Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSSSE AZS PWSZ wygrywa z CCC po raz drugi!

(pat)
fot. Bogusław Sacharczuk
Gorzowianki znów wykorzystały atut własnej hali i po raz drugi pokonały CCC. Ale w odróżnieniu od wtorkowego meczu, dzisiejszy pojedynek był jeszcze bardziej zacięty, a szala długo wahała się w obie strony.

Pierwszy mecz uświetniła oprawa gorzowskich kibiców, którzy na jednym z transparentów napisali: "Staliśmy się siłą, o jakiej wam się nie śniło". Rzeczywiście, po dwóch bataliach o wielki finał akademiczki są o dwa kroki bliżej od polkowiczanek. Kto wie, czy wczorajszy nie był jednym z najważniejszych w historii gorzowskiego klubu.

Do drugiego meczu oba zespoły przystąpiły mocno zmęczone po rozgrywanej dobę wcześniej potyczce. Tu siły częściowo zostały wyrównane. Ale po raz kolejny wielkim atutem KSSSE AZS PWSZ była swoboda rotacji, o czym trener gości Krzysztof Koziorowicz mógł pomarzyć. To właśnie ten manewr okazał się kluczowy dla losów meczu w czwartej kwarcie.

Zanim to nastąpiło, przez większą część więcej do powiedzenia miały gospodynie. Pierwszy i przez długi czas jedyny raz przyjezdne prowadziły 3:2 w 2 min. Potem nastąpił koncert i odjazd akademiczek. "Pomarańczowe" wyglądały jak dzieci we mgle. W 5 min KSSSE AZS PWSZ prowadził już 12:3 i nic nie wskazywało, że rywalki się podniosą. A jednak!

Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony przyjezdne doprowadziły do remisu po 18, a potem niemal przez całą drugą trwała walka na styku. Ba, gdyby kapitan CCC Justyna Jeziorna zachowała choć odrobinę zimnej krwi w dwóch akcjach z rzędu, to jej zespół mógł schodzić do szatni z minimalną przewagą.
Prawdziwe emocje zaczęły się po zmianie stron. Popis gry dała Daria Mieloszyńska, której wychodziło dosłownie wszystko. Kto wie, jak potoczyłaby się rywalizacja, gdyby nie Sidney Spencer, która trzymała wynik. Mimo to na kilkadziesiąt sekund przed końcem było już 58:50 dla CCC.

Czwarta kwarta to jednak odwrót przyjezdnych. Na odzyskanie prowadzenia akademiczki potrzebowały zaledwie 46 sekund. Goście jeszcze próbowali, ale gdy za rozgrywanie akcji wzięła się Samantha Richards, stało się jasne, że gorzowianki po raz kolejny obronią twierdzę.

KSSSE AZS PWSZ GORZÓW - CCC POLKOWICE 84:72 (21:18, 19:19, 14:21, 30:14) - stan pojedynku (do trzech zwycięstw) 2:0

KSSSE AZS PWSZ: Spencer 20, Sapowa 13, Anosike 6, Żurowska 5, Dźwigalska 2 oraz Richards 15, Piekarska 11, Durejka 8, Kaczmarczyk 4.
CCC: Trofimowa 17, Mieloszyńska 14, Bobbitt 11, Carter 10, Jeziorna 8 oraz Bortelova 10, Babicka 2, Pietrzak 0.
Sędziowali: Marcin Kowalski (Wrocław), Tomasz Kudlicki (Warszawa) i Artur Fiedler (Poznań). Widzów 1.200.

W pozostałych meczach, półfinał (do trzech zwycięstw): Lotos Gdynia - Energa Toruń 73:74 - stan pojedynku 0:1; o miejsca 5.-8. (mecz i rewanż): Utex ROW Rybnik - Wisła Can Pack Kraków 55:83, Super Pol Tęcza Leszno - Odra Brzeg 65:56.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska