Miejski Zakład Komunikacji w dobie szalejącego kryzysu kupił trzy nowe autobusy, przystosowane do przewożenia osób niepełnosprawnych. Cena jednego, to 532 tys. zł. Miasto dołożyło 350 tys. zł, reszta pochodzi z dotacji Unii Europejskiej i kredytu zaciągniętego przez firmę. To bardzo wygodne pojazdy - cieszą się Krzysztof Rafalik i Leszek Grądziel, kierowcy MZK. - Mają nowoczesne, ekologiczne silniki, dzięki którym możemy wjechać praktycznie do każdej strefy, na przykład w Berlinie. Aby łatwiej dostać się do środka osobie na wózku, z wózkiem, czy też o kulach, układ hydrauliczny powoduje, że pojazd „przyklęka”. Wystarczy z zewnątrz zadzwonić po kierowcę, który jednym ruchem wyciąga specjalny podest.
Wewnątrz małych autobusów może usiąść 20 osób, zaś 40 podróżnych może w miarę wygodnie stać. Przestronne wnętrza są przyjazne ludziom oraz kierowcy.
MZK chwali się stabilną sytuacją finansową. Nie grozi mu zapaść, jak w zielonogórskim zakładzie. - Kilka lat temu zaczęliśmy inwestować w małe, oszczędne autobusy - podkreśla prezes. - To uratowało nam życie. Dla porównania; jeden duży, zielonogórski autobus, pochłania tyle paliwa, ile dwa nasze, małe.
W firmie pracuje ok. 60 osób. Nie zarabiają wiele, ale pensja na konto wpływa na czas. Jest też stabilność zatrudnienia. - Płacimy wszystkie podatki lokalne - zaznacza Mirosław Paszkiewicz. - W ten sposób zasilamy kasę miasta.
Zakład stara się zarabiać nie tylko na przewozach, ale również na innej działalności. Na przykład na własnej, ogólnodostępnej stacji paliw. A także na obsłudze strefy płatnego parkowania. - Zamierzamy prosić radę miasta o rozszerzenie strefy na całe centrum, m.in. ul. Długą i boczne uliczki - stwierdza prezes. - A także o przedłużenie czasu płatnego parkowania o godzinę, do 17.00. To ma przynieść zyski miastu i nam.
Dla pasażerów autobusów na razie pocieszający jest brak podwyżek cen biletów. Jeśli chodzi o bilety, to jesteśmy ostrożni - mówi M. Paszekiewicz. - Z powodu zbyt wysokich cen ludzie mogą przestać jeździć autobusami. Jednak musimy myśleć o oszczędnościach.
MZK optymalizuje trasy, na których jest mało pasażerów. Takie linie są skracane lub likwidowane. Dodatkowe zyski firma czerpie z wynajmowania autobusów i organizowania wycieczek. - Mamy specjalny, wygodny autokar turystyczny, którym możemy jeździć nawet w dalekie trasy - chwalą się kierowcy. - To też daje naszemu zakładowi dodatkowe zyski.
Czytaj też: Żagań. MZK stara się o dofinansowanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?