Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuba musi czekać kilka miesięcy na wymianę aparatu, dzięki któremu słyszy

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Nie stać nas na kupno nowego sterownika, a o bezpłatną wymianę aparatu możemy się starać dopiero za cztery miesiące. Oby nic się nie stało w tym czasie - martwi się Małgorzata Kubiak z Międzyrzecza
- Nie stać nas na kupno nowego sterownika, a o bezpłatną wymianę aparatu możemy się starać dopiero za cztery miesiące. Oby nic się nie stało w tym czasie - martwi się Małgorzata Kubiak z Międzyrzecza Dariusz Brożek
Sześcioletni chłopiec z Międzyrzecza słyszy i mówi dzięki specjalnemu procesorowi mowy. Problem w tym, że ostatnio zaczął się psuć jego sterownik. Na wymianę aparatu musi jednak poczekać aż do wakacji. Albo jeszcze dłużej.

Kuba urodził się kompletnie głuchy. Teraz ma sześć lat i chodzi do zerówki. Słyszy i mówi dzięki specjalnemu procesorowi mowy, wszczepionemu przed kilkoma laty nad prawym uchem. Już się do niego przyzwyczaił, choć wystające z jego głowy urządzenie budzi ciekawość dzieci i dorosłych.

- Sterownik aparatu zaczął się psuć, dlatego syn coraz gorzej słyszy - martwi się jego matka Małgorzata Kubiak.

Rodzice chłopca nie pracują. Matka opiekuje się Kubą, jego starszym bratem Dominikiem oraz siostrami Julką i Martą. Ich ojciec Krzysztof od jesieni jest na zasiłku dla bezrobotnych. Teraz ma szansę na pracę, ale pierwszą wypłatę dostanie najwcześniej w kwietniu. Nie stać ich nawet na wielkanocne prezenty dla dzieciaków. Sytuację rodziny komplikuje choroba Marty, która od kilku lat walczy z cukrzycą. Musi bardzo dbać o dietę, wylicza sobie każdą kalorię i przyjmuje insulinę.

- Nowy sterownik kosztuje prawie sześć tysięcy złotych. Nie stać nas na taki wydatek. Nigdy w rękach nie miałam takiej kwoty - mówi pani Małgorzata.

Procesor został wszczepiony w głowę Kuby w poznańskiej klinice. Przygotowania do zabiegu trwały ponad rok. Jego rodzice nie płacili wtedy nawet złamanego grosza. Aparat dostarczyła szpitalowi firma Medicus z Wrocławia. - Części do tych urządzeń mają trzyletnią gwarancję. Dlatego po upływie tego okresu trzeba płacić za ich wymianę - tłumaczył nam wczoraj Marek Maciejewski z Medicusa.

Za nowe urządzenia płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Procesory podlegają wymianie po pięciu latach. Kubie został wszczepiony w lipcu 2008 r. Czyli termin wymiany minie za cztery miesiące. - Mam już ekspertyzę medyczną, według których aparat jest zużyty i kwalifikuje się do wymiany. Ale przez bezduszne przepisy i tak musimy czekać na operację aż do wakacji. Codziennie modlę się o to, żeby synowi nic się nie stało w tym czasie - mówi pani Małgorzata.

Rzeczniczka lubuskiego oddziału NFZ Sylwia Malcher-Nowak zwraca uwagę na fakt, że procedury medyczne związane z przyznaniem nowego aparatu i zabiegiem jego wszczepienia mogą być czasochłonne. - Dlatego matka powinna już teraz zacząć załatwiać związane z tym formalności - radzi.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska