- Jest przebiegły, steruje radnymi ze swojej partii i potrafi okręcić wszystkich wokół palca - mówią przeciwnicy przewodniczącego. - Jest otwarty na dyskusję i zawsze bierze pod uwagę argumenty innych - kontrują zwolennicy.
Jerzy Skrzypczyński ma 73 lata. Radnym jest od prawie 20, a przewodniczącym Rady Miejskiej drugą kadencję. Był także burmistrzem. Na naszym forum internetowym www.gazetalubuska.pl niektórzy nazywali go "wielkim sternikiem". Sugerowali, że będzie sterował Maciejem Pietruszakiem, którego w październiku zeszłego roku radni wytypowali do pełnienia obowiązków burmistrza Drezdenka. Sam przewodniczący mówił wtedy w rozmowie z nami, że to nieprawda, a tylko złośliwości "pewnych osób". Pietruszaka określił jako inteligentnego, wykształconego i sprawdzonego na kierowniczych stanowiskach.
Rada Miejska Drezdenka po zmianach związanych z odejściem trzech osób do pracy w Urzędzie Miejskim (Pietruszaka na p.o. burmistrza, Andrzeja Kozubaja na jego zastępcę i Leszka Jaśkowa do pomocy w kierowaniu urzędnikami) liczy sobie obecnie 14 osób plus niedawno wybrany, ale jeszcze nie zaprzysiężony Wiesław Pietruszak. Z tego dziesięć osób reprezentuję partię Forum Samorządowe (w tym Skrzypczyński).
- Na pewno przewodniczący ma bardzo dużo do powiedzenia w swojej partii. Moim zdaniem kieruje jej radnymi. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek kwestionowali jego głos - mówi opozycjonista z rady i zastępca byłego burmistrza Adam Kołwzan.
Ostrzej wypowiada się inny radny opozycji Ryszard Piątek. - Chciałem, żebyśmy uhonorowali jednego z obywateli Drezdenka, ale Skrzypczyński podbuntował innych radnych przeciw temu. Rozmawiałem na ten temat z jednym z nich, a ten mi mówi, że on najpierw musi się spytać przewodniczącego. No to po co taki radny? Iluś ludzi go wybrało, a on nawet nie ma własnego zdania? - pyta radny Piątek. Dodaje, że w radzie jest dużo w miarę młodych osób, które boją się Skrzypczyńskiego. - Już cztery lata po wyborach, a niektórzy jeszcze nie zabrali głosu na sesji - przyznaje.
Rady koalicji prof. Ludwik Lipnicki uważa, że w przypadku przewodniczącego nie może być absolutnie mowy o żadnym dyktacie. - Zawsze pozwala na dyskusję, w której wygrywają jedynie argumenty. Wiele razy było tak, że przekonaliśmy go do swojego zdania. Skrzypczyński po prostu ma ogromne doświadczenie samorządowe i zarówno dla mnie, jak i dla wielu innych, jest autorytetem w tej dziedzinie - opisuje.
Jerzy Skrzypczyński prowadzi sesje bardzo spokojnie. Nie krzyczy, nie podnosi głosu. Bez problemu dopuszcza do wymiany argumentów i nie przerywa wypowiedzi opozycji. - Zasady demokracji zawsze były dla mnie najważniejsze - mówi i dodaje, że jedyny radny, który może mieć do niego zastrzeżenia to radny Piątek. - Jest trudny, ale zawsze może wypowiedzieć się na każdy temat i zawsze otrzyma ode mnie wsparcie i pomoc - ocenia przewodniczący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?