Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Koniec laby u akademiczek

Redakcja
Kapitan zespołu Justyna Żurowska daje przykład koleżankom jak należy pokonywać płotek. tuz za nim Joanna Zalesiak.
Kapitan zespołu Justyna Żurowska daje przykład koleżankom jak należy pokonywać płotek. tuz za nim Joanna Zalesiak. fot. Kazimierz Ligocki
W przyszłym tygodniu skład brązowej drużyny ma być już zamknięty.

Pot strumieniami leje się nie tylko za oknem, gdzie upał jest jak w piekle. To samo dzieje się w gorzowskiej hali przy ul. Chopina, gdzie od kilku dni ćwiczy miejscowy KSSSE AZS PWSZ.

Wynik, które nasze osiągnęły w minionym sezonie, zaostrzył apetyty sympatyków basketu w Gorzowie. Medal mistrzostw Polski i udane występy w europejskich pucharach wymusiły też pewne kroki na klubowych działaczach.

Życie kręci się dalej
Nikt nie spodziewał się jednak, że w naszej drużynie dojdzie do tak dużych roszad w składzie. Dość powiedzieć, że brązową ekipę opuściły m.in. Agnieszka Szott, Christelle N'Garsanett i Katarina Ristić, czyli filary akademiczek.

Na szczęście pierwszy szok szybko minął i w Gorzowie zaczęto budować nowy zespół praktycznie od podstaw. Z poprzedniego składu zostały jedynie kapitan Justyna Żurowska, Katarzyna Czubak i Agnieszka Kaczmarczyk. Ze Stanów Zjednoczonych wróciła kolejna wychowanka Joanna Zalesiak. Potem długo trwała cisza, aż w końcu przyszły pierwsze decyzje. Najpierw dołączyła Czeszka Katarina Zohnova, a prawdziwą bombą było namówienie do gry w KSSSE AZS PWSZ Niemki Anny Breitreiner, gwiazdy Lotosu Gdynia. Potem do ekipy Dariusza Maciejewskiego trafiła młoda Australijka Samantha Richards i... nastąpiły urlopy. Na szczęście brak następnych kontraktów jest tylko chwilowy, bo już w przyszłym tygodniu poznamy kolejne zawodniczki.

Pracują nad sprawnością

Dla tych dziewczyn, które już złożyły podpisy, wakacje już się skończyły, bo w tym tygodniu rozpoczęły pierwszy etap przygotowań do nowego sezonu. - Musimy zmierzyć się z nową dla nas rzeczywistością - mówi Maciejewski. - W tym okresie miałem zazwyczaj wszystkie dziewczyny pod ręką, ale po raz pierwszy będą pracował z drużyną, w której większość stanowić będą obcokrajowcy. To wymusza inny plan, bo niektóre z nich przyjadą dopiero na kilka dni przed ligą.

Dlatego na razie ćwiczy w Gorzowie tylko 10 zawodniczek. Oprócz czterech z pierwszej drużyny, na treningi przychodzi też sześć juniorek z ubiegłorocznej drużyny rezerw. W sobotę dołączy Zohnova, a w przyszłym tygodniu Richards. W tym składzie gorzowianki pojadą na obóz do Szklarskiej Poręby. - W tym okresie będziemy pracować nad wydolnością i siłą - zdradza trener. - Później zaczniemy coraz bardziej myśleć o grze.

Nie jest sam

Nad prawidłowym przygotowaniem sprawności zawodniczek czuwają Zygmunt Walczak i Jerzy Chmielnicki. Pierwszy odpowiada za trening lekkoatletyczny, drugi za siłownię. Praca, którą wspólnie wykonują plus doskonała opieka lekarska powodują, że od dwóch lat nie ma w naszym zespole poważniejszych urazów. - Już dawno nie mieliśmy typowych dla tego okresu kontuzji, takich jak naciągnięcia, naderwania czy skręcenia, co mnie cieszy i oby tak było dalej - mówi Maciejewski.

Taki plan przygotowań cenią sobie też zawodniczki. - Są to bardzo ciekawe zajęcia. Inne niż te, które mamy na co dzień w sezonie. Dla mnie to najfajniejszy okres w roku - chwali ogólnorozwojówkę Żurowska.

Po zgrupowaniu w górach przyjdzie czas na pierwsze sparingi, które rozegramy już pod koniec sierpnia. - Tradycyjnie jedziemy na akademickie mistrzostwa Polski, tym razem do dalekiego Rzeszowa - mówi trener. - Oprócz mocnych drużyn wystąpią też ciut słabsze i dlatego każda zawodniczka dostanie szansę gry. Kolejne gry czekają nas we wrześniu.

Paweł Tracz
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska