Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krośnianin walczy o swój sklep

Artur Matyszczyk
- Nie śpię po nocach. Mam nadzieję, że nie będę musiał zamykać sklepu - mówi Robert Maciąg.
- Nie śpię po nocach. Mam nadzieję, że nie będę musiał zamykać sklepu - mówi Robert Maciąg. fot. Bartłomiej Kudowicz
- To absurd! Mówi się o budowie ścieżek rowerowych, a zmusza się mnie do zamknięcia jedynego serwisu dla cyklistów - bulwersuje się Robert Maciąg.

Krośnianin od 10 lat prowadzi warsztat rowerowy. Dzierżawi pawilon wraz z budynkiem od miejscowej PSS Społem. Umowa jednak kończy mu się w tym roku. Mężczyzna poprosił "GL" o interwencję. Podejrzewa bowiem, że nie wszystko odbywa się zgodnie z prawem i logiką.

- W połowie trwania umowy spółdzielnia przysłała mi aneks wraz z podwyżką opłat za dzierżawę. Uznałem je za niezrozumiałe. I nie płaciłem. Zostałem wezwany do sądu. Właściciel gruntu nakazał mi natychmiastowe opuszczenie terenu i zapłacenie zaległych rachunków. Sprawę jednak wygrałem. Podobnie jak i późniejszą apelację. Teraz jednak boję się, że po tym wszystkim Społem nie przedłuży ze mną umowy - opowiada Maciąg.

.

Mężczyzna od kilku tygodni z nerwów nie może spać spokojnie. Jego zdenerwowanie pogłębia brak pomocy ze strony urzędu miejskiego. - Byłem na spotkaniu z burmistrzem. Wskazałem grunt, który mógłbym wydzierżawić. Odesłano mnie z kwitkiem. To absurd! Tyle mówi się o tworzeniu szans dla przedsiębiorców, budowaniu ścieżek rowerowych. A tu jedynemu serwisowi w mieście uniemożliwia się działanie - załamuje ręce Maciąg.

Mężczyzna zapowiada, że dalej będzie się starał o porozumienie z właścicielami gruntu. Spróbuje też dalszych negocjacji z władzami miasta. Wiele wskazuje na to, że jego starania przyniosą skutek.

Wczoraj właściciel serwisu spotkał się z szefostwem Społem. Nie udało nam się skontaktować z prezesem, który jest na urlopie. Ale o efektach spotkania opowiedziała nam główna księgowa.

- Rozmawialiśmy i prawdopodobnie dojdziemy do porozumienia - zdradza kobieta. - Na koniec miesiąca się spotkamy. I myślę, że dojdziemy do porozumienia.

Do sprawy odniósł się także burmistrz Andrzej Chinalski. - Jeżeli nawet jest jakiś wolny grunt, to jestem daleki od zaklepywania go dla konkretnych osób. Nie chcę być posądzany o korupcję. Ten pan wskazywał teren pomiędzy targowiskiem a PKO. Akurat jest to grunt przeznaczony na inne cele. Radzę jednak śledzić przetargi. Szykujemy kilka lokalizacji na terenie miasta pod działalność gospodarczą - dodaje burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska