Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmar Weroniki nie zakończył się w sądzie. To jedna z ofiar wypadków na feralnym głogowskim skrzyżowaniu

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
16-latka jest jedną z ofiar wypadków na skrzyżowaniu Poniatowskiego ze Spadzistą.
16-latka jest jedną z ofiar wypadków na skrzyżowaniu Poniatowskiego ze Spadzistą. fot. Dorota Nyk
Weronika Przybylska jest kolejną poszkodowaną w wypadku na skrzyżowaniu koło Castoramy w Głogowie. Jeszcze gdy nie działała tam sygnalizacja świetlna na przejściu dla pieszych potrącił ją samochód.

Kilka dni temu przed sądem rejonowym zapadł wyrok na kierowcę, który spowodował ten wypadek. 20-latek przyznał się i postanowił dobrowolnie poddać karze. Sąd skazał go na cztery miesiące pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata i dozór kuratora sądowego. Musi także zapłacić grzywnę 200 zł.

- Padał deszcz, było ciemno, nie zauważyłem przechodzącej dziewczyny - tłumaczył nam kierowca. Było mu bardzo przykro, że naraził nastolatkę na udrękę. Wypadek wydarzył się 28 listopada zeszłego roku. Weronika razem z koleżanką przechodziły przez przejście dla pieszych. Wjechało w nie auto. Weronika miała połamane nogi.

- To był koszmar. Od ponad czterech miesięcy dochodzę do siebie, dopiero niedawno ściągnięto mi gips - opowiada 16 - letnia dziewczyna. - O chodzeniu do szkoły nie ma mowy, nauczyciele muszą do mnie przychodzić na nauczanie indywidualne - opowiada. Jej tato dodaje, że nie będzie walczył o odszkodowanie od sprawcy wypadku. - On jest taki młody.

Takich osób jak ona, poszkodowanych na tym feralnym skrzyżowaniu, jest więcej. Ruch odbywał się na nim dwa lata, a różne urzędy nie mogły dojść do porozumienia, kto odpowiada za przyłączenie sygnalizacji świetlnej, która w tym miejscu była niezbędna.

Mimo wielokrotnych monitów policji spór trwał wiele miesięcy. Krzyżówka jest odpowiednio oświetlona dopiero od niedawna.

Pisaliśmy o Janie Sosnowskim, który w maju zeszłego roku także uległ wypadkowi na tym skrzyżowaniu. Po ciemku nie zauważył wysepki na środku drogi, wjechał w nią, przerzuciło go na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z innym samochodem. Przez wiele miesięcy leżał w szpitalu, do dziś trwa jego rehabilitacja, ale wciąż jeszcze chodzi o kulach.

Tymi wypadkami na krzyżówce ul. Poniatowskiego ze Spadzistą od wielu miesięcy interesuje się prokuratura rejonowa. Prowadzone przez nią postępowanie miało się zakończyć w najbliższych dniach, ale nadal trwa i jeszcze nie wiadomo, jak długo potrwa.

Prokuratorzy uważają, że sprawa jest bardzo skomplikowana i pracy mają jeszcze dużo. Chcą ustalić, czy urzędnicy odpowiedzialni za tę drogę nie popełnili zaniedbania.

- W najbliższym czasie będziemy powoływali biegłego. Chcemy ustalić, czy utrzymanie drogi w takim stanie, czyli bez stosownego oświetlenia, nie naraziło ludzi, użytkowników drogi, na niebezpieczeństwo - mówi prokurator rejonowy Liliana Łukasiewicz. - Ustaliliśmy ile tam przez ten czas było kolizji i wypadków. Tych pierwszych z pewnością kilkanaście, tych drugich kilka. Jeżeli jednak okaże się, że nikt tu nie popełnił przestępstwa, to rozważamy możliwość wystąpienia do organów nadzorczych właściciela drogi.

Dodatkowo sytuacje komplikuje fakt, że stan prawny tej drogi jest bardzo zawiły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska