Kożuchów chce obudzić targ

Miejskie targowisko dziś świeci pustkami. - Firmy często pytają nas, kiedy będą mogły handlować. Dziś nie ma tam dla nich miejsca. Chcielibyśmy to zmienić - mówił ,,GL'' jeszcze w lipcu br. zastępca burmistrza miasta Adam Żyrolis.

Po głównym budynku został pusty plac. Rozebrano go po tym, gdy zawalił się w nim dach. Zarządca targowiska, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych Uskom, nie miał środków na naprawę, a zniszczony obiekt groził zawaleniem. Przybudówki, które nie stanowiły zagrożenia dla klientów i handlowców zostały. Stan targowiska i brak pomysłów na jego ożywienia były jednym z zarzutów stawianych byłemu prezesowi Uskomu odwołanemu ze stanowiska pod koniec czerwca.

Opracowanie koncepcji rozwoju targu jest zadaniem dla nowego szefa firmy. Burmistrz miasta Andrzej Ogrodnik jeszcze przed wyborem prezesa Uskomu wyznał, że potrzebuje na tym stanowisku człowieka z wizją rozwoju firmy, zdobywania nowych źródeł dochodów.

Wtedy pojawił się też pomysł, aby targowisko było otwarte częściej niż obecnie. Możliwe, że nawet codziennie. Dziś handel odbywa się tylko w czwartki i soboty. Gdyby targ żył cały tydzień mogłyby pojawić się tam jednoosobowe firmy na stałe, w tym np. mały punkt gastronomiczny. To powinno sprawić, że kożuchowski targ, wzorem innych miast się rozwinie. Na początek wykonano odwodnienie terenu.

- Stara kanalizacja nie działała, musieliśmy zrobić nową - mówi Grzegorz Matuszczak, prezes Uskomu. - Jest też pomysł, aby uruchomić targowisko również we wtorek, głównie dla sprzedawców owoców i warzyw. Postaramy się też udostępniać handlowcom kolejne stanowiska.

Dodatkowy dzień pracy może odpowiedzieć na pytanie, czy targowisko ma szanse na rozwój. Czy znajdzie się wystarczająca liczba klientów i handlowców, którzy jeszcze dziś wybierają częściej Nową Sól, a w Kożuchowie już od dawna zostają tylko na dwa dni.