15 saperów od dwóch tygodni sprawdza woodstockową łąkę. - Pracę powinniśmy zakończyć za około tydzień, chociaż formalnie mamy na to czas do końca czerwca - mówi Dariusz Kruszyński z firmy Dikar, która zajmuje się rozminowywaniem festiwalowego pola. - Sprawdzamy ziemię do głębokości jednego metra - tłumaczy D. Kruszyński. Fachowcy sprawdzą 64,8 hektarów terenu Przystanku Woodstock. Ale nie tylko. Wezmą też pod lupę miejsce, gdzie rozstawia się Przystanek Jezus, czyli okolicę kościoła przy ul. Wyszyńskiego.
Przypomnijmy, w miejscu gdzie teraz odbywa impreza organizowana przez Jurka Owsiaka, przed laty był poligon. - I większość groźnych znalezisk pochodzi właśnie z okresu powojennego, kiedy teren zajmowany był przez wojsko - przyznaje D. Kruszyński. Teren imprezy był już kiedyś sprawdzany przez saperów. Ale zgodnie z zaleceniami Najwyższej Izby Kontroli trzeba je jeszcze raz dokładnie przeczesać. Przygotowany przez NIK raport chwali miasto za zabezpieczenie festiwalu. Największym problemem jest łąka. Bez jej sprawdzenia burmistrz nie podpisałby zgody na organizację imprezy. Teren trzeba raz jeszcze prześwietlić, bo raz sprawdzona, piaszczysta ziemia przemieszcza się (m. in. po opadach deszczu) i odsłania to, co jest pod spodem.
Więcej o akcji saperów na woodstockowym polu przeczytasz we wtorek, 4 czerwca, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?