Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto płacze przez San-Bud?

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
Romualda Burnagiel denerwuje się, bo przez San-Bud może stracić duże pieniądze (fot. Mariusz Kapała)
Romualda Burnagiel denerwuje się, bo przez San-Bud może stracić duże pieniądze (fot. Mariusz Kapała)
San-Bud jeszcze nie ogłosił upadłości, ale jest blisko. Traci kolejne kontrakty. W spółkach należących do tej firmy w tym roku pracę straciło już ok. dwustu osób.

Niegdyś San-Bud kojarzył się z solidnością i sukcesem. Dziś firmę ścigają wierzyciele. Powstała ponad 25 lat temu. Z małej spółki przekształciła się w przedsiębiorstwo zatrudniające w najlepszych latach ponad pół tysiąca ludzi. Teraz pozostała ich garstka skupiona w kilku spółkach: San-Bud Składy Budowlane, San-Bud Nieruchomości, San-Bud Trans-Sprzęt.

- Trzy spółki powiązane z San-Budem zgłosiły nam zwolnienia grupowe - mówi Nina Kowolonek, zastępca dyrektora PUP. – Już tylko w tym roku San-Bud Nieruchomości zredukował załogę o 77 osób, San-Bud-Transprzęt o 66, a Ekomel z Sulechowa (spółka córka firmy) - 50.

Firma w ostatnich dwóch latach nie miała dobrej passy. W zeszłym roku prezydent Janusz Kubicki w atmosferze skandalu wyprosił ją z remontu ul. Jędrzychowskiej. Przyczyną był poślizg w harmonogramie prac. Inwestycję dokończy Eurovia. Ulice Jaskółcza i Ogrodowa modernizowane przez tę firmę w 2010 r. wciąż czekają na poprawki (będą w kwietniu).

Czytaj też: Nowa Sól. Czy Interior powstanie na czas?

San-Bud ma kłopoty nie tylko z miastem. Szpital wojewódzki, też w ubiegłym roku, zamierzał z nim rozwiązać umowę na budowę lądowiska, ale za pięć dwunasta firma sama się wycofała. Teraz ma kłopoty przy budowie nowej siedziby Archiwum Państwowego przy Wojska Polskiego.

- San-Bud naruszył prawie wszystkie warunki umowy - mówi dyrektor Tadeusz Dzwonkowski. - I rozwiązałem umowę. W drugiej połowie listopada prace stanęły w miejscu. Na każdy etap inwestycji mamy przeznaczoną określoną sumę pieniędzy. W zeszłym roku w ten sposób nie wydaliśmy aż 2 mln zł. Firma zatrudniała podwykonawców bez naszej wiedzy i w dodatku im nie płaciła.

San-Bud nie radzi sobie też z budową kanalizacji w Parku Przemysłowo-Technologicznym w Nowym Kisielinie. - W poniedziałek na placu budowy widziałem trzech pracowników i jedną koparkę - mówi Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami w magistracie.

Sylwia Pawlik, prezeska firmy San-Bud Składy Budowlane, która prowadzi tam inwestycje mówi, że to nieprawda. Zapewnia, że dotrzyma wszystkich terminów.

Jakie są przyczyny tak spektakularnego upadku firmy? Według ludzi związanych z firmą całe zło zaczęło się w październiku 2008 r. Przedsiębiorstwo Inżynieryjno-Budowlane San-Bud Wojciecha Pawlika weszło wówczas w skład konsorcjum, które prowadziło inwestycję na osiedlu Złotniki we Wrocławiu. Chodziło m.in. o rozbudowę sieci kanalizacyjnej i budowę dróg. W jej skład wchodził też żarski Zakład Ogólnobudowlany Hydrobiel (lider), Przedsiębiorstwo Maciej i Wiesław Gramowscy ATA-Technik.

- Prace odebraliśmy we wrześniu 2008 r. - wyjaśnia Iliana Arent - Rabiej, z biura funduszu spójności wrocławskiego urzędu miasta. - W trakcie okresu gwarancyjnego okazało się, że są usterki w zakresie robót drogowych i nie są usuwane terminowo. Obecnie trwa kolejny przegląd gwarancyjny.

Czytaj też: Zielona Góra. Magistrat zerwał umowę z San-Budem

Wrocław nie wystąpił do sądu przeciwko konsorcjum, bo to ma czas na poprawki do września 2013. Za wykonane prace firmy otrzymały 34,6 mln euro. Okazuje się, że sporną pozostaje kwestia rozliczeń pomiędzy poszczególnymi podmiotami. Sylwia Pawlik twierdzi, że firma Hydrobiel jest winna San-Budowi pieniądze. Jak udało się nam dowiedzieć, być może chodzi nawet o ok. 10 mln zł.

- Partnerzy konsorcjum wybrali swojego lidera, czyli firmę HydroBiel - tłumaczy I. Arent - Rabiej z wrocławskiego magistratu. - I to z nią się rozliczaliśmy.

Ireneusz Strochalski, obecny prezes HydroBielu: - Nie chciałbym teraz komentować całej sprawy.

Konsekwencje upadku San-Bud są poważne. Problem mają nie tylko byli pracownicy, którzy od miesięcy czekają na zaległe pensje. Ale i ludzie, którzy chcieli zamieszkać w bloku przy ul. Krasińskiego. Do sierpnia tego roku miała go wybudować spółka San-Bud Nieruchomości. Zaczęła planowo, jesienią zeszłego roku. Od kilku miesięcy na placu budowy hula wiatr.

Przyszli mieszkańcy poprosili nas o pomoc. - Moja córka z zięciem obecnie pracują i mieszkają w Madrycie - opowiada Henryk Nawrocki. - Poprosili mnie, żebym pomógł im kupić mieszkanie, a konkretnie pokój z kuchnią. Zdecydowałem się zaufać firmie San-Bud. I teraz żałuję. Wpłaciłem zaliczkę, 40 tys. zł. Boję się, że te pieniądze przepadną.

W podobnej sytuacji jest ok. 18 rodzin. Romualda Burnagiel reprezentuje swoją córkę i zięcia, którzy mieszkają i pracują w Anglii. - Bardzo się boję - mówi zdenerwowana. - Wpłaciliśmy ponad 120 tys. zł. Czujemy się oszukani, bo jak podpisywaliśmy umowę, nikt nam nie powiedział, że hipoteka jest obciążona.

Aleksandra i Patryk Gorzelanni już stracili cierpliwość: - Rozwiązaliśmy umowę. Przez dwa tygodnie nie tylko nie odzyskaliśmy pieniędzy, nikt się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Nie chcemy już tego mieszkania.

Ziemię pod budynek odkupiła Sylwia Pawlik. Zgodziła się na rozmowę. Towarzyszył nam H. Nawrocki. S. Pawlik powiedziała, że zrobi wszystko, żeby pomóc ludziom. Zasugerowała, że albo postawi budynek, albo zwróci wszystkie pieniądze. Wiele zależy od negocjacji z bankami. A te nie są łatwe, bo hipoteka jest obciążona. Obiecała, że w ciągu dwóch, trzech tygodni wszystko wyprostuje.

Z jej strony to gra o wysoką stawkę. Aby rozwiązać problemy przyszłych lokatorów bloku przy ul. Krasińskiego, zastawiła swoje mieszkanie.

Jak to się stało, że tak potężna firma nie poradziła sobie na rynku? - Przyczyna jest prosta - tłumaczy Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami. - Systematycznie, bo od 2009 r., obniżała się jakość prac wykonywanych przez tę firmę. Efekty widzieliśmy np. na Jaskółczej czy Ogrodowej. San-Bud jest zielonogórską firmą. Zależało nam na miejscach pracy. Firma całkowicie nie sprawdziła się na ul. Jędrzychowskiej. Nie dotrzymała terminów, choć otrzymała 4,5 mln zł zaliczki przed rozpoczęciem prac.

A czy jest za co San-Bud pochwalić? - Należy być obiektywnym. Firma zrealizowała dobrze kilka inwestycji - twierdzi dyrektor Urbański. I wylicza: orlika przy Źródlanej, przebudowę drogi przy ul. Sienkiewicza i Fabrycznej, budowę zjazdy z al. Konstytucji 3 Maja w stronę Focus Malla.

O kłopoty San-Budu chcieliśmy też zapytać jej założyciela Wojciecha Pawlika. Ale był nieuchwytny, w firmie i telefonicznie.

Czytaj też: San-Bud. Pracę straci 270 pracowników

Inwestycje San-Budu

Udane:

* budynek komendy powiatowej policji w Świebodzinie i Żaganiu

* budowa kompleksu sportowo-rekreacyjnego Olimpia w Babimoście

* budowa sali akrobatyki sportowej przy ul. Urszuli w Zielonej Górze

* osiedle Strumykowa

* os. Cegielnia

* przebudowa ul. Sienkiewicza w Zielonej Górze.

Nieudane

* cmentarz komunalny przy u. Wrocławskiej- groby się zapadają

* remont ul. Jaskółczej i Ogrodowej

* drugi etap przebudowy ul. Jędrzychowskiej

* budowa Archiwum Państwowego - al. Wojska Polskiego

* lądowisko dla szpitala wojewódzkiego

* park maszynowy firmy Interior w Nowej Soli

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska