniczka z Kostrzyna. Zwraca uwagę, że samochód nie tylko zajmuje część drogi, ale też mocno ogranicza widoczność. – Kierowcy nie widzą pieszych, którzy wchodzą na jezdnię z lewej strony. Nie widzą też nadjeżdżających z lewej samochodów – zaznacza kobieta.

Podobnych przykładów jest więcej. Wraki stoją też m. in. na osiedlu Marii Konopnickiej. – Dlaczego nikt nic z tym nie robi? Przecież wiadomo jak ciężko jest z miejscami parkingowymi, każde wolne miejsce jest na wagę złota – oburza się pan Edward, którego spotkaliśmy przy ul. Wojska Polskiego.

Po pierwsze zależy gdzie jest zaparkowany i kto jest właścicielem tego miejsca. Za każdym razem staramy się ustalić właściciela pojazdu i wysyłamy do niego stosowne pismo. Zdarza się, że właściciele po takim piśmie usuwają pojazdy, ale często też pozostaje ono bez echa

Nawet kilkanaście wraków rocznie

Kostrzyńscy strażnicy miejscy znają problem. Rocznie zajmują się nawet kilkunastoma wrakami. – Usunięcie samochodu, który miesiącami stoi w jednym miejscu, nie jest takie proste. Po pierwsze zależy gdzie jest zaparkowany i kto jest właścicielem tego miejsca. Za każdym razem staramy się ustalić właściciela pojazdu i wysyłamy do niego stosowne pismo. Zdarza się, że właściciele po takim piśmie usuwają pojazdy, ale często też pozostaje ono bez echa – mówi Wiesław Płończak, komendant kostrzyńskiej straży miejskiej. Jeśli strażnicy uznają, że zaparkowany pojazd można usunąć, wysyłają taka informację do właściciela terenu, na którym stoi samochód. Tak było m. in. w przypadku forda zaparkowanego przy przychodni Remedium i białego fiata, zastawiającego część ul. Wojska Polskiego. Parkingi, na których stoją pojazdy są miejskie. Teraz ruch należy do miasta.

- Zdarza się również tak, że pojazd został zabezpieczony przez komornika na poczet konkretnych zaległości. Wówczas nie może on zostać odholowany aż do czasu zakończenia sprawy. Mieliśmy też takie przypadki, że właściciel pojazdu zmarł, a rodzina nie była zainteresowana jego przejęciem – mówi W. Płończak.

Polecamy wideo: Litwin na hulajnodze jechał autostradą pod prąd. Stwarzał ogromne zagrożenie. Sprawą zajęli się policjanci z Sulęcina

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska