Wszystko wskazuje na to, że skończy się w sądzie.
- Społem zaproponowało mi, żebym na własny koszt wyremontował budynek - powiedział nam dzierżawca Mariusz Przybyłowicz. - Nie zgodziłem się, bo byłaby to dla mnie katastrofa. Budynek powinien być ubezpieczony i spółdzielnia powinna go wyremontować za otrzymane odszkodowanie.
Pożar był miesiąc temu. Wybuchł nagle, tuż po opuszczeniu sklepu przez pracowników. Było o tym głośno. Dawniej był tu bar Hutnik. Od 1998 roku Społem PSS dzierżawiło go przedsiębiorcy, który prowadził sklep.
Przysłali mu fakturę
Ostatecznego wyniku dochodzenia jeszcze nie ma, ale wstępnie wiadomo, że pożar wybuchł z powodu zwarcia instalacji elektrycznej.
- Zaraz po pożarze poszedłem do prezesa - opowiada M. Przybyłowicz. - Wyobrażałem sobie, że dopóki Społem nie wyremontuje zniszczonego budynku, to będę mógł trzymać towar, który nie spłonął. Liczyłem, że remont potrwa 2-3 miesiące, a potem tam wrócę. Napisałem też, że uważam naszą umowę wynajmu lokalu za wygasłą z przyczyn losowych, bo strony nie mogą dotrzymać jej warunków. Podpisałem przecież umowę na wynajem lokalu, w którym mogłem prowadzić działalność, a po pożarze lokal się do tego nie nadaje.
Jako odpowiedź przedsiębiorca dostał fakturę do zapłaty - 5.700 zł za listopad. Prezes zarządu napisał mu, że umowa dzierżawy będzie uznana za rozwiązaną wtedy, kiedy spółdzielnia dostanie od przedsiębiorcy budynek w takim stanie, w jakim był przed pożarem.
Społem to przejmuje
- Prezes widocznie uznał, że jestem w jakiś sposób za ten pożar odpowiedzialny - żali się Przybyłowicz. - Chyba szuka głupiego, który mu ten budynek odbuduje. Podejrzewam już, że może nie ubezpieczył tego obiektu albo ubezpieczył go na bardzo małą kwotę.
Przedsiębiorca opowiada, że w 1998 roku wynajął zniszczony, stary budynek. Wstawił nowe szyby, ocieplił go, wymalował ściany i sufity. Twierdzi, że kosztowało go to 80 tys. zł.
- Współczuję, rozumiem, że są różne losowe sytuacje, ale spółdzielnia jest firmą. Nie możemy niczego podarować - mówi prezes głogowskiego Społem Karol Włodarczak. - Ten pan poniósł koszty, no ale z umowy zawartej z nami wynika, że powinien oddać budynek w stanie w jakim przyjął. Ale się do tego nie kwapi.
Prezes zapowiada, że spółdzielnia przejmuje dawny bar. Przedsiębiorca do końca miesiąca ma zabrać wszystkie swoje rzeczy.
- Trzeba go zabezpieczyć przed zimą - mówi Włodarczak. - Obecnie biegły ocenia, czy nadaje się do remontu czy też nie. A kwestią rozliczenia zajmiemy się później. Być może poniesione koszty odzyskamy sądownie.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?