Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Cegielski: Przecież się nie poddamy

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Krzysztof Cegielski ma 34 lata. Dobrze rozpoczętą karierę wychowanka Stali Gorzów przerwał wypadek na torze w Szwecji. Cegielski walczy o powrót do pełnej sprawności, a przy tym stoi na czele Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol”.
Krzysztof Cegielski ma 34 lata. Dobrze rozpoczętą karierę wychowanka Stali Gorzów przerwał wypadek na torze w Szwecji. Cegielski walczy o powrót do pełnej sprawności, a przy tym stoi na czele Stowarzyszenia Żużlowców "Metanol”. fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Stowarzyszenie, a mam wrażenie, że niektórzy o tym zapominają, to nie jest Międzynarodowa Federacja Motocyklowa ani Polski Związek Motorowy - powiedział przedstawiciel zawodników i komentator telewizyjny Krzysztof Cegielski.

- Zanosi się na przełom w kwestii felernych wydechów, z którymi stowarzyszenie i pan walczycie od dłuższego czasu.
- Jest nowy tłumik. Tak naprawdę dopiero teraz mamy dobry moment, żeby zmienić stare na nowe. Dwa lata temu mówiliśmy, że tamte są niedopracowane i niebezpieczne. Naszą opinię potwierdził zwłaszcza ostatni rok. Możemy mówić o najgorszym sezonie na przestrzeni ostatnich dziesięciu jeśli chodzi o kontuzje. Nowy tłumik, który wymyślili i wyprodukowali Duńczycy, a który jest obecnie tematem rozmów, to element w stu procentach bezpieczny.

- Czym różni się od swych poprzedników?
- W odróżnieniu od tamtych konstrukcji jest po prostu przelotowy i nie powoduje wszystkich negatywnych skutków, o których zawodnicy ciągle mówią. Oczywiście spełnia zaostrzone normy emisji hałasu i inne wydane przez federację międzynarodową, ale bez skutków ubocznych. Dlatego, jak powiedziałem na wstępie, dopiero teraz powinniśmy w ogóle wprowadzać nowe tłumiki. Dlaczego ten duński jeszcze nie ma homologacji? Nie wiem i nie chcę się nawet głośno zastanawiać. Mamy rodzaj jakiegoś dziwnego oporu.

- Jak się przejawia?
- W poprzedni piątek miało dojść w Anglii do spotkania komisji technicznej działającej przy międzynarodowej federacji z pomysłodawcą i producentem. W ostatniej chwili odwołano to spotkanie. Osobiście, jeśli mam część, która spełnia oczekiwania i jest bezpieczna, wprowadziłbym ją nawet następnego dnia. W tym przypadku widzę działanie, żeby tłumik ogóle nie był używany.

- Gdzie pana zdaniem leży problem?
- Na pewno nie w produkcji. Światowa federacja stwarza wrażenie, jakby nie mogła się pogodzić z tym, że jest nowy producent i inny tłumik. Mamy coś nowego, co komuś nie do końca pasuje z jakiś formalnych, a nie technicznych względów.

- Trzeba działać.
- Pamiętamy, jak się "wystawiliśmy" poprzednim razem. Niby wszyscy chcieli pozostać przy starych tłumikach, a w ostatecznym rozrachunku okazało się, że nie do końca i Polski nikt nie poparł. Teraz dużą rolę mogą odegrać Duńczycy. Pomysłodawcą nowego tłumika i producentem jest szef tamtejszej federacji żużlowej Svend Jacobsen. To wpływowa osoba i mam nadzieję, że fakt ten pomoże. Zresztą usłyszałem od niego, że nawet przy braku homologacji będą używali nowych tłumików w swej lidze. Szwedzi zastanawiają się nad podobnym rozwiązaniem. Jestem w stałym kontakcie z władzami naszego żużla, które też to popierają. Zanosi się na solidne natarcie na światową federację.

- Co zrobi stowarzyszenie?
- Mogę tylko reprezentować stanowisko zawodników. Stowarzyszenie, mam wrażenie, że niektórzy o tym zapominają, to nie jest Międzynarodowa Federacja Motocyklowa ani Polski Związek Motorowy. Jeśli przeistoczy się w jedną z tych organizacji to mogę obiecać, że następnego dnia po zgłoszeniu, takie lub inne tłumiki byłyby używane. Ale my możemy o tym rozmawiać, naciskać czy proponować, ale nie dopuścić do stosowania. Udało nam się zadziałać w wielu sprawach, ale ta z tłumikami jest jedną z najpoważniejszych. Widać, że nawet krajowe federacje duńska czy polska nie mają wpływu na to, co postanowi federacja światowa. To nie jest proste, ale przecież nie możemy się poddać.

- Andrzej Grodzki, który działa w komisji torowej FIM nawet się nie zająknął, że trzeba zmienić tłumiki albo choć pochylić się nad problemem, skoro podnosi go poważne polskie stowarzyszenie.
- Naprawdę brak mi już słów, by określić stanowisko władz żużlowych. Nikt nie chce zauważyć, że - powtórzę - poprzedni rok był najtragiczniejszym od lat w światowym żużlu. Mieliśmy dwie ofiary śmiertelne, a wpisuje się w to także trzecia z początku 2013. Ciężko na palcach dwóch rąk wymienić zawodników, którzy nie byli mniej lub bardziej kontuzjowani. Mieliśmy masę wypadków, które były spowodowane nowymi tłumikami. Jedynym uczestnikiem turnieju w Argentynie, bo była dowolność, który korzystał z nowego tłumika był Matija Duh, który zginął. Jak można przejść nad tym do porządku dziennego?

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska