Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto przygarnie te śliczne psiaki?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Suczki są nierozłączne. Czekają na nowego właściciela. Kto chciałby adoptować psiaki spod Bogdańca, powinien skontaktować się z fundacją Anaconda, tel. 794 625 744.
Suczki są nierozłączne. Czekają na nowego właściciela. Kto chciałby adoptować psiaki spod Bogdańca, powinien skontaktować się z fundacją Anaconda, tel. 794 625 744. Archiwum fundacji Anaconda
96-letni mężczyzna uratował trzy małe psiaki, które ktoś wyrzucił do przydrożnego rowu. Niestety, w środę zachorował i trafił do szpitala. Teraz dwie prześliczne suczki czekają na nowego właściciela. Czy ktoś je przygarnie?

96-latek z gminy Bogdaniec pod Gorzowem w październiku znalazł trzy szczeniaki w worku w przydrożnym rowie. Ktoś skazał je na śmierć. Mężczyzna przygarnął psiaki, otoczył opieką. Niestety, jeden uciekł i zginął pod kołami auta. Zostały dwie suczki. - Miały schronienie w niewielkim chlewiku. Były tam bezpieczne. Starszy pan regularnie je karmił - opowiada Renata Skrzypniak-Młynarczyk z Fundacji Obrony Praw Zwierząt Anaconda.

Mężczyzna opiekował się psami do ostatniej środy. Tego dnia zachorował i trafił do szpitala. Jego córka (nie chce nazwiska w gazecie) powiadomiła o sprawie schronisko w Gorzowie, to skontaktowało się z fundacją. - Zabraliśmy psy, otoczyliśmy opieką. Są prześliczne. Ale nie możemy ich trzymać cały czas, nie mamy warunków. Suczki są do siebie strasznie przywiązane. Gdy wieźliśmy je w samochodzie, były mocno przytulone, nie chciały się rozłączyć - dodaje Skrzypniak-Młynarczyk.

Co się stanie ze zwierzętami? W gminie Bogdaniec tłumaczą, że nie mogą ich przyjąć. - Gdyby mężczyzna zgłosił się do nas zaraz po tym, jak znalazł psy, moglibyśmy je przekazać do schroniska w Brzozowcu. Teraz, gdy ten człowiek je przygarnął, jest trudniej. Ale pomożemy w szukaniu nowych opiekunów. Zamieścimy ogłoszenie na naszej stronie internetowej - zapewnia Krystyna Pławska, wójt Bogdańca.

Gminy pod Gorzowem mają ogromny problem z porzuconymi psami. Ludzie zostawiają niechciane zwierzęta przy drogach. Niektóre potem włóczą się po okolicy. - Dlatego wybudowaliśmy boksy dla takich porzuconych albo zagubionych zwierząt - mówi Anna Mołodciak, wójt Kłodawy. Boksy kosztują 2-3 tys. zł. A korzyści są ogromne. - W zeszłym roku trafiło do nich około dziesięciu psów. Każdy szybko znalazł nowego właściciela. Boksy są niedaleko urzędu gminy, więc czasami zwierzę przygarniają petenci. Zawsze, gdy znajdziemy zagubionego psiaka, ogłaszamy to na naszej stronie internetowej - podkreśla Mołodciak.

W Deszcznie jest jeszcze gorzej. - W zeszłym roku porzuconych psów mieliśmy około 30. Łatwo zauważyć, że nie są z naszej gminy. Gdyby tak było, starałyby się wrócić do właściciela, w okolice swojego gospodarstwa. A te błąkają się po całej gminie, są zagubione - zauważa Jacek Wójcicki, wójt. Tu psiakami zajmuje się hycel. Trafiają do niego, przechodzą kwarantannę i czekają, czy zgłosi się właściciel. Jeśli nie, trafiają do adopcji.

Ale członkowie organizacji broniących praw zwierząt przyznają, że nie wszystkie gminy mają takie podejście. Niektóre samorządy traktują porzucone psy jako uciążliwy problem. - Winne są nie do końca sprecyzowane przepisy. Nie ma informacji, jak gminy powinny opiekować się porzuconymi zwierzętami, gdzie powinny one trafiać - wylicza Skrzypniak-Młynarczyk.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska