Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krew ratuje życie

ANNA RIMKE 722 57 72 [email protected]
- Mój dziadek nie dostał krwi i zmarł. Dlatego oddaję krew innym - mówi uczeń ,,chemika’’ Maciek Michalski. Szpital cały czas potrzebuje pomocy krwiodawców. Szkoła sama się zgłosiła.

W piątek w stacji przy ul. Dekerta krew oddało kilkunastu uczniów ,,chemika’’, czyli Zespołu Szkół przy ul. Czereśniowej. To początek szkolnej akcji "Młoda krew ratuje życie". - Nasza młodzież oddaje krew od trzech lat, ale w tym roku liczba ochotników jest naprawdę imponująca. Mamy ich aż 59 - mówi opiekunka koła PCK w chemiku Izabela Myślińska.

To ma znaczenie

Uczniowie zapewniają, że nie zgłaszali się na ochotników, żeby ich zwalniano z lekcji. Nie wiedzieli też, że dostaną kawę i czekoladę. Mówią, że skłoniło ich do tego spotkanie z kierowniczką Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w szpitalu przy ul. Dekerta.
- Dowiedzieliśmy się wtedy, jakie znaczenie ma krew w ratowaniu życia - opowiada Paulina Mazurek. Jej koleżanka nie ukrywa, że rodzice byli przeciwni. - Mimo to zdecydowałam się oddać krew - tłumaczy Kasia Handrysiak.

Niektórzy kilkakrotnie

W ciągu roku krew oddaje 2 tys. osób, niektórzy kilkakrotnie. Miesięcznie w szpitalu krwi potrzebuje około 250 osób. - Przeciętnie pacjentowi podawane są dwie jednostki (jednostka to 450 ml - dop. red.) - mówi Małgorzata Ernst ze szpitala. Uczennica Aleksandra Szczurek apeluje: - Namawiam wszystkich do oddawania krwi, żeby kiedyś dla nas jej nie zabrakło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska