Chobienicki zespół edukacyjny, na który składa się przedszkole, podstawówka i gimnazjum przygotowuje się do nadania imienia.
Pod koniec zeszłego roku odsłonięto tu, w bibliotece szkolnej, tablicę poświęconą 100. rocznicy strajku szkolnego miejscowych dzieci w czasie zaboru pruskiego.
Szukają dokumentów
- Zbieramy materiały historyczne, grzebiemy się w przeszłości, żeby poznać fakty, jakie zdarzyły się w naszej wsi w latach 1906 i 1907 - powiedział wówczas "GL" S. Tomys. Uzyskane wtedy informacje pozwoliły na wmurowanie wspomnianej tablicy.
Wynikało z nich np., że organizatorem strajku był Konstanty Andrys. Nie udało się nic dowiedzieć o jego strajkujących dzieciach, ani nawet ile ich łącznie brało udział w proteście. Jedyna pewna wiadomość dotyczyła nazwisk trzech uczniów nie uczestniczących w strajku.
Poznano też nazwiska polskich pedagogów z tamtych lat: Kurpisz, Kłos i Kochan oraz fakt, że szkoła była czteroklasowa i mieściła się w istniejącym nadal budynku, znanym dziś jako dom "w ogrodzie". - Obecnie jest zamieszkany, ponadto stoi trochę na uboczu więc wmurowanie w tamtym domku tablicy uznaliśmy za niewskazane - powiedział dyrektor, którego martwi najnowsza wiadomość z poznańskiego archiwum. Oznacza, to, że nie ma konkretnych nazwisk z tamtych lat. Po co jednak takie pilne poszukiwania materiałów historycznych?
- Przygotowujemy się do nadania imienia zespołowi szkół, dlatego chcemy mieć jak najwięcej danych o potencjalnych patronach - wyjaśnia dyrektor. Wskazuje, że jednym z patronów mogłyby być zbiorowo Dzieci Chobienickie, te z pamiętnego strajku.
Nie chcą Mielżyńskich
Pojawiła się także propozycja nadania szkole imienia rodu Mielżyńskich, patriotycznej rodziny szlacheckiej, właścicieli Chobienic do 1939 r. Uczestników chociażby powstania wielkopolskiego i śląskich.
W pobliskim Zbąszyniu Ignacy Mielżyński jest nawet patronem ulicy. Okazało się jednak, że inaczej na te zamierzenia patrzą mieszkańcy wsi. - Jest silny i niezrozumiały opór, zatem nie będziemy nic robić wbrew społeczności - twierdzi S. Tomys. Plotki lokalne mówią bowiem o niezbyt chlubnym życiu pozamałżeńskim któregoś z Mielżyńskich, o nieślubnych potomkach być może zamieszkujących do dziś okolice...
- Spieszymy się z wyborem patrona, bo uroczystość nadania planujemy w ostatnich dniach roku szkolnego, czyli w czerwcu - zapowiada S. Tomys. - Jednak do końca lutego muszę tę sprawę rozstrzygnąć, bo na czerwiec musi być gotowy nowy sztandar z nazwą bohatera. A haftowanie sztandaru, co zlecimy siostrom zakonnym z Pniew, trwa kilka miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?