K. Grzegorek była przewodniczącą rady już czwartą kadencję, w ogóle radną jest już 23 lata. - To było siedem miesięcy szukania na mnie haczyka - powiedziała nam. Zrezygnowała z funkcji honorowo, bo opozycyjni radni chcieli ją i tak odwołać. Próbowali to zrobić już półtora tygodnia temu, ale przewodnicząca najpierw przerwała sesję z powodów formalnych, wznowiła ją następnego dnia, znów przerwała, bo radni nie przyszli i nie było kworum. W poniedziałek rozpoczęta półtora tygodnia temu sesję trzeba było zakończyć.
Opozycyjni radni, którzy chcieli odwołać przewodniczącą, zapowiedzieli, że jak najszybciej zechcą zwołania następnej sesji. Chcą powołać nowe prezydium. Wstępnie do objęcia funkcji przewodniczącego przymierza się Marcin Szeffer z Serbów. W kuluarach mówi się jednak, że być może pojawi się inna kandydatura, którą poprą i radni z opozycji, i z ugrupowania przychylnego wójtowi Andrzejowi Krzemieniowi.
K. Grzegorek opozycja zarzucała marazm, ale przede wszystkim to podobno mieszkańcy wsi już jej nie chcieli. - Głośno było, że służbową, gminną dacią robiła 17 tysięcy kilometrów rocznie. Wójt jej co prawda zabrał ten samochód, ale zaraz podniesiono jej dietę - powiedział nam jeden radny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
