Recesja wynikająca ze światowego krachu na rynkach finansowych, zaczyna uderzać w branże motoryzacyjną. Opel wstrzymał produkcję w swoich dwóch fabrykach w Niemczech, przymusowy zastój ogłosiła też fabryka Opla w Gliwicach, o ograniczeniu produkcji myślą także Mercedes-benz i BMW. Powodem jest gwałtowny spadek popytu na samochody. Kredyty bankowe podrożały i coraz mniej ludzi na nie stać.
Tymczasem strefa ekonomiczna w Nowej Soli jest zdominowana właśnie przez firmy z branży motoryzacyjnej, produkujące części samochodowe do różnych marek. Ale w strefie nie czuje się pesymizmu. Firma Voit właśnie otwiera fabrykę w Nowej Soli i nie boi się recesji. Firma Nord Napędy też na razie nie odczuwa skutków bankowego krachu.
Przyjmują nowych ludzi
Czy firmy z nowosolskiej strefy czują już na plecach galopującą recesję? - Nie - odpowiada prezes firmy Voit produkującej m.in. układy wspomagania kierownicy Zbigniew Psikus. - Kończymy naszą inwestycję, przyjmujemy pracowników. Produkujemy dla dostawców, którzy mają nowe kontrakty. Nie jesteśmy uzależnieni od jakiegoś konkretnego producenta samochodów.
Jeszcze w tym roku firma Voit chce przyjąć do pracy 40 osób, a docelowo do końca 2009 r. - 250 osób. Z kolei w firmie Nord Napędy powstają części maszyn, na których potem produkowane są samochody. - Jeśli klimat na światowych rynkach jest niekorzystny, to musi to wpłynąć na popyt na nasze produkty - przyznaje dyrektor ds. finansów firmy Nord Agnieszka Stefańczuk. - Wprawdzie na razie tego nie odczuwamy, lecz to się może zmienić.
Jedynie brytyjska firma AB Foods, produkująca żywność orientalną, odłożyła w czasie rozbudowę fabryki w strefie, planowaną na ten rok. - Ale było to spowodowane raczej spadkiem kursu funta, niż krachem na giełdach - tłumaczy dyrektor fabryki Lilia Przygoda. - Z rozbudową fabryki poczekamy na większą stabilizację w gospodarce.
Ustawa szkodzi, krach mniej
50 ha terenów w Nowym Kisielinie pod Zieloną Górą znalazło się już w ramach Kostrzyńsko-Słubickiej Strefy Ekonomicznej, gdzie przyszli inwestorzy będą mogli liczyć zwolnienia podatkowe. 10 ha pod strefę przemysłową szykuje także Krosno Odrz., ale nie wiadomo czy będzie to strefa ekonomiczna. - Żeby objąć teren strefą, musi być list intencyjny inwestora, odpowiednio dużego, który chce się tam ulokować - mówi rzeczniczka K-SSSE Izabela Fechner. - W Krośnie takiego listu nie widzieliśmy. Szansa na inwestora jest za to w Sulechowie, Skwierzynie i Żaganiu.
Władze strefy cieszą się, że mimo krachu na giełdach, bezrobocie w regionie nadal spada (mówią o tym najnowsze dane GUS). - Choć są zawirowania na giełdach, to jeszcze nie odczuliśmy spadku zainteresowania naszą strefą ze strony inwestorów - dodaje Fechner.
Jak dotąd tylko jedna firma ulokowana w strefie w Lubuskiem (z branży maszynowej) wstrzymała inwestycję z uwagi na relacje kredytowe z bankiem. - Na klimat inwestycyjny w naszym regionie bardziej wpływa brak aktów wykonawczych do ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, niż giełdowy krach - dodaje Fechner.
Krzysztof Dołganow, prezes Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej
- Kryzys, który rozpoczął się w USA i dotyczy głównie tamtejszego kapitału, zaangażowanego najmocniej w Azji oraz w krajach tzw. Starej Unii, kieruje uwagę światowego biznesu na Europę Środkowo-Wschodnią, w tym oczywiście Polskę. Powinniśmy ten atut skrupulatnie wykorzystać. Dopóki możemy korzystać z takich narzędzi jak fundusze strukturalne Unii Europejskiej, czy specjalne strefy ekonomiczne (pamiętajmy, że Bruksela patrzy na nie niechętnym wzrokiem, bo naruszają zasadę konkurencyjności), nie powinniśmy zasypywać gruszek w popiele tylko możliwie najintensywniej docierać z naszą ofertą do inwestorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?