Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nie chce pracy? Bezrobotne szwaczki

Redakcja
Kto nie chce pracy? Bezrobotne szwaczkiAnna Grochowska dojeżdża do pracy ze Zwierzyna. - Dojazd nie jest problemem, gdy ktoś chce pracować - mówi.
Kto nie chce pracy? Bezrobotne szwaczkiAnna Grochowska dojeżdża do pracy ze Zwierzyna. - Dojazd nie jest problemem, gdy ktoś chce pracować - mówi. Agnieszka Drzewiecka
W gminie Strzelce Kraj. jest 130 bezrobotnych szwaczek. Latem zaoferowano pracę dla 90 z nich w dużym zakładzie w Wawrowie. Z oferty skorzystała tylko jedna osoba.

Takiej wiadomości nie było od dawna – w sierpniu informowaliśmy, że aż 90 wolnych miejsc pracy czeka na bezrobotne szwaczki ze Strzelec i okolic. Burmistrz zawarł porozumienie z producentem mebli tapicerowanych AEK z Wawrowa, który oferował 90 miejsc pracy dla szwaczek (docelowo miał zatrudnić nawet więcej osób). – Co kilka dni ktoś przychodzi do nas i pyta o pracę. Wreszcie będę mógł powiedzieć, że praca jest – mówił nam wtedy burmistrz Wiesław Sawicki. – Od dawna borykałem się z brakiem pracowników – twierdził Andrzej Kubzdyl, właściciel AEK. A to właśnie w Strzelcach wśród bezrobotnych dużą grupę stanowią szwaczki – zarejestrowanych w urzędzie pracy jest ich aż 130 (jeszcze przed 2005 r. pracowały w kilku szwalniach na terenie gminy, dziś tych zakładów nie ma). Ustalono, że firma na początku zatrudni 20 szwaczek. Praca na jedną zmianę, na akord – zarobki od 1,2 do 3 tys. (lub więcej) na rękę. Jeśli zostaną na stałe, będą kolejne oferty.

Na spotkanie z pracodawcą do urzędu pracy przyszło ok. 40 zainteresowanych bezrobotnych szwaczek. Potem było oglądanie zakładu w Wawrowie. Magistrat zapłacił za busy, które zawiozły tam 20 szwaczek. A następnie do pracy zgłosiła się tylko jedna osoba – ze Starego Kurowa. W szwalni AEK połowa stanowisk jest pusta. Jak to możliwe? Tym bardziej, że w powiecie strzelecko – drezdeneckim bezrobocie jest najwyższe w całym województwie? Od lat stopa bezrobocia oscyluje tam wokół 24 proc. Andrzej Kubzdyl: - Ponoć odstraszyły ich dojazdy do Wawrowa. Ale myślę, że nie o to chodzi. Przecież można jeździć w pięć osób samochodem, zrzucając się na paliwo – mówi. Burmistrz Wiesław Sawicki też uważa, że problemem nie jest dojazd do Wawrowa. – Każdego dnia 900 osób ze Strzelec dojeżdża do pracy do Gorzowa. Autem jedzie się tam 18 minut. Może część osób już tu na miejscu znalazła sobie sposoby na dorabianie, i nie chcą podejmować nowej pracy? – zastanawia się.

Większość pracowników AEK dojeżdża z innych miejscowości, np. Drezdenka, Skwierzyny, czy nawet Stargardu Szczecińskiego. Anna Grochowska, szwaczka, od dwóch lat dojeżdża do pracy ze Zwierzyna. – Z koleżanką zrzucamy się na paliwo po 60 zł tygodniowo. Jak się chce pracować, to dojazd nie jest żadnym problemem – mówi. Marlena Płotecka, dyrektor urzędu pracy w Strzelcach: – Bezrobotni sygnalizowali nam, że chodzi o dojazd. Nie sprawdzaliśmy, czy może nie mają auta, lub po prostu nie chcą pracować – mówi.

Według Andrzeja Kubzdyla problem leży gdzieś indziej. – Urzędy pracy niewłaściwie działają. Urząd poprzestał na ogłoszeniu oferty pracy i na tym zakończyła się jego rola. Może gdyby zaangażował się i pomógł organizacyjnie załatwić dojazd szwaczkom, inaczej by się to potoczyło – twierdzi Kubzdyl. Dyrektor urzędu pracy tłumaczy jednak, że urząd nie zajmuje się organizowaniem dojazdów dla pracowników. AEK wprawdzie dopłaca do dojazdów dla stałych pracowników, np. dojeżdżającej 9 osobowej grupie z Drezdenka. Jeśli utworzyłaby się grupa pracowników ze Strzelec, którzy sprawdziliby się w szwalni, firma jest gotowa do zapewnienia dojazdów także im. – Ale najpierw muszę wiedzieć, czy pracownik sobie radzi, i czy warto w niego inwestować – tłumaczy Kubzdyl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska