Enea Zastal BC Zielona Góra - Khimki Moskwa 70:89
- Kwarty: 8:30, 22:27, 18:11, 22:21.
- Enea Zastal BC: Berzins 11 (1), Sulima 10 (1), Brembly 5, Richard 3 (1), Koszarek 2 oraz: Smith 17 (1), Freimanis 13 (1), Bowlin 4 (1), Williams 3 (1), Put 2.
- Khimki: Karasew i Zajcew po 14 (3), Mickey 12 (1), Wiatsew 8 (2), Monia 3 (1) oraz: McCollum 18 (2), Woronow 8 (1), Pankraszow 7 (1), Baraszkow 3 (1), Szarapow 2, Klujew i Waliew po 0.
Trudno powiedzieć co stało się z Eneą Zastalem BC. Czy był to wpływ czwartego meczu rozegranego w ciągu siedmiu dni, czy brak Geoffrey’a Groselle’a (pojawił się w hali z ręką na temblaku)? Może o tym co oglądaliśmy, zadecydowały te dwie sprawy razem?
Fakty są takie, że przegraliśmy drugi kolejny mecz we własnej hali (przed tygodniem ulegliśmy Kalevowi Talllin) z zespołami, które pokonaliśmy na wyjazdach. Piąte miejsce, które kilka dni temu było na wyciągnięcie ręki i dawało spore szanse, by powalczyć o półfinał ligi VTB, odjechało nam zupełnie. Przypuszczalnie nie uda nam się uplasować nawet na szóstym, a wygrana z Khimkami dawała już taką pewność niezależnie od wyniku ostatniego meczu.
Nie wiadomo co stało się zielonogórzanami, szczególnie w pierwszej kwarcie. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy naszego zespołu grającego tak tragicznie. Nic nam nie wpadało, nie potrafiliśmy zdobyć kosza, nawet dwa razy dobijając piłkę. Traciliśmy ją gubiąc kiedy byliśmy w posiadaniu. To prawda, że Khimiki grały na wysokim procencie skuteczności, ale to, z jaką łatwością zawodnicy gości mogli się przymierzać do kolejnych trójek, jaką mieli swobodę, atakując nasz kosz, było zastanawiające. To nie był Enea Zastal BC nawet ze słabszych spotkań w tym sezonie. Nic dziwnego, że w pewnym momencie przegrywaliśmy 4:25. Przez 8 minut trafiliśmy dwa rzuty! To było coś strasznego. Nasza skuteczność w pierwszej kwarcie na poziomie 16 procent była wprost osłabiająca.
Cały czas jednak była nadzieja, że ekipa się obudzi i podejmie walkę. Nic z tego. W drugiej kwarcie wprawdzie zaczęliśmy jakoś trafiać, ale nasza obrona to była klęska. Nie dość, że nie odrobiliśmy strat, to jeszcze daliśmy rywalowi bardziej odjechać. W 19 min po trafieniu Siergieja Karasewa różnica wynosiła już 29 punktów (28:57).
Wydawało się, że po przerwie zobaczymy inny i choć może troszkę lepszy Zastal. Nic z tego. Błędy, niecelne rzuty, straty. Rywal, który walczy o ósemkę, po prostu nas dalej rozjeżdżał. Najgorsze, że w zespole zielonogórskim wszyscy grali słabo i słabiej niż wcześniej. Adam Smith, którego zakontraktowano mając nadzieję na ugranie czegoś więcej w lidze VTB zdobył wprawdzie najwięcej punktów, ale trafiał wtedy kiedy wynik tego meczu dawno był rozstrzygnięty. Najbardziej martwi nie porażka, ale jej fatalny styl...
WIDEO: Tak cieszyli się koszykarze Zastalu Zielona Góry po sensacyjnym zwycięstwie nad CSKA Moskwa
Polub nas na fb
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?