Początek meczu pokazywał, że zielonogórzanie chcą zerwać z tą niedobrą tradycją słabego początku. Zaczęli trzema punktami Przemysława Zamojskiego, po chwili było 8:2 dla nich. Potem jednak pozwolili rywalom na zbyt wiele i ci wyrównali na 10:10.
Nasz zespół miał przewagę ale minimalną. Pierwszą kwartę zakończył rzut Jamesa Florencea i minimalnym prowadzeniem 21:19.
Wejście Amerykanina ewidentnie rozruszało nasz zespół. Odskoczyliśmy od GTK w 24 min po celnym rzucie Vladimira Dragicevicia na odległość dziesięciu punktów 31:21. Potem ambitna ekipa gospodarzy starała się, walczyła i mozolnie zmniejszała straty. Nasi wyglądali jak zespół, który chce jak najmniejszym nakładem sił zwyciężyć.
Po przerwie po rzucie za trzy Borisa Savovicia po raz pierwszy nasza przewaga przekroczyła dziesięć punktów, w 22 min wygrywaliśmy 46:35. Nie był to wielki basket, ale cały czas ,,trzymaliśmy” wynik i wydawał się on niezagrożony. Tym bardziej, że po rzucie Savovicia w 24 min. było 54:40, a po trafieniu tego samego zawodnika w 27 min już 61:45 dla nas.
W ostatniej kwarcie nadal kontrolowaliśmy to spotkanie. W 34 min po trafieniu Łukasza Koszarka zza linii 6,75m Stelmet Enea BC wygrywał 74:55. Po chwili przewaga wzrosła do 24 punktów. Gospodarze już stracili wszelką nadzieję. Zielonogórzanie którzy grali bez chorego Martynasa Giceviciusa spokojnie podkręcali wynik i nie zostawili wątpliwości kto w Gliwicach w niedzielne popołudnie był lepszy. ą
GTK Gliwice - Stelmet Enea BC Zielona Góra 65:88 (19:21, 14:21, 22:25, 10:21)
GTK: Hooker 20 (2), Willliams 11 (1), Morgan 10, Salamonik 4,Piechowicz 2 oraz: Palyza 9 (1), Radwański 4, Zmarlak 2, Pieloch 3 (1), Jędrzejewski i Ratajczak po 0
Stelmet Enea BC: Zamojski 18 (3), Savović 13 (1), Koszarek 10 (2)Hrycaniuk 6, Matczak 5 (1) oraz: Dragicević 17, Florence 14 (3), Mokros 3, Murić 2, Hernandez, Kelati i Der po 0.
Sędziowali: Wojciech Liszka, Marcin Nawrocki, Bartłomiej Kucharski.
Zobacz też: Magazyn Żużlowy "Tylko w lewo" - odcinek 1
Zobacz też: Najnowszy Magazyn Informacyjny GL (16.03.2018)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?