Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSSSE AZS PWSZ przegrał z CCC i nie awansował do finału

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Justyna Żurowska i jej koleżanki z KSSSE AZS PWSZ przegrały w Polkowicach dopiero po dogrywce
Justyna Żurowska i jej koleżanki z KSSSE AZS PWSZ przegrały w Polkowicach dopiero po dogrywce Kazimierz Ligocki
To był półfinał godny odwiecznych rywali w drodze po medal. Najpierw cztery fantastyczne mecze i wczorajszy pojedynek o wszystko. Po kolejnym thrillerze górą jednak CCC. Gorzowiankom należy się jednak ogromny szacunek.

Decydujący o awansie do finału mecz rozgrywał się nie tylko na parkiecie i w notatnikach szkoleniowców, ale również w głowach. W ramach psychologicznej wojny miejscowi przywitali akademiczki dwoma hasłami: "Wszystko możemy znieść, ale Gorzów z parkietu musimy zmieść!!!" i "AZS-ie! Wiara czyni cuda - w walce o brąz może Wam się uda!". To zwiastowało gorącą atmosferę. Szkoda tylko, że nawalili organizatorzy, którzy z ponad setki sympatyków gości wpuścili do hali tylko połowę. Nasi fani skwitowali to w przerwie dosadnym okrzykiem: "Koszykówka dla kibica!".

Mecz znakomicie rozpoczęły gospodynie. Dzięki znakomitej dyspozycji Amishy Carter CCC prowadziło w 4 min aż 11:0. Po chwili trzy punkty zdobyła Chioma Nnamaka, ale w odpowiedzi znów błysnęła Carter i było 13:3. Wówczas akademiczki rzuciły się w pogoń. Jaka szkoda, że Agnieszka Skobel wykorzystała tylko jeden rzut wolny, a w przynajmniej trzech przypadkach pod koszem zabrakło nam szczęścia, by piłka lądowała tam, gdzie powinna. Mimo to odrobiliśmy pięć punktów i było 13:8 dla CCC. Ostatecznie po wymianie ciosów traciliśmy po pierwszej kwarcie cztery "oczka". Mógł być remis, ale z ośmiu osobistych wykorzystaliśmy zaledwie połowę.

W drugiej odsłonie nadal rządziły polkowiczanki. "Pomarańczowe" myliły się znacznie rzadziej niż nasze i w 14 min było już 29:17 dla nich. Było źle, bardzo źle. Ale potem swoje pięć minut miała Samantha Richards. Australijka skończyła trzy akcje z rzędu, wypracowała koleżankom pozycje do rzutów (szkoda, że ich nie wykorzystały) i na minusie mieliśmy już "tylko" siedem. Cały wysiłek jednak na nic, bo gdy - niczym koszmar - wróciły straty, do szatni schodziliśmy z solidnym bagażem.
Początek trzeciej kwarty należał do CCC, które w 23 min prowadziło już 46:29. Naszym nadal nic nie wpadało i byliśmy w solidnych opałach. Ale wówczas zaczęły się dziać rzeczy straszne dla gospodyń, a wspaniałe dla nas. Do końca tej części spotkania odrobiliśmy aż 15 punktów (było 50:48)! A na początku czwartej mieliśmy pierwszy remis! Potem seria pudeł z obu stron i w 35 min... pierwsze nasze prowadzenie 54:53! To była prawdziwa wojna, która ostatecznie urodziła dogrywkę! W niej nawet prowadziliśmy punktem, ale decydujące słowo należało, niestety, do gospodyń.

CCC POLKOWICE - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 80:69 (17:13, 20:12, 13:23, 11:13, dogrywka 19:8) - stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 3:2

CCC: Carter 21, Greene 15, Majewska 14, Zoll 11, Trofimowa 9 oraz Jeziorna i Babicka po 4, Musina 2, Walich i Smith po 0.
KSSSE AZS PWSZ: Weaver 16, Nnamaka 15, Żurowska 7, Piekarska 6, Dźwigalska 0 oraz Richards 12 i Kaczmarczyk po 12, Skobel 1.
Sędziowali: Marcin Kowalski (Wrocław), Tomasz Kudlicki (Warszawa) i Dariusz Zapolski (Elbląg). Widzów 1.000 (nadkomplet).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska