Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś próbuje oczernić wójta anonimem

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Oskarżeń jest mnóstwo: że zarywa pracę, że po pijaku podpisuje dokumenty. Wójt: - Nie mam już siły do tego... To brudna walka polityczna, bzdury.

TOMASZ MARCINKOWSKI politolog w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie

TOMASZ MARCINKOWSKI politolog w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gorzowie

- Mamy tu do czynienia z tzw. czarnym PR-em. Nie znam tego wójta, ale opierając się na waszym materiale, można powiedzieć, że przeciwnicy polityczni próbują za pomocą anonimu zrobić mu krzywdę, oczernić, pogrążyć w oczach opinii publicznej. Tak naprawdę częściowo osiągną swój cel nawet wówczas, gdy w tekście wyjaśnicie, że to tylko nieudolna próba oczernienia tej osoby. Działa to na zasadzie chlapania błotem - coś na człowieku zawsze zostanie. Po kilku latach ktoś będzie tylko pamiętał, że ,,mówiło się o jego kłopotach z alkoholem''. Podobne przykłady, choć nie anonimowe, mamy też w ,,dużej'' polityce. Chyba wszyscy pamiętamy, jak Jacek Kurski ogłosił, że na Pomorzu mówi się, że dziadek premiera był w Wermahcie, lub gdy Andrzej Lepper ,,tylko pytał'' z mównicy sejmowej o rzekome przestępstwa innych posłów.

List przyszedł do redakcji w środę. Nadany faksem z poczty. W nagłówku: Mieszkańcy gminy Lubiszyn. Adresat: Rada Gminy, przewodniczący Henryk Leśniewski. Poniżej list i dziesięć podpisów. Dziewięć udaje się nam rozszyfrować.

Dziwna sprawa

W liście czytamy: ,,Zwracamy się z prośbą o zajęcie stanowiska i podjęcie stosownych działań przez radę w stosunku do wójta Tadeusza Piotrowskiego. Jego alkoholowe ciągi i związane z tym nieobecności w pracy, robione działania, podpisywane kwity i wygadywane po pijanemu pod sklepem bzdury nie służą oglądowi naszej gminy. Każdy ma prawo wypić, ale następnego dnia jest praca i obowiązki robocze. Nie może być tak, że my też pijemy, ale rano jesteśmy gotowi i zwarci do pracy zarobkowej - nawet na kacu - a wójt Piotrowski pije sobie, ile wlezie, nie przychodzi do roboty…" - piszą w liście ,,mieszkańcy''.

Z dziesiątki podpisanych mieszkańców po nazwiskach udaje się nam namierzyć dwóch. Reszta nie istnieje w żadnej książce telefonicznej ani internecie.

Pierwszy mężczyzna: - No, ja podpisałem coś, ale nie pamiętam, co to było ani kto mi to dał.
W tle słychać podniesiony kobiecy głos. - Jestem jego mamą. On jest niepełnoletni. Nie wiem, co podpisał, ale proszę tego głosu nie liczyć i w nic go nie mieszać.
Drugi mężczyzna: - Czy wójt pije? Nie wiem, ze mną nie pił. Ale to ludzka rzecz się napić. Podpis? Mój? Niczego nie podpisywałem. Ktoś musiał podrobić.

Szkoda gadać

Pytamy szefa komisji rewizyjnej radnego Stanisława Dudziaka. - Nie słyszałem o takim problemie, nie widziałem wójta pijanego. Nie wiem, kto wymyśla takie historie i po co. To jakieś brudne zagrania.

Rozmawiamy z przewodniczącym rady gminy Leśniewskim. - Żadnego pisma nie dostałem. Od pana się dowiaduję. Nie będziemy się takimi głupotami zajmować. Ktoś wyraźnie chce zaszkodzić gminie i szuka sposobu.

Wreszcie dodzwaniamy się do wójta Piotrowskiego. - Znowu ktoś śle jakieś anonimy? Mam już dość tego obrzucania mnie gnojem, nie mam do tego sił. Odbieram telefoniczne pogróżki po nocach, jakieś sms-y z dziwnymi zapowiedziami. Ktoś chce mnie zniszczyć - mówi.
- Zgłosił pan to na policje? - pytamy.

- Nie, po co? Ja wiem, kto za tym stoi. Za tymi telefonami, sms-ami i tym listem - odpowiada i podaje nazwisko.
Dzwonimy do wskazanej osoby. - Pan sobie żarty ze mnie robi? Co to za insynuacje? Nie życzę sobie! Nie mam z tym nic wspólnego - niemal krzyczy przez telefon wskazany mężczyzna.

Wójt zapewnia, że w każdej chwili może się poddać badaniu, w pracy jest zawsze trzeźwiutki. - Niedawno zmarła mi żona, układam sobie życie od nowa. Wiem, że alkohol jest dla ludzi, ale nigdy nie rzutuje na moją pracę - mówi spokojnie, choć słychać, że jest podłamany treścią listu. - Zbliża się kampania samorządowa, niektórzy nie potrafią grać uczciwie. To wszystko zemsta ludzi, których kiedyś od siebie odsunąłem.

KOMENTARZ

Tak najłatwiej

Nie ma nic gorszego niż strzelanie do kogoś za pomocą anonimów. To wyjątkowo tchórzliwe świństwo. Dlatego długo zastanawialiśmy się, czy w ogóle pisać na temat tajemniczego faksu, który dostaliśmy. Ale piszemy, bo pomimo wszystko w interesie samego wójta jest sprawę wyjaśnić do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska