Planami budowy kanalizacji miejskiej jest objęte całe centrum Szprotawy. Jednak w poprzedniej kadencji z projektu zostało wyłączone Zabobrze. Chodziło o to, żeby inwestycja w kanalizę, oczyszczalnię ścieków i stację uzdatniania wody nie przekroczyła stu milionów złotych. Stąd decyzja o wykreśleniu osiedla, które zmniejszyło koszty przedsięwzięcia do 96 mln zł. - Uważam, że to była decyzja zła i szkodliwa - zaznacza burmistrz Józef Rubacha. - Ponieważ w tamtym rejonie są ujęcia wody dla miasta i właśnie tam, w pierwszym rzędzie powinna zostać podłączona kanalizacja sanitarna. Żeby woda pozostała czysta i nieskażona. Teraz trudno nam będzie znaleźć pieniądze w budżecie gminy, żeby samodzielnie doprojektować i dobudować kanalizację Zabobrza.
Burmistrz zaprosił do Szprotawy Alicję Makarską, prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Barbarę Bielinis-Kopeć, wojewódzkiego konserwatora zabytków. Obie panie prosił o pomoc i wyrozumiałość w czasie budowy największej inwestycji w mieście. - Nie jest możliwe włączenie pominiętej dzielnicy do realizowanego i dofinansowanego projektu - wyjaśnia A. Makarska. - Ale otworzą się nowe możliwości, z których gmina będzie mogła skorzystać.
Prezes podpowiedziała również, że mieszkańcy Szprotawy, którzy będą musieli podłączyć się do nowego kolektora, będą mogli skorzystać z dofinansowania w wysokości 45 proc. wartości podłączeń. To będzie znacząca pomoc dla ludzi. Inwestycję trzeba zakończyć w terminie, ponieważ zbliża się rok 2015, w którym zaczną obowiązywać ogromne kary za zanieczyszczanie rzek i środowiska. Gminy, które nie zdążą, mogą mieć naprawdę wielkie kłopoty.
Prace podziemne będą prowadzone głównie w centrum miasta, które jest objęte ścisłym nadzorem konserwatorskim. - Miasto musi powołać archeologa, który będzie nadzorował prace - wyjaśnia B. Bielinis-Kopeć. - Jeśli podczas robót ziemnych, zostaną odsłonięte fragmenty zabytków, muszą one zostać skatalogowane, a to co można, trzeba będzie przekazać do muzeum.
Ważne, żeby wyznaczyć miejsce składowania artefaktów w Szprotawie, żeby nie trafiły do innego muzeum, na terenie kraju. To będzie zależało między innymi od możliwości przechowywania tego, co znajduje się pod ziemią. Burmistrz stwierdza, że myśli o stworzeniu muzeum w starej wieży ciśnień.
Konserwator zaznacza, że nadzór archeologiczny nie powinien utrudnić, ani przewlec prac. Za to wykonawca powinien być przygotowany, na podjęcie robót w innym miejscu, w razie ujawnienia znaleziska archeologicznego.
A. Makarska zaznacza, że w razie przedłużenia terminów, w związku np. z pracami archeologicznymi, gmina może się również ubiegać o przedłużenie terminu realizacji projektu.
Trwają kolejne kontrole, dotyczące przetargów cząstkowych na całość prac. Ujawniane są kolejne nieprawidłowości, które spowodują następne korekty dofinansowania. Przypomnijmy, że gmina straciła już ok. 8 mln zł. - To nie jest żadna złośliwość ze strony funduszu - tłumaczy A. Makarska. - Wszystko reguluje taryfikator Komisji Europejskiej. Projekt musi być dokładnie sprawdzony, bo w razie przepuszczenia błędów, konsekwencje dla gminy mogą być znacznie surowsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?