Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Kasprzak wysadzony w powietrze. Czy teraz pójdzie jak w dym?

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
GKM Grudziądz/ YouTube
Najciekawszym wydarzeniem trwającego właśnie okresu transferowego okazała się piątkowa manifestacja, najłagodniej mówiąc, braku sympatii szefostwa klubu GKM Grudziądz do Krzysztofa Kasprzaka. Były żużlowy wicemistrz świata z roku 2014, mimo, że jeszcze w okresie wakacyjnym zapewniał, że zostanie w ekipie z miasta ułanów na kolejny sezon, po awansie Wilków Krosno do PGE Ekstraligi dostał znacznie lepszą finansowo ofertę i zmieniając zdanie postawił włodarzy "Gołębi" w trudnym położeniu.

Ostatecznie zarząd klubu i stojący na jego czele prezes Marcin Murawski wybrnęli szczęśliwie z sytuacji kiedy siła ich drużyny zagrażałaby realnym możliwościom utrzymania miejsca w elicie w przyszłym sezonie. Po odejściu Przemysława Pawlickiego do aspirującego do powrotu w szeregi ekstraligowców Falubazu Zielona Góra i ucieczce Kasprzaka, GKM zniwelował te ubytki w składzie pozyskaniem zdolnego Australijczyka Maxa Fricke (z Falubazu), ale hitem nadzwyczaj gorąco przyjętym przez wiernych kibiców było dopięcie transferu Gleba Czugunowa z Betardu Sparty Wrocław. Rosjanin z polskim obywatelstwem i polską licencją występował jeszcze prze wybuchem konfliktu na Ukrainie w młodzieżowej reprezentacji Polski zatem nie dotknęły go żadne sankcje wojenne.

Pomimo tak znakomitych sukcesów na rynku transferowym działacze nie omieszkali dopiec temu, który zachował się wobec nich mało elegancko.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Na zamieszczonym filmiku, który powstał na potrzeby ogłoszenia nowych twarzy w zespole, prezes Murawski grając niby w The Sims zaczyna w konwencji gry żegnać się z Kasprzakiem przebierając go najpierw w strój klauna, a później przemieniając go w hot-doga. Na koniec popularny KK zostaje wysadzony w powietrze. Wielu kibicom pomysł i realizacja mocno przypadły do gustu. Są też jednak tacy, którzy twierdzą, że klub rękami swojego działu marketingu posunął się za daleko przedstawiając wychowanka Unii Leszno w bardzo niekorzystnym świetle. Sam żużlowiec zadeklarował, że w najbliższym czasie podejmie po konsultacjach ze swoimi prawnikami czy potraktowanie przez byłego pracodawcę nie pociągnie za sobą skutków prawnych.

Zanim wypowiedzą się doradcy Kasprzaka oddajmy głos znanemu mecenasowi Łukaszowi Kowalskiemu, byłemu wiceprezesowi Włókniarza Częstochowa, który znając znakomicie realia żużlowe, a przede wszystkim prawne aspekty analizuje dla nas kontekst i możliwe warianty rozwoju sytuacji.

- Oczywiście filmik jest wymyślony w kategorii żartu, czy zabiegów marketingowych. Nie ulega wątpliwości, że Krzysztof Kasprzak został pokazany w bardzo negatywnym świetle i pewnie poczuł się urażony. Ma tak naprawdę dwie drogi, bo może dochodzić roszczeń na drodze cywilnej czyli o ochronę jego dóbr osobistych, bo jego dobre imię, wizerunkowo te dobra zostały naruszone, bo porównanie go do hot-doga czy parówy wygląda to moim zdaniem bardzo słabo. Ewentualnie wchodzi w grę jeszcze prywatny akt oskarżenia czyli postępowanie karne, np. o zniesławienie, artykuły 212, 216 Kodeksu karnego, ewentualnie można by się temu bliżej przyjrzeć, bo bez wątpienia takie naruszenie jest. Natomiast jakie są pobudki? Gdyby Kasprzak rzeczywiście wystąpił na drogę postępowania sądowego i ja byłby prawnikiem GKM-u Grudziądz, to pokazałbym całemu światu jak on generalnie się zachował źle. Oczywiście może ta reakcja klubu jest troszeczkę na wyrost, ale ona jest czymś spowodowana. Takim, a nie innym zachowaniem Kasprzaka, który zostawił swój były klub z ręką w nocniku. Dał im słowo, a nagle się z tego wycofał i ta akcja ma na celu pokazanie jakim on naprawdę jest słownym człowiekiem. Jeśli ta sprawa trafiłaby do sądu, to są zakładam wziąłby to pod uwagę. Może nastąpiło mówiąc kolokwialnie przegięcie pały ze strony grudziądzkich działaczy, ale jest to spowodowane tym, że zostali postawieni w takiej a nie innej sytuacji i tak pewnie ich pełnomocnik by się tłumaczył gdyby do takiej sprawy doszło.

Wizerunkowo wydaje mi się, że grzanie tego tematu przez Kasprzaka to jest katastrofa. Darowałbym sobie to, a jeśli nawet poczuł się dotknięty, to raczej nie szedłbym w stronę opinii, jakie pojawiły się z kwotą stu tysięcy zadośćuczynienia plus jakieś kwoty na cele społeczne, ale skupiłbym się tylko na wskazanym przez Kasprzaka ewentualnie celu społecznym, np. pieniądze na Fundację PZM-otu, czy na Stowarzyszenie Metanol czy na sportowców, którzy leczą poważne kontuzje odniesione na torze. Poszedłbym w tę stronę, że Kasprzak nie chce się na tym wzbogacić, żart jest dla niego nie do końca śmieszny, natomiast, żeby zadośćuczynić i tę sprawę jakoś oczyścić, wnosi o dajmy na to 10 czy 20 tysięcy, żeby GKM wpłacił to na jakieś wskazane konto, na jakiś szczytny cel.

Co się stanie jeśli Kasprzak jednak zechce zadośćuczynienia?

- Będzie spoczywał na nim ciężar dowodu - to jest taka subiektywna ocena w tych sprawach o dobra osobiste - będzie musiał wykazać przed sądem, jak to wpłynęło na niego, musiałby przygotować wszystkie negatywne komentarze, teksty z mediów, opinie z forów, to będzie na nim spoczywało. Wtedy może zażądać, Wysoki Sądzie chcę sto tysięcy dlatego bo: np. jakiś sponsor się wycofał bo ktoś zobaczył ten filmik i przez to straciłem możliwość podpisania lukratywnego kontraktu, bo ktoś nie chce takiego postrzegania sportowca. Z pewnością w formie takiego załącznika do pozwu trzeba by to przedstawić., nie tylko, że ja jestem dotknięty i chcę sto tysięcy, tylko jaka jest metodyka wyliczenia tej kwoty. Pytanie o oszacowanie jest zasadne bo trzeba udowodnić czy np. stracił jakiś kontrakt, poszedł do psychiatry, miał myśli samobójcze, czy rzuciła go dziewczyna, czyli że to wpłynęło na jego sytuację życiową czy biznesową.

- Wydaje mi się jednak, że to nie ma sensu. Ja bym raczej podpowiadał Krzyśkowi, żeby zażądał jakiejś tam kwoty, ale symbolicznej i na jakiś szczytny cel. Wtedy wyjdzie fajnie wizerunkowo i tylko by na tym zyskał.

- Pierwszym ruchem, jak się domyślam będzie jednak wezwanie do zaprzestania łamania prawa, czyli pismo z żądaniem usunięcia filmiku z przestrzeni internetowej. Co będzie dalej, zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krzysztof Kasprzak wysadzony w powietrze. Czy teraz pójdzie jak w dym? - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska