Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys odbija się na najbiedniejszych. 76 tys. rodzin drży czy dostanie zasiłki

Tatiana Mikułko 0 95 722 57 72 [email protected]
Dla wielu rodzin zasiłki i świadczenia rodzinne to podstawa domowego budżetu
Dla wielu rodzin zasiłki i świadczenia rodzinne to podstawa domowego budżetu fot. Mariusz Kapała
To, co dostają od wojewody, nie wystarcza na pokrycie wszystkich potrzeb. - Codziennie przychodzą do mnie ludzie i pytają, gdzie są ich pieniądze - mówiła nam wczoraj Halina Kaczmarek, zastępca burmistrza Lubska.

W Lubsku wypłacono wczoraj zasiłki alimentacyjne. Świadczenia rodzinne też, ale nie w pełnej wysokości. Zasiłki z opieki społecznej pójdą w transzach. Kiedy? - Gdy wojewoda da pieniądze - odpowiada H. Kaczmarek.

Od dwóch miesięcy skarbnik miasta szuka w budżecie złotówek, które można byłoby przesunąć na wypłatę zasiłków. - Urząd wojewódzki ma już wobec nas 150 tys. zł zaległości. Sytuacja jest tragiczna. Nie mamy skąd brać pieniędzy - dodaje H. Kaczmarek.

Jesteśmy tu, na dole

W Jasieniu wstrzymano wczoraj wypłatę zasiłków. - Brakuje nam 82 tys. 345 zł. Co mamy ludziom powiedzieć? Że wojewoda nie ma pieniędzy, bo nie dostał z ministerstwa? My jesteśmy tu, na dole, między ludźmi właśnie. Wcale się nie dziwię, że oni są zbulwersowani - mówiła nam burmistrz Helena Sagasz. Burmistrz Krosna Odrzańskiego Andrzej Chinalski oświadcza wprost: - Nie mam zamiaru wykładać pieniędzy za wojewodę.

Słowom burmistrza nie dziwi się Zdzisława Ostrowska, kierowniczka miejscowego OPS-u. - Gmina ma swoje zadania. Do tej pory od wojewody dostaliśmy tylko 130 tys. zł. Na pokrycie wszystkich świadczeń potrzebujemy miesięcznie 350 tys. zł. Po prostu wybieramy, komu dać. Staramy się, by rodziny, które mają przyznane po kilka świadczeń, dostały na razie choć jedno.

Jacek Wójcicki, wójt podgorzowskiego Deszczna, wyjął wczoraj na zasiłki 30 tys. zł z gminnego budżetu. - Musieliśmy to zrobić. Ludzie byli bez pieniędzy - mówi. Część z nich dostała wczoraj świadczenia, część dostanie dziś. - Czekam na listonosza. Nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłabym pozostać bez zasiłku - powiedziała nam mieszkanka Krasowca w gminie Deszczno, która od lat korzysta z pomocy społecznej. Ma na utrzymaniu nastoletnią córkę. Miesięcznie od ośrodka dostaje 369 zł.

Uzbroić w cierpliwość

Teresa Ozimek, dyrektor wydziału polityki społecznej w Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie, często odbiera telefony od włodarzy gmin.

- Brakuje pieniędzy na świadczenia, bo tak bardzo wzrosła liczba osób, które się o nie ubiegają - tłumaczy nam. I wylicza, że rok temu o tej samej porze ze świadczeń rodzinnych korzystało 64 tys. rodzin. W tym - aż 76 tys. - Od marca co miesiąc brakuje nam około 1 mln zł. Kilka razy pisaliśmy do ministerstwa o zwiększenie pieniędzy. Sytuacja budżetowa państwa jest jednak trudna. Wszędzie szuka się oszczędności - mówi T. Ozimek.

Każdego roku gminy informują wojewodę, ile pieniędzy potrzebują na zasiłki. Na tej podstawie ustalany jest budżet. Prognozując go na ten rok, nie wkalkulowano skutków kryzysu. - Trudno jest przewidzieć, ile osób straci pracę i ile będzie korzystało z pomocy społecznej - tłumaczy T. Ozimek. Gminom radzi, by uzbroiły się w cierpliwość.

Mieszkanka podgorzowskich Białobłoci od 10 lat korzysta z pomocy OPS-u. - Miesięcznie dostaję od 400 do 500 zł. Mam piątkę dzieci, dwoje uczących się. Będzie bieda, jeśli nie dostanę zasiłku - mówi nam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska