Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto wyleci z sań?

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
fot. archiwum
Polscy bramkarze mają wzięcie. Ostatnio między słupkami słynnego Arsenalu Londyn stał Łukasz Fabiański, a kiedy odniósł kontuzję, trener Arsene Wenger desygnował do gry Wojciecha Szczęsnego.

Zaryzykował i to w meczu z Manchesterem United! To mi się bardzo podobało. Polak bronił fajnie, puścił jednego gola, przy którym nie zawalił. Dodatkowo wzrokiem zaczarował Wayne'a Rooneya na tyle, że słynny Anglik wykonał rzut karny w ten sposób, że niemal zbił jupitery na Old Trafford. Oni tam sobie grają, a u nas śnieg przykrył boiska. Ale tak widać musi być... Ta zima będzie bardzo trudna dla kilku naszych klubów. Kto wytrzyma mróz i śnieg pójdzie dalej, kto nie, zostanie w zaspie na zawsze. Nie wiem co stanie się z GKP. Wielki dług, brak nadziei na jakieś konkretne pieniądze w przyszłym roku, strefa spadkowa za plecami. Będzie bardzo, bardzo ciężko.

Martwi mnie sytuacja gorzowskich piłkarzy ręcznych. Wydaje mi się, że w trudnej sytuacji zostali zupełnie sami. Akademicki klub ich już nie chce. Trzeba też będzie zwrócić dotację. Podejrzewam, że działacze robili to, co niemal wszyscy w tym kraju, czyli wydawali ją na pierwszy zespół i jego bieżące potrzeby, a nie na to, na co była przyznana. Ale większość ma mocne kwity, a oni wręcz przeciwnie.
Dobrze wypełnione papiery i mądrze rozliczona dotacja są bardzo ważne. Pamiętam zdziwienie prezesa pewnego lubuskiego klubu, kiedy burmistrz zakwestionował sposób wydania pieniędzy jakie przekazał na szkolenie młodzieży. Szef klubu wysłał mu rozliczenie dotacji, które wyglądało mniej więcej tak. Spotkanie z okazji zakończenia sezonu: 1. Wódka czysta (10 butelek) - 250 złotych, 2. Coca cola - 40 zł, 3. Kiełbasa na grilla - 150 zł, 4. Chleb - 20 zł, 5. Musztarda - 10 zł, 6. Keczup - 10 zł, 7. Serwetki - 10 zł. Burmistrz jak zobaczył ów rachunek omal nie pogryzł biurka. Zadzwonił do klubu i zapytał czy prezes zwariował. Działacz odparł spokojnie, że nie. I wyjaśnił: po pierwsze brzydzi się kłamstwem, po drugie rozliczenie jest do bólu uczciwe i wszystko zostało wydane zgodnie z przeznaczeniem, po trzecie w imprezie brał udział sam burmistrz. Włodarz miasta miał czynny udział w spożyciu sporej części owych dziesięciu flaszek i sam pochłonął kilka pieczonych kiełbasek. A skoro tak, to muszą razem znaleźć jakieś wyjście. Oczywiście znaleźli, bo znali się jak łyse konie, a możliwości jest wiele.

Ale wracając do akademików. Do kłopotów materialnych doszła seria porażek, spadek na ostatnie miejsce w tabeli. Słowem marazm i stagnacja. Warto jednak przypomnieć, że spaść, czy wycofać się, to żaden problem, ale awansować jest bardzo trudno. Piłka ręczna to świetna gra, a mając zespół w ekstraklasie trzeba stanąć na głowie, żeby w niej pozostał. Tylko czy komuś chce się im pomóc? Mam wątpliwości. Słysząc jakie pieniądze przeznaczy się w Gorzowie w przyszłym roku na tak zwany sport zawodowy, wyobraziłem sobie sanie pędzące przez bezkresną zimową równinę, za którymi biegnie sfora wygłodniałych wilków. Pierwsza z sań wyleci piłka ręczna. Kiedy stado ją rozszarpie rzucą mu futbol. Być może dojadą do domu i nie trzeba będzie wywalać koszykówki. A na koźle siedzi żużel...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska