Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto weźmie linię kolejową z Cybinki do Kunowic?

Beata Bielecka
Wicestarosta Leopold Owsiak ma nadzieję, że linia nie pójdzie na złom.
Wicestarosta Leopold Owsiak ma nadzieję, że linia nie pójdzie na złom. Archiwum
Powiat wystawił na sprzedaż linię kolejową, która zahacza o terminal w Świecku i strefę ekonomiczną. - Ma ona strategiczne znaczenie dla rozwoju naszych gmin - podkreślają obaj burmistrzowie. Chcieli ją przejąć, ale starosta się nie zgodził.

Chodzi o linię łączącą gminę Cybinka z węzłem kolejowym w Kunowicach. - Wykorzystywana jest przez lokalnych przewoźników do transportu m.in. opału i drewna. Główna jej zaleta polega na tym, że zapewnia ona bezpośrednie połączenie z kompleksem nr 2 naszej strefy ekonomicznej i portem w Uradzie, co zwiększa atrakcyjność tych terenów i może przyciągnąć inwestorów - podkreśla burmistrz Słubic Tomasz Ciszewicz.

Gminy chcą przejąć

Opowiada też, że ze względu na tę linię, nad autostradą A2 wybudowano wiadukt. - Dlatego bardzo mnie zdziwiło gdy dowiedziałem się, że starosta zamierza ją sprzedać. Zaproponowana cena ok. 1,5 mln zł wskazuje, że może tu chodzić o sprzedaż jej na złom i odzysk kruszywa. W ogłoszeniu nie ma żadnej informacji o dalszym funkcjonowaniu tej linii - mówi.

Dodaje też, że wybudowanie 1 km linii kolejowej o tym standardzie kosztuje od 6 do 10 mln zł. - Jaki jest sens sprzedawać tak cenną nieruchomość w momencie gdy starosta stara się o zakup terminala, który chce rozwijać? - pyta T. Ciszewicz. - Niweczy też szanse na powstanie nowoczesnego portu towarowego w Uradzie - uważa.

W podobnym tonie wypowiada się też burmistrz Cybinki Roman Siemiński.
Mówi, że gmina wydała spore pieniądze na opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego dla Uradu, bo chce tam stworzyć strefę usługowo-przemysłową. Znajdujący się na tym terenie port i bocznica kolejowa były decydującym argumentem za takim właśnie rozwiązaniem.

Sąsiadująca z Odrą linia kolejowa jest ważna także z innego powodu. - Na wysokości Kłopotu istnieje jedyne wejście do kanału Oder-Spree, który umożliwia żeglugę śródlądową i połączenie z Europą Zachodnią - tłumaczy burmistrz.

Mówi, że gmina szuka już inwestora strategicznego, który chciałby wykorzystać możliwości takiej żeglugi. Tym bardziej, że w nowym rozdaniu unijnych pieniędzy mają być na nią środki. - Decyzja o sprzedaży linii kolejowej jest dla mnie niepokojąca pod względem strategii rozwoju powiatu. Stąd nasza determinacja, żeby ją przejąć - podsumowuje.

Starosta się nie godzi

Powiat się na to jednak nie godzi. - Za symboliczną złotówkę nie możemy tego oddać, bo też potrzebujemy pieniędzy (powiat ma 53 proc. zadłużenie - przyp. red.). Chyba, żebyśmy przejęli terminal. Wtedy można by o takim rozwiązaniu pomyśleć - mówi wicestarosta Leopold Owsiak.

Jest na to mała szansa, bo wojewoda chce sprzedać terminal gminie. Wicestarosta podkreśla jednak, że chce, by linia kolejowa nadal funkcjonowała i była wykorzystywana gospodarczo. Tłumaczy, że powiat zdecydował się ją sprzedać ze względu na koszty utrzymania.

- Przejęliśmy ją z uwagi na port w Uradzie i plany uruchomienia bazy paliwowej w Koziczynie. Ani jedno, ani drugie nie funkcjonuje i linia ta tylko generuje koszty. Liczymy, że znajdzie się ktoś, kto ją zagospodaruje, albo na cele turystyczne, albo na gospodarcze - dodaje. - Dotychczas była ona dzierżawiona. Teraz są firmy, które interesują się jej kupnem. Mają pomysły na nią i niekoniecznie jest to związane z rozbiórką - mówi L. Owsiak. Dodaje też, że cenę 1, 5 mln zł wskazał rzeczoznawca.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska