Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto się dużo rusza, nie stoi w kolejkach do lekarzy

Katarzyna Borek, (eska) 68 324 88 37 [email protected]
- Kto się dużo rusza, ten nie stoi w kolejkach do lekarzy - mówi Zygfryd Łojko, trener sportów zimowych
- Kto się dużo rusza, ten nie stoi w kolejkach do lekarzy - mówi Zygfryd Łojko, trener sportów zimowych Mariusz Kapała
Mroźna zima wprawia nasz organizm w stan pełnej gotowości bojowej do walki z zarazkami. - A ciepła sprzyja przeziębieniom - mówi lekarz epidemiolog. O tej porze roku jest najwięcej zawałów i udarów. Teraz na dodatek szaleje sepsa.

Co na weekend szykuje nam pogoda? Wyciągać sanki, narty, łyżwy? - Raczej wodery - uśmiecha się dyżurny synoptyk z IMiGW. - Bo zimy wciąż nie widać. W sobotę deszcz, okresami dość intensywny. W niedzielę śnieg. Ale nie utrzyma się. Nie ma szans przy temperaturze w granicach zera stopni w nocy i do trzech w dzień.

Tyle że nasz organizm ma zakodowane w genach, że o tej porze roku pada śnieg i jest najzimniej. - Nie skasowały tego kaloryfery ani inne cywilizacyjne udogodnienia - mówi Włodzimierz Janiszewski, praktykujący od kilkudziesięciu lat lekarz chorób wewnętrznych i epidemiolog.
W mroźne dni nasze naturalne siły obronne "ogłaszają" pełną mobilizację. Odwilż jest sygnałem do rozpuszczenia wojsk. - Ludzkie ciało to mechanizm, na którego straży stoi układ odpornościowy. Rozregulowuje się pod wpływem anomalii pogodowych - tłumaczy epidemiolog.
Każda pora roku ma przypisane sobie medyczne skojarzenia. Zima to większa zachorowalność na katar i zapalenie gardła. Zaostrza depresję, chorobę wrzodową i astmę. Podwyższa liczbę udarów i zawałów, których jest najwięcej w styczniu i w lutym (zimno zwiększa lepkość krwi, a skraca czas krzepnięcia). Za mrozem idzie grypa. Za pluchą - angina i dopadające obecnie wielu pacjentów przeziębienie. Nie jest poważną przypadłością, ale obniża odporność. I tak nadwątloną przez brak... światła.

- Prawdziwa zima jest pełna słońca. Ta cieplejsza bardziej przypomina pochmurne, krótkie listopadowe dni. A obecnie za jedną z przyczyn mogącą doprowadzić do obniżenia odporności uznaje się właśnie brak naturalnego światła. Do tego dochodzi uboższa dieta, bo nie ma już świeżych warzyw, niedobór magnezu i tracimy zdolność skutecznej walki z "zarazkami" - mówi Jacek Smykał, ordynator zielonogórskiego oddziału zakaźnego, jedynego w Lubuskiem. Obecnie obserwuje więcej infekcji bakteryjnych meningokokowych, które wywołują sepsę. Zachorowań jest zdecydowanie więcej niż zwykle.

Ciepła zima sprawia, że część chorób przebiega mniej typowo i wyraziście. Są więc trudniejsze do rozpoznania i mogą ciągnąć się tygodniami: od zakatarzonego nosa, przez bolące gardło, po zapalenie oskrzeli - "przechodzone" może skończyć się zapaleniem płuc.
Czulibyśmy się o wiele lepiej, gdybyśmy mieli normalną zimę - słoneczną i ze śniegiem. Ale skoro nie zanosi się na to, co robić? - Skutki pogodowych anomalii odczuwa każdy. Jak mocno, to zależy od jego odporności - tłumaczy Smykał. Profilaktycznie zaleca wysokokaloryczne jedzenie, żeby organizm miał siłę bronić się przed infekcjami (dieta odchudzająca jest teraz niewskazana, bo dodatkowo osłabia) i ruch. - Wzmacnia układ immunologiczny. A to przecież od niego zależy, czy chorujemy, czy nie - dodaje Janiszewski.
Z obserwacji lekarzy wynika, że młodzież jest dziś mniej odporna niż… dziadkowie, którzy godzinami bawili się na świeżym powietrzu. Nie byli chowani pod kloszem. Nie znali domowej chemii zabijającej bakterie. - A to właśnie ograniczony kontakt z nimi buduje dobrą odporność na całe życie - mówi epidemiolog.
- Jak obserwuję czasami zasiedziałych młodych ludzi, są tak zmęczeni, jakby ktoś przepuścił ich przez wyżymaczkę. A ja mam tyle energii, że czasami zapominam, ile mam lat i że muszę dostosować do nich sportowe zajęcia - śmieje się Zygfryd Łojko, trener sportów zimowych. Wiele lat dbał o kondycję żużlowców Falubazu. Teraz jest już na emeryturze, ale prowadzi zajęcia sportowo-rekreacyjne dla grup 50+. Nie wyobraża sobie dnia bez porannej gimnastyki i spaceru. Krótszego, gdy pada deszcz, ale zawsze, bo zamknięcie się w dusznych czterech ścianach to najprostsza droga do choroby.

Zimą zawsze wyjeżdża w góry na narty. - Ale jeśli ferie mają być radością, trzeba się do nich porządnie przygotować cały rok - zastrzega trener. Wiosną jeździ na rowerze. Lato to sporty wodne i długie wycieczki. Jesień - łyżworolki i kondycyjna zaprawa przed zimą, gdy śmiga na deskach, łyżwach i saneczkach.
- Kto się dużo rusza, nie stoi w kolejkach do lekarzy - przekonuje pan Zygfryd. - Po 50. życie jest najpiękniejsze, ale gdy ma się zdrowie. Dlatego trzymajmy formę. Jest sobota, niedziela - zejdźmy z kanapy i idźmy spacer. Na początek to wystarczy, bo nie wolno przesadzać z hartowaniem nieprzyzwyczajonego organizmu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska