Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kubły zamknięte jak w skarbcu

Janczo Todorow
- Aby otworzyć pergolę musimy wozić ze sobą klucze - mówi Mieczysław Trzeciak.
- Aby otworzyć pergolę musimy wozić ze sobą klucze - mówi Mieczysław Trzeciak. Janczo Todorow
W Żarach nie wszyscy chcą płacić za wywóz swoich śmieci, więc podrzucają je do lasu albo do cudzych pojemników. Od niedawna pergole zamykane są na klucz, a na niektórych kubłach zawisły kłódki.

Do niedawna wiele osób wyrzucało domowe śmieci nie tylko do pojemników, ale także wokół nich. Dla ekip, które odbierały odpady, było to bardzo kłopotliwe, bo zbieranie porozrzucanych luzem resztek warzyw, starych garnków i innych przedmiotów zajmowało sporo czasu. Na początku września Pekom SA zaprzestał odbierania śmieci pozostawionych poza pojemnikami. - Musieliśmy to zrobić, bo za każdą tonę musimy odprowadzić ponad 100 zł opłaty dla marszałka województwa lubuskiego - mówi Wojciech Budynek, prezes Pekomu. - Doszliśmy do wniosku, że mieszkańcy poza pojemnikami pozostawiają więcej śmieci, niż w środku. Tymczasem płacą za pojemnik, gdyż nikt nie waży odpadów. Swoim klientom zaproponowaliśmy udostępnienie większych pojemników lub zakup worków z logo naszej firmy. W cenie worka jest wliczona opłata za wywóz oraz za składowanie.

Prezes tłumaczy, że część mieszkańców ma umowę na mały plastykowy pojemnik (120 l), a generuje pięć razy więcej śmieci. Z tego powodu, to, co się nie mieści we własnym kuble podrzucają do obcych. Duże metalowe kontenery o pojemności 7 lub 10 m sześc. zostały prawie wszędzie zlikwidowane. - Problem jednak w tym, że nie wszędzie można ustawić małe pojemniki. Wtedy nasi klienci życzą sobie pozostawienie dotychczasowych, ale chcą je zamykać na kłódkę. Nie chcą po prostu płacić za innych. Oczywiście, zamki i kłódki wydłużają nam czas pracy, a każda ekipa musi wozić ze sobą pęk kluczy. Każdy z kluczy jest oznaczony, do jakiej pergoli albo kłódki pasuje - opowiada W. Budynek.

Zdaniem prezesa, zamykanie na klucz pojemników na śmieci nie jest nowością w kraju. Bierze się to stąd, że nie brakuje mieszkańców, którzy w ogóle nie mają umów na wywóz śmieci. Starają się, więc, wyrzucać gdzie się da - do obcych pojemników, do śmietniczków na deptaku albo do przydrożnego rowu. - Lasy wokół naszej wsi są nagminne zaśmiecane - mówi Genowefa Jurec, sołtys Lubomyśla. - Wyrzucają worki ze śmieciami, kartony z pustymi butelkami.
To jednak nie jedyna wieś, wokół której pełno podrzuconych odpadów. I co ciekawe, najczęściej zatrzymują się luksusowe samochody, z których wypadają worki. - Nie wiem, czy tych ludzi nie stać na opłatę za własne śmieci. Nie tak dawno przy głównej drodze naszej wsi zatrzymało drogie auto, wysiadła kobieta i wyrzuciła worki do rowu. Kiedy wsiadała z powrotem, zaczęłam do niej krzyczeć. Wtedy się zawstydziła i zabrała je z powrotem - wspomina pani Krystyna z Bieniowa.
- Jestem zatroskany i dążę do tego, żeby każdy mieszkaniec płacił za swoje własne śmieci - zaznacza W. Budynek.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska