- Statek na Odrze? Pływały po niej kiedyś takie odrzaki - Jerzy Szymczak z izby muzealnej pokazuje model. - Miały 34 m długości. Takie cuda kiedyś tu były. To kopia XVIII-wiecznego statku, który przed kilkoma laty odkopano w mule rzecznym.
Model prezentowany obecnie na zamku, to jedyny statek na stałe cumujący w Krośnie. W dodatku nie pływa i nikogo nie wozi.
- Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to statek wycieczkowy na stałe powinien przypłynąć do Krosna w przyszłym roku. Będzie obsługiwał trasę wycieczkową z Krosna do Kostrzyna - mówi zadowolony burmistrz Andrzej Chinalski. - To będzie całkowicie nowa jednostka, specjalnie dla nas zbudowana, o niewielkim zanurzeniu, umożliwiająca pływanie przy niskim stanie wód. Zmieści się na niej ok. 120 pasażerów. Drugi taki statek, pływający na trasie Głogów - Krosno, będzie cumował w Nowej Soli.
O zagospodarowaniu turystycznym Odry mówi się od lat. I od lat mówi się o jednostkach pływających po rzece. Głośniej, gdy wydzierżawiony statek Generał Kutrzeba wręcz pękał w szwach podczas Dni Nowej Soli. - Po polskich rzekach pływają 103 statki. A wie pan ile z nich po Odrze? - retorycznie pyta burmistrz Chinalski. - Trzy. Dwa w Szczecinie i jeden we Wrocławiu.
Teraz ma się to zmienić. Komitet monitorujący Europejskiej Współpracy Transgranicznej właśnie przyznał dofinansowanie na rozbudowę portów w Nowej Soli, Bytomiu Odrzańskim, Cigacicach i Frankfurcie nad Odrą. Pieniądze, w ramach projektu „Odra dla turystów 2014”, przeznaczone będą też na zakup dwóch statków wycieczkowych. Będą one kursować na trasie od Głogowa do Kostrzyna. Wartość projektu to nieco ponad 7 mln euro, z czego dofinansowanie wyniesie niespełna 4,8 mln euro.
Powodzenie całego przedsięwzięcia dwukrotnie stawało pod znakiem zapytania. Wiosną zeszłego roku trzeba było zmierzyć się z... definicją statku. Szkopuł polegał na tym, że podczas oceny projektu pojawiły się wątpliwości, czy statek może być sfinansowany z unijnej dotacji. Gdyby uznano go za środek transportu, trzeba by było wybudować statki za własne pieniądze w ramach udziału własnego w projekcie. W końcu jednak udało się udowodnić, że zakup jednostek pływających jest niczym innym, jak budowaniem usługi turystycznej, której nieodłącznym elementem są statki.
- Udało się. To wielki nasz sukces - mówi Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, która jest głównym beneficjentem programu. - Zawarliśmy strategiczne przymierze z Eisenhüttenstadt. Włączyliśmy do projektu Frankfurt. I udało się.
Cieszy się również włodarz Krosna. - A początkowo, gdy budowaliśmy nasz port, prezydent wątpił w to przedsięwzięcie - zauważa burmistrz Chinalski. - Port jest gotowy. Piękny bulwar również. Myślimy jeszcze o przedłużeniu go w stronę zamku piastowskiego, żeby zachęcić turystów przypływających statkami do zwiedzania tego obiektu i miasta.
Na razie statków jeszcze nie ma. Są już jednak propozycje nazw: Laguna i Nimfa.
Czytaj też:
Przyszłość lubuskiej żeglugi: będą sprawdzać czy statek to... statek
Zbudujemy lubuską flotę za unijne pieniądze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?