W styczniu słubicki szpital zdecydował się odwieźć do kliniki we Frankfurcie dwóch pacjentów, bo uznano, że w powiatowej lecznicy nie ma szans uratować im życia. Niesamowicie ważny w każdym z tych przypadków był czas. Specjalistyczne szpitale w Zielonej Górze czy Gorzowie są oddalone od Słubic o ok. 80 km. Klinika we Frankfurcie jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy przejechać Odrę i za 10 minut jest się w niemieckiej lecznicy.
Dzięki decyzji lekarzy pacjentów udało się za Odrą uratować. Tyle że teraz mają z własnej kieszeni za to zapłacić.
To Wojciech Włodarski, dyrektor słubickiego szpitala, zwrócił nam uwagę na ten problem. Opowiedział najpierw o przypadku młodej kobiety z Rzepina, która zasłabła i trafiła do szpitala w Słubicach. - Wydawało się początkowo, że mamy do czynienia z niegroźnym przypadkiem, ale nagle doszło do załamania stanu zdrowia pacjentki - wspominał. Zebrało się konsylium lekarskie, kobiecie zrobiono wszystkie możliwe badania łącznie z tomografią komputerową, ale nie znaleziono odpowiedzi na pytanie, co się dzieje w jej organizmie.
- Uznaliśmy, że nie możemy kłaść na szali procedur i życia tej osoby, dlatego podjęliśmy decyzję, że zawozimy ją do kliniki we Frankfurcie, która w naszej ocenie miała szansę uratować tę osobę. I rzeczywiście uratowała - podkreślał dyrektor. Tyle że teraz trzeba zająć się procedurami.
Zobacz też: 37-latek miał wylew. Tułał się po szpitalach, bo nie zabrała go karetka
Dziura w przepisach
- Problem polega na tym, że mamy dziurę w przepisach, które nie uwzględniają takich sytuacji, z jakimi my mieliśmy do czynienia - mówił W. Włodarski. - Rozpoczęliśmy procedurę szpitalną w Polsce, a potem przewieźliśmy pacjentów na teren obcego państwa. Takie sytuacje nie są w żaden sposób uregulowane i to skutkuje tym, że każdy pacjent, który zdecyduje się na przewiezienie do szpitala niemieckiego, bierze na siebie odpowiedzialność finansową. A koszty procedur medycznych w Polsce i Niemczech są nieporównywalne - podkreślał dyrektor.
Frankfurcki szpital nie wystawił jeszcze faktur, dlatego nie wiadomo na razie, ile pacjenci będą musieli zapłacić za pobyt w Niemczech.
Od dwóch miesięcy obowiązuje ustawa o transgranicznym leczeniu, która teoretycznie dała pacjentom zielone światło do leczenia w krajach Unii Europejskiej. Ale została obwarowana tyloma wymogami (zgodę na wiele zabiegów musi dać NFZ, pacjent jest zobowiązany pokryć sam część należności wynikających z różnicy kosztów leczenia w Polsce i za granicą), że jak pisze czwartkowy dziennik "Gazeta Prawna", na razie w całym kraju do oddziałów funduszu wpłynęły jedynie cztery wnioski o zgodę na leczenie za granicą.
Zobacz też: W centrum Gorzowa na chodniku leżał półnagi mężczyzna
Fundusz rozkłada ręce
W piątek, 23 stycznia, szpital w Słubicach znów zawiózł pacjentkę do kliniki za Odrą, bo i tej kobiecie też nie był w stanie pomóc.
- Była to starsza pani z bardzo niebezpiecznymi objawami neurologicznymi - wspominał W. Włodarski. - Hospitalizacji odmówiły nam szpitale w Gorzowie, Nowej Soli i Zielonej Górze. Teoretycznie rozwiązaniem było przewiezienie pacjentki do kliniki w Poznaniu. Tyle że na przetransportowanie chorej do Poznania też nie było szans, bo transportu, z powodu złej pogody, odmówiło nam z kolei pogotowie lotnicze - relacjonował dyrektor. I w tym przypadku kobiecie życie uratowali Niemcy. Pozostał jednak ten sam problem. Kto pokryje koszty leczenia w klinice we Frankfurcie? - Niestety, przepisy uniemożliwiają NFZ zapłacenie za tego typu świadczenia - przez inne, specjalistyczne szpitale na terenie naszego kraju. A jeśli tak, to dlaczego? Należy również uzyskać odpowiedź na pytanie, dlaczego pacjentów nie można było przetransportować do innego ośrodka pogotowiem lotniczym - stwierdziła.
Dzięki decyzji lekarzy pacjentów udało się za Odrą uratować. Tyle że teraz mają z własnej kieszeni za to zapłacić
Pomogą Niemcy?
W czwartek W. Włodarski spotkał się z dyrekcją kliniki w Markendorfie, żeby porozmawiać o niewystawionych jeszcze rachunkach. - Jest deklaracja ze strony Niemców, że spróbują pomóc tej starszej pani, która nie ma szans zapracować na dług wobec szpitala - opowiadał W. Włodarski. Mówił, że Niemcy również zwracają uwagę na konieczność doprecyzowania ustawy transgranicznej w sytuacji szpitali działających na pograniczu.
- Będzie się musiało nad tym pochylić nasze Ministerstwo Zdrowia - stwierdził W. Włodarski. Zadzwoniliśmy do ministerstwa, ale w biurze prasowym powiedziano nam, że kwestie rozliczeń świadczeń medycznych są w gestii NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?