Kożuchów: Osiem lat grozi nastolatkowi za ten straszny wypadek

Młody chłopak bez prawa jazdy i wiedzy rodziców wziął samochód swojej mamy. Do auta zabrał na wagary dwóch kolegów. Jeden nie żyje.

W ubiegłą sobotę odbył się pogrzeb 15-letniego Gracjana – ucznia gimnazjum w Kożuchowie. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku.

Trójka uczniów zdążyła odjechać od szkoły zaledwie trzy minuty. Tyle wystarczyło, aby dojechać w miejsce w okolicy starych basenów. Na łuku drogi auto wypadło z jezdni i uderzyło w drzewo. Zmarły chłopak prawdopodobnie siedział z przodu, obok kierowcy. Raczej nie miał zapiętych pasów, dlatego w wyniku wypadku miał połamane kończyny oraz kręgosłup. Uderzył głową o deskę rozdzielczą. Mieszkańcy wspominają, że w tym miejscu, na łuku drogi i nierównej nawierzchni były już śmiertelne wypadki.

Po tragedii do szkoły przyjechało pięcioro psychologów z nowosolskiej poradni, pracowali też policjanci i pracownicy gminnego wydziału zarządzania kryzysowego, żeby pomóc uczniom przetrwać najtrudniejsze chwile. W rozmowach z GL młodzież przyznawała, że trudno im poradzić sobie z tą tragedią, nie było mowy o nauce, wszyscy mówili o tej śmierci.

Nastoletni Natan S. po tragedii został zatrzymany. Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze rejonowej w Nowej Soli, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, sprawcy wypadku grozi 8 lat więzienia. Chłopak przyznał się do postawionego zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Po wpłaceniu poręczenia przez rodziców prokurator zwolnił go do domu. Do końca listopada sprawa ma być w sądzie.

Czytaj również: Motocyklista zderzył się z samochodem w Krężołach k. Sulechowa

Zobacz: