1/4
Ksiądz Michał Misiak zdradza kulisy ekskomuniki. Przeczytaj...
fot. Grzegorz Gałasiński

Ksiądz Michał Misiak zdradza kulisy ekskomuniki. Przeczytaj co mówi >>>>

2/4
Ekskomunikowany ksiądz Michał Misiak wytłumaczył, jak...

Ekskomunikowany ksiądz Michał Misiak wytłumaczył, jak zaciągnął ekskomunikę i odszedł z Kościoła. Poszło nie tylko o chrzest przyjęty od protestanta, ale też o chęć posiadania żony. Powody wyjawił na filmiku umieszczonym na swoim koncie na Facebooku.

Michał Misiak podczas modlitwy poczuł potrzebę ponownego chrztu w wodach Jordanu. Podczas czytania o Nikodemie, który powtórnie się narodził, łodzianin poczuł, że do tej pory nie żył w pełnej prawdzie lecz w grzechach. Poczuł potrzebę Ducha Świętego i narodzenia na nowo.

- Przez dwa tygodnie Bóg popychał mnie do tej wody, do Jordanu - mówi Michał Misiak. Przez dwa tygodnie prosił kilka osób o pojechanie z nim do Jordanu. Nikt nie miał czasu.

3/4
Zgodził się dopiero protestant. - Jako jedyny powiedział, że...

Zgodził się dopiero protestant. - Jako jedyny powiedział, że mi pomoże. Pojechaliśmy nad Jordan i przyjąłem chrzest. Nie miałem intencji zmiany Kościoła, nie zastanawiałem się nad aspektami prawnymi. Po prostu chciałem iść za tym, co miałem w sercu - dodaje Misiak.

Potem wrócił do Polski i spotkał się z arcybiskupem Grzegorzem Rysiem. - Powiedziałem biskupowi, że chciałbym mieć żonę, ewangelizować nawet na misiach, ale z żoną - opowiada Misiak.

Okazało się, że nie ma takiej opcji: do wyboru miał pozostanie w kapłaństwie jako zwykły wikary, albo podanie do Watykanu o przeniesienie do stanu świeckiego. Przez trzy dni się zastanawiał. Wtedy przypomniał sobie chrzest w Jordanie. Sprawdził konsekwencje i dowiedział się, że zaciągnął ekskomunikę.

4/4
Zgłosił to w kurii, poszedł do katedry i poczuł pokój w...

Zgłosił to w kurii, poszedł do katedry i poczuł pokój w sercu. - W swoim sumieniu poczułem, że Bóg jest ze mną. Że mnie nie potępia - mówi Misiak. Nadal czuje się powołany do służby drugiemu człowiekowi.

Misiak tłumaczy, że w ten sposób Bóg okazał mu miłosierdzie.

- Bóg mnie uratował przed tym, co miałoby być za parę lat. Może przed depresją, smutkiem, może bym grzeszył, może miał dziecko - wylicza Misiak.

Jak podkreśla nie ma jeszcze kandydatki na żonę. I wie, że znalezienie jej nie będzie proste. - Jestem samotny, wróciłem i nikt tu na mnie nie czeka - mówi Misiak. Doskwiera mu też brak sakramentów.

Ale wie, że Bóg jest wszędzie. - Jezus działa na katolika, prawosławnego, na Żyda tak samo - mówi Misiak.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

„Kultowe” słupy oświetleniowe w Gorzowie pozostaną tylko przy Dworcowej

„Kultowe” słupy oświetleniowe w Gorzowie pozostaną tylko przy Dworcowej

Bociany z Gorzowa mają już swoje gniazdo. Boćki poruszyły mieszkańców i urzędników

Bociany z Gorzowa mają już swoje gniazdo. Boćki poruszyły mieszkańców i urzędników

Wracają lubuskie derby! Rusza sprzedaż biletów na mecz Falubazu ze Stalą

Wracają lubuskie derby! Rusza sprzedaż biletów na mecz Falubazu ze Stalą

Zobacz również

Tawuła japońska to idealny krzew do małego ogrodu. Wygląda pięknie i zmienia kolory

Tawuła japońska to idealny krzew do małego ogrodu. Wygląda pięknie i zmienia kolory

Nowe sale rodzinne w świebodzińskim szpitalu. W takich warunkach rodzą kobiety

Nowe sale rodzinne w świebodzińskim szpitalu. W takich warunkach rodzą kobiety