Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto wyegzekwuje prawo wodne?

Alicja Kucharska
Turyści już skarżą się na utrudnianie dostępu do linii brzegowej i jeziora
Turyści już skarżą się na utrudnianie dostępu do linii brzegowej i jeziora Alicja Kucharska
Temat grodzenia przejścia wokół jeziora znów powraca.

Rokrocznie w kilka dni przed wakacyjnym sezonem powraca temat publicznego dostępu do wód i zbiorników wodnych oraz tzw. linii brzegowej. Problem ze swobodnym przejściem powraca cyklicznie w Niesulicach, gdzie idąc brzegiem jeziora przy największym ośrodku wypoczynkowym, napotyka się na ogrodzenie, a także bramkę, przy której pobierane są opłaty za wstęp na ośrodek. – Jak ktoś chce wejść na ośrodek i korzystać z jego atrakcji, to nie ma problemu, ale niektórzy chcą po prostu pokonać trasę wokół jeziora. Z jednej strony kontroler, który chce myto, a z drugiej strony płot do samej wody. To bezprawne – grzmi nasz czytelnik.

Przejście musi być!W myśl przepisów obowiązkiem jest zachowanie nad brzegiem ogólnodostępnego pasa o szerokości 1,5 m. Co roku natomiast spotykamy się z sygnałami niezadowolenia, że na trasie napotykane są ogrodzenia ośrodków wypoczynkowych lub też osób prywatnych. Półtora metra wolnej strefy, zapewniające przejście spacerowiczów to obowiązek – także przy prywatnych działkach. Zapewnia to art. 27 prawa wodnego.

O sprawę zapytaliśmy w gminie Skąpe. Wójt wyjaśnił, że egzekwowanie prawa nie należy do kompetencji urzędu gminy. Nie ukrywał jednak, że i do niego mieszkańcy czy też turyści zgłaszają swoje wątpliwości. – W mojej ocenie sytuacja jest jednoznaczna, a przepisy regulują tę kwestię, jednak gmina nie jest instytucją, która ma kompetencje kontrolne w tym zakresie. Nie jest to nasz teren, a organami właściwymi jest Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych bądź też nadzór budowlany – wyjaśnia wójt, Zbigniew Woch.

Przejście a nie wizytaWłaścicielowi nie wolno celowo utrudniać poruszania się w linii brzegować ani podejmować działań, które mogłyby to uniemożliwić. O komentarz poprosiliśmy przedstawiciela ośrodka. Mariusz Błażków, kierownik OW Kormoran zapewnia, że nikt nie utrudnia przejścia przez ośrodek wzdłuż linii brzegowej, pod warunkiem, że jest to przejście, a nie wizyta. – Jeśli osoba wchodząca na ośrodek nie zamierza na nim zostać, nie ma problemu z przejściem. Natomiast nie dziwią chyba sytuacje, gdy mamy co do tego wątpliwości. Zwłaszcza, gdy urlopowicz ma na sobie strój kąpielowy, ręczniki, koce itp. Wtedy próbujemy to zweryfikować. Gdy takich wątpliwości nie ma, nie ma też problemu z przejściem przez nasz ośrodek – wyjaśnia kierownik.

W myśl przepisów, kto wbrew obowiązkowi uniemożliwia dostęp do wód podlega karze finansowej. Jak poinformował nas Ireneusz Sawicki, zastępca dyrektora, Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze, na wniosek zainteresowanych LZMiUW przeprowadza kontrole dotyczące naruszenia omawianych zakazów.– W przypadku potwierdzenia zasadności podniesionych zarzutów podejmowane są działania zmierzające do przywrócenia prawidłowego stanu, np. pisma nakazujące ewentualną rozbiórkę ogrodzenia – wyjaśnił zastępca dyrektora. Zarząd nie posiada umocowań prawnych umożliwiających nakładania kar na podmioty łamiące przepisy, jednak może wnioskować do odpowiednich organów o podjęcie niezbędnych działań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska