Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krowom z Kolesina pomógłby znak

Anna Chreptowicz
Dzień w dzień, rano i wieczorem, pan Henryk Drozda wraz z żoną Marią przepędzają 12 swoich krów przez ruchliwą drogę w Kolesinie.
Dzień w dzień, rano i wieczorem, pan Henryk Drozda wraz z żoną Marią przepędzają 12 swoich krów przez ruchliwą drogę w Kolesinie. Mariusz Kapała
- Jak mamy przeprowadzać krowy przez taką ruchliwą drogę? - pytają rolnicy. Burmistrz zapowiada: - Wspólnie zawalczymy o znak.

Henryk i Maria Drozdowie krowy hodują od pokoleń. To taki ich rodzinny biznes, który może nie przynosi wielkiego zysku, ale pozwala się utrzymać. - Krowy przekazujemy sobie z pokolenia na pokolenie. Najpierw pędzili dziadki, potem teście, no i teraz my.

 

Drozdowie od lat, codziennie, pokonują tę samą trasę z domu w Kolesinie na pastwisko. Niestety, szlak ich wędrówki przecina ruchliwa droga, która czasami staje się przeszkodą nie do przejścia. - Przepędzamy 12 krów, dwa kilometry z domu na pole i z powrotem. I tak dzień w dzień, rano i wieczorem- opowiada pan Henryk. - Z rana do domu wracamy na 13.00, później o 15.00 trzeba pojechać i krowy napoić, przepalować (czyli przewiązać - red.), bo one uwiązane na łańcuchach się pasą. Przechodzenie przez tę jezdnię jest niebezpieczne, bo samochody szybko jadą. Kierowcy to w ogóle nie zwalniają, zatrzymać się nie chcą. A krowa to tylko krowa. Boi się, płoszy. Raz nawet mieliśmy sytuację, jak facet powiedział, że krowa mu auto zahaczyła. Ja tam nie wiem, moim zdaniem to nie była prawda, ale pieniądze z ubezpieczenia poszły na pokrycie jego szkody.

 

Pan Henryk zauważa, że teraz to nawet udało się jakoś te krowy wyszkolić. - Czasem mam wrażenie, że one to mądrzejsze, niż ludzie są. Zatrzymują się, tak samoistnie, jakby wiedziały, że trzeba - dziwi się pan Henryk i podkreśla, że wyjściem z trudnej sytuacji byłby... znak. Znak, który informowałby kierowców o tym, że przez jezdnię jest przeprowadzane bydło. Żeby wiedzieli i może zdjęli nogę z gazu.

Małżeństwo walczy o znak już od ośmiu lat, pytali i u burmistrza, i w zarządzie dróg. - Wszystko na nic. Wie pani, po czasie człowiek daje już sobie spokój. Po prostu trzeba bardzo uważać... żeby krowa pod auto nie weszła - dodaje pan Henryk.

 

Czy ustawienie znaku „ uwaga zwierzęta gospodarskie” jest możliwe? Pytamy w Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Oto, jaką otrzymaliśmy odpowiedź: - Uprzejmie informuję, że znak A-18a „zwierzęta gospodarskie” stosuje się do oznakowania miejsc, w których odbywa się regularny przepęd zwierząt gospodarczych wzdłuż lub poprzek drogi. Ustawia się je i demontuje w uzasadnionych przypadkach na wniosek osób zainteresowanych, po wcześniejszym opracowaniu i zatwierdzeniu projektu organizacji ruchu. W związku z powyższym wskazana osoba powinna złożyć  stosowny wniosek w tutejszym zarządzie, który winien zawierać informację w zakresie częstotliwości i ilości przepędzanych zwierząt, ich  rodzaju, oraz, przede wszystkim, dokładne określenie  miejsca przepędu - pisze Beata Kamińska z wydziału dróg i mostów.

O odpowiedzi poinformowaliśmy panią Marię i pana Henryka. - Tyle że czasu nie ma, żeby jeszcze takie rzeczy załatwiać. To jest taki sezon, kiedy my nie mamy się jak ruszyć, bo cały czas coś przy krowach się robi. A potem to już jest za późno. No, chyba że zimą, jak krowy w domu siedzą - mówi pan Henryk.

 

Sprawą zainteresowaliśmy też Bernarda Radnego, burmistrza Babimostu. - Znam tę historię, bo już kiedyś próbowałem coś w tej sprawie zrobić - mówi burmistrz. - Wtedy nie odniosło to żadnego skutku, ale oczywiście, spróbujemy jeszcze raz, przecież nie można ich tak zostawić. Napiszemy w ich imieniu pismo, poprosimy tylko o podpisy państwa Drozdów. Do Zarządu Dróg Wojewódzkich trafi też nasze pismo, w sprawie małżeństwa. Obawiam się tylko, że może być problem, bo w tym miejscu, w którym krowy są przepędzane, na drodze jest łuk. Ale próbować trzeba. Może się uda.

Czy małżeństwu, przy pomocy burmistrza, uda się wywalczyć znak? Sprawie będziemy się przyglądać.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska