Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSSSE AZS PWSZ rozpoczyna play offy

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Postawa KSSSE AZS PWSZ Gorzów (na niebiesko) w meczu z Lotosem Gdynia na nowo rozbudziła wiarę w szczęśliwy dla naszych finał tegorocznych rozgrywek
Postawa KSSSE AZS PWSZ Gorzów (na niebiesko) w meczu z Lotosem Gdynia na nowo rozbudziła wiarę w szczęśliwy dla naszych finał tegorocznych rozgrywek Kazimierz Ligocki
Porażki z Wisłą Can Pack i Lotosem, ale także wspaniałe zwycięstwa z CCC i Energą to już przeszłość. Od jutra runda zasadnicza idzie w niepamięć, bo o wszystkim rozstrzygnie play off. Co przyniesie on KSSSE AZS PWSZ Gorzów?

W ekstraklasie kobiet odbyła się w sobotę ostatnia kolejka pierwszej fazy rozgrywek. To ona ustaliła końcową kolejność i wyłoniła osiem drużyn, które systemem pucharowym będą rywalizowały o mistrzostwo Polski. W tym sezonie walka o medale zapowiada się frapująco, bo do podium aspiruje aż sześć ekip. Dwie pozostałe mają z kolei pecha, bo trafiły na najlepsze po rundzie zasadniczej zespoły z Krakowa i Polkowic. Ich szanse wejścia do czołowej czwórki już na starcie są bliskie zeru.

Nas najbardziej interesuje pojedynek KSSSE AZS PWSZ z Energą Toruń. Pozostałe ćwierćfinałowe pary tworzą: Wisła Can Pack Kraków - Super Pol Tęcza Leszno, CCC Polkowice - Artego Bydgoszcz i Lotos Gdynia - Matizol Lider Pruszków. Na tym etapie do awansu drużyny potrzebują dwóch wygranych meczów. Pierwsze spotkania odbędą się już dziś u "silniejszego", rewanże w sobotę. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to ostatni półfinaliści zostaną wyłonieni 23 bm. Po ostatnich, udanych występach liczymy, że w tym gronie znajdą się też nasze wicemistrzynie Polski.

Ostatnim "sparingiem" przed dwu- lub trójmeczem z "Katarzynkami" był sobotni mecz z mistrzyniami z Gdyni. KSSSE AZS PWSZ przegrał u siebie z Lotosem 65:71, ale mimo porażki, to był kolejny pojedynek, po którym nasze dziewczyny powinny nabrać większej pewności siebie. Z kolei my jeszcze bardziej wierzymy, że akademiczki znów zakończą sezon na "pudle". Ba, przy odrobinie szczęścia "sreberka" mogą po raz trzeci z rzędu znaleźć się w wielkim finale! To nie mrzonka, bo po ewentualnym ograniu Energi, nasze zmierzyłyby się ze zwycięzcą pary CCC - Artego. To z pewnością łatwiejsza droga niż batalia z faworyzowaną "Białą Gwiazdą" lub obrończyniami tytułu. W gorzowianki wierzy też... szkoleniowiec Lotosu.

- KSSSE AZS PWSZ to znakomity zespół ze świetnym trenerem. Uwielbiam grać w wypełnionej po brzegi hali, gdzie doping jest przez cały mecz i gdzie kibice wspierają swoją drużynę. Chciałbym w tym sezonie wrócić jeszcze do Gorzowa i powalczyć tutaj w spotkaniu o wysoką stawkę - szczerze przyznał Georgios Dikeoulakos. - Była fantastyczna atmosfera, a ja jestem dumny z mojego zespołu. Straciliśmy kilka ważnych zawodniczek, ale za każdym razem znajdujemy sposób na zwycięstwo. Po pierwszej kwarcie byliśmy trochę zszokowani, ale zastosowaliśmy agresywną obronę i wróciliśmy z dalekiej podróży.
Nasz trener szukał natomiast przyczyn minimalnej porażki. - To były dobre zawody, a obie ekipy prezentowały bardzo widowiskową grę. Zadecydował jeden element: pogubiliśmy się w defensywie i w drugiej kwarcie w prosty sposób traciliśmy punkty. W pierwszej połowie mieliśmy problem z Martą Jujką na pick&rollach, później rozstrzelały się obwodowe zawodniczki Lotosu. Stąd sukces gości - stwierdził Dariusz Maciejewski. - Mecz był wyrównany, a dla nas to było dobre przetarcie przed play offami. Z jednej strony cieszę się, że zaliczyliśmy taki występ, a z drugiej smucę, bo przecież go przegraliśmy.

W podobnym tonie wypowiedziała się rozgrywająca KSSSE AZS PWSZ Katarzyna Dźwigalska. - Szkoda tej porażki, choć było to bardzo dobre przetarcie przed samymi play offami. Lotos gra ostatnio bardzo szybką koszykówkę, my również, więc mecz mógł podobać się kibicom. Dziękujemy im za stworzenie tej wspaniałej atmosfery, która zawsze dodaje nam skrzydeł. Patrząc na statystyki, o sukcesie gdynianek przesądziły straty. Niestety, popełniliśmy ich zbyt dużo i więcej od rywalek (17:12 - dop. red.).

Łatwo przechwytywane piłki przez rywalki to jedno, bo w najbliższym czasie sporo pracy na treningach czeka nasze dziewczyny podczas ćwiczenia rzutów z dystansu. W sobotę z 20 prób tylko cztery wylądowały w koszu. W sobotę dnia nie miała zwłaszcza Chioma Nnamaka (dwie trójki na siedem rzutów), ale dobrze, że Szwedka nie boi się odpowiedzialności i szuka okazji.

Ostatnio sporo ciepłych słów zbierała Lyndra Weaver, ale przeciwko Lotosowi jej skuteczność z gry, niestety, była zerowa. W Amerykance drzemie jednak potencjał, a jej wjazdy w pole trzech sekund można oglądać do znudzenia. Jeśli dodamy do tego pewność kapitana KSSSE AZS PWSZ Justyny Żurowskiej, która znów jest liderką zespołu oraz zaangażowanie reszty, mamy odpowiedź, dlaczego w play offach czekają nas wielkie emocje. Pierwsze już dziś. Początek meczu z Energą w hali PWSZ przy ul. Chopina o godz. 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska