KSSSE AZS PWSZ Gorzów przegrał pierwszy mecz finałowy w Gdyni

LOTOS PKO BP GDYNIA - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 86:74 (25:16, 18:23, 26:18, 17:17), stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1:0

LOTOS PKO BP GDYNIA - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 86:74 (25:16, 18:23, 26:18, 17:17), stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1:0

LOTOS PKO BP: Catchings 27, Pawlak 18, Matović 10, Beard 7, Jujka 0 oraz Snycina 11, Leciejewska 8, Podrug 5, Tomiałowicz, Curie i Sosnowska po 0.

KSSSE AZS PWSZ: Zohnova 17, Anosike 12, Żurowska 8, Richards 7, Kaczmarczyk 3 oraz Breitreiner 13, Taylor 11, Czubak 3, Koryzna 0.

Mecz od początku ułożył po myśli miejscowych, które już po czterech minutach wysoko prowadziły 11:0. To było mocne wejście faworytek. Ale potem gorzowianki w końcu zaczęły trafiać i nie pozwoliły rywalkom na wyższe prowadzenie niż 13 "oczkami".

Oprócz rewelacyjnej Catchings, w Lotosie świetną partię rozgrywała jego kapitan Paulina Pawlak, która co rusz popisywała się kapitalnym rzutem za trzy (sześć prób na osiem wpadło do kosza).

Gorzowianki przyspieszyły w końcówce drugiej kwarty. W końcu skutek zaczęła przynosić obrona strefowa i na przerwę nasza drużyna schodziła do szatni z zaledwie czteropunktową stratą.

Niestety, na początku trzeciej odsłony Lotos znów odjechał i nasze musiało ponownie gonić. Ta sztuka udała się w 27 min, gdy po dwóch trójkach Anne Breitreiner i rzucie Nicky Anosike rywalki prowadziły tylko 56:53! Potem było jeszcze 58:55 dla gdynianek i… sprawy w swoje ręce wzięła Catchings.

Amerykanka trafiała z każdej pozycji, więc Lotos szybko odskoczył na bezpieczny dystans. Gdy na cztery minuty przed końcem gospodynie prowadziły już 83:66 stało się jasne, że gorzowianki nie wygrają meczu otwarcia. Druga odsłona finałowej serii już w niedzielę o godz. 13.30.